Informacje

fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay
fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay

Zapobieganie przemocy w szkole? "Nauczyciele nie mają kompetencji"

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 18 listopada 2021, 09:00

  • Powiększ tekst

Późno zaczęliśmy mówić o przemocy szkolnej jako o negatywnym zjawisku. Zaufanie uczniów do nauczycieli, pedagogów, jeśli chodzi o proszenie o pomoc w sytuacji przemocy, jest niestety znikome – powiedziała psycholog, doktor Małgorzata Wójcik z Wydziału Psychologii SWPS Uniwersytetu Humanistycznospołecznego w Katowicach.

Przemoc rówieśnicza w polskich szkołach niezmiennie od lat kształtuje się na poziomie 35 proc. „Ten stały poziom wynika z faktu, że nauczycielom nadal brakuje kompetencji i konkretnych narzędzi, aby zmierzyć się z przemocą rówieśniczą. Późno zaczęliśmy mówić o przemocy szkolnej jako o negatywnym zjawisku, część nauczycieli nadal nie postrzega tego jako bardzo istotnego problemu z olbrzymimi konsekwencjami” – powiedziała dr Wójcik.

Podkreśliła, że uczniowie, zarówno ofiary jak i świadkowie, zgłaszają nauczycielom nie więcej niż 20 proc. incydentów. „Uczniowie bardzo mało mówią nauczycielom. Zaufanie do nauczycieli, pedagogów, do nas dorosłych, jeśli chodzi o proszenie o pomoc w sytuacji przemocy, jest niestety znikome” – zaznaczyła. „Sama byłam nauczycielem angielskiego przez 16 lat i z przemocą rówieśniczą w szkole spotykałam się na pierwszej linii frontu. Miałam poczucie, że nauczyciele są do tego nieprzygotowani. Ja też, mimo że byłam po specjalności nauczycielskiej, byłam do tego nieprzygotowana” – powiedziała Wójcik.

Dr Małgorzata Wójcik oraz Maria Mondry z katowickiego wydziału zamiejscowego SWPS od 2018 do 2019 r. przeprowadziły badania powodów i przejawów przemocy szkolnej. Celem było poznanie jak uczniowie postrzegają przypadki prześladowania rówieśniczego w swoich klasach i jak interpretują kontekst, powód oraz reakcje swoje i innych uczniów. Badania obejmowały 102 osoby z 3 śląskich szkół, w których przeprowadzono obserwację codziennych interakcji uczniów oraz 47 wywiadów.

Wyniki badań wskazują na trzy aspekty prześladowania rówieśniczego, które mogą stanowić istotne wskazówki dla nauczycieli i pedagogów. „Jednym aspektem jest powiązanie hierarchii statusu w klasie z występowaniem prześladowania. To oznacza, że zwiększenie równowagi siły wśród uczniów w klasie może zmniejszyć liczbę przypadków przemocy. W związku z tym wychowawcy klas powinni pracować nad budowaniem przyjaznego klimatu, który w przyszłości będzie obniżać ryzyko występowania zachowań przemocowych” – podkreśliła Wójcik.

Na prześladowanie należy spojrzeć jako na proces, który może rozpocząć się drobnymi, na pozór nieistotnymi incydentami. Dlatego to może pomóc nauczycielom wypracować sposób reagowania, zanim uczniowie zdecydują się na zachowania prowadzące do długoterminowego prześladowania. „Istotne jest, aby pomagać uczniom przezwyciężyć przyjęte zachowania, stwarzając na bieżąco odpowiednie bezpieczne sytuacje i kontekst. Cały czas nasze badania są bardzo pragmatyczne, po to aby wdrażać różne rozwiązania pomocowe zarówno dla uczniów jak i nauczycieli” – dodała.

Wójcik podkreśliła, że są szkoły, w których nauczyciele świetnie sobie radzą z problemem przemocy rówieśniczej, ale to wynika m.in. z nabytego latami zaufania w pracy z uczniami. „W najmłodszych klasach uczniowie mówiąc nauczycielom o 80 proc. incydentów, praktycznie mówią wszystko swojej pani, a potem im starsi tym mniej, aż do tych wspomnianych wcześniej 20 proc. na poziomie szkoły ponadpodstawowej. Takie zachowanie wynika głównie z naszej niechęci do skarżenia” – powiedziała.

Uczeń bardzo często słyszy, że ma nie skarżyć i w pewnym momencie przestaje. „To oczywiście nie jest skarżenie, a proszenie o pomoc albo zgłaszanie trudnych sytuacji. Jednak uczniowie mają takie przekonanie, że się nie powinno o takich rzeczach klasowych mówić” – zaznaczyła i dodała, że to, co jest najważniejsze, to brak w szkołach systemu do zgłaszania takich sytuacji. „Uczniowie, z którymi robiliśmy badania, nie wiedzieli komu mają zgłosić przemoc, które rzeczy zgłaszać a które nie, czy w ogóle zgłosić. Uważali, że jest to niebezpieczne i narażają się na łatkę konfidenta. Bali się, że nauczyciele nie potraktują sprawy poważnie, albo jeszcze pogorszą sytuację. Uczniom najbardziej brakuje jasnych wytycznych, procedur zgłaszania, zapewnienia anonimowości i poufności” – podkreśliła.

Badanie prowadzone w szkołach na Śląsku było tematem artykułu „Prześladowanie rówieśnicze jako gra – konteksty, zasady i gracze”, za który badaczki otrzymały w listopadzie br. nagrodę im. prof. Romana Czerneckiego. Jest to jedyne w Polsce wyróżnienie dla autorów i autorek prac o edukacji.

Nagroda im. prof. Czerneckiego jest dla nas niezwykle cenna z wielu względów. Jest docenieniem naszych naukowych działań, potwierdzeniem jakości badań i nagrodzonej publikacji. Z pewnością pomoże zwrócić uwagę na palący problem prześladowania rówieśniczego w szkołach i konieczność społeczno-psychologicznego podejścia do tego zjawiska” – podsumowała Wójcik.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych