Suwerenność cyfrowa w erze 5G – czy to jeszcze możliwe?
Wdrożenie sieci 5G w Polsce jest nieuniknione, jednak cały czas trwają dyskusje dotyczące wyboru architektów tej infrastruktury na polskim rynku. Scentralizowany świat globalnego Internetu, zdominowany przez międzynarodowe firmy technologiczne jak Google czy Amazon, wymaga dyskusji o roli państwa i pojęciu suwerenności. Także suwerenności cyfrowej.
Na pytania, czym jest suwerenność cyfrowa i jak ją budować, odpowiadali eksperci i politycy w trakcie konferencji „Suwerenność cyfrowa – utopia czy realna szansa”, zorganizowanej przez ośrodek dialogu i analiz THINKTANK. Zdaniem uczestników debaty suwerenność cyfrowa odnosi się do trzech obszarów: infrastruktury, urządzeń końcowych użytkowników oraz dostawców oprogramowania – głównie globalnych korporacji technologicznych. W każdym z nich ważna jest dywersyfikacja – a więc możliwość wyboru, a nie monopolizacja usług.
Rolą państwa jest dbanie o swoje interesy. Jeżeli nie jesteśmy w stanie wyprodukować sami wszystkiego, to przynajmniej powinniśmy zaopatrywać się u różnych dostawców – mówił w trakcie debaty Krzysztof Bosak, współzałożyciel i jeden z liderów Konfederacji.
Jego zdaniem dla budowania suwerenności kluczowe jest po pierwsze zapobieganie centralizacji, czyli kontrolowaniu głównych węzłów infrastruktury przez jednego czy dwóch biznesowych graczy. Po drugie – nieuzależnianie się od żadnego gracza, a po trzecie wspieranie interoperacyjności, a nie izolowanych, zamkniętych systemów.
Projekt nowelizacji ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa oraz niektórych innych ustaw, który miał na celu utworzenie efektywnego systemu bezpieczeństwa teleinformatycznego, zmierza jednak w kierunku monopolizacji usług przez krajowych operatorów. Firmy uznane za dostawców wysokiego ryzyka – gdzie jednym z kryteriów branych pod uwagę są kwestie narodowościowe – będą wykluczone z polskiego rynku. Oceniane będzie m.in. prawdopodobieństwo, z jakim dostawca sprzętu lub oprogramowania znajduje się pod kontrolą państwa spoza terytorium Unii Europejskiej lub NATO – co oznacza dyskryminację dostawców z Azji.
Suwerenność powinna być pojmowana nie na poziomie narodowym, czyli wykluczenia usługodawców amerykańskich czy teraz chińskich, ale jako standaryzacja, czyli budowanie pewnych interfejsów po to, żeby łatwo było zmieniać dostawców w przyszłości – powiedział Piotr Mieczkowski, dyrektor zarządzający Fundacji Digital Poland.
Jak przekonywał biorący udział w dyskusji prof. Maciej Rogalski z Uczelni Łazarskiego w Warszawie, pobudki polityczne mogą przestać być aktualne za 2-3 lata. Tymczasem podjęte dziś decyzje będą dotyczyć technologii, która zostanie z nami znacznie dłużej.
Organizatorem konferencji Suwerenność cyfrowa – utopia czy realna szansa?, która odbyła się pod koniec stycznia br., był Ośrodek THINKTANK.
Czytaj też: Morawiecki: benzyna tańsza, zgodnie z obietnicami
Zespół wGospodarce.pl