Informacje

Kamil Bortniczuk, minister sportu i turystyki / autor: Materiały prasowe
Kamil Bortniczuk, minister sportu i turystyki / autor: Materiały prasowe

WYWIAD

Kamil Bortniczuk: Rosja powinna stracić prawo organizacji meczu z Polską

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 22 lutego 2022, 19:59

    Aktualizacja: 22 lutego 2022, 20:08

  • Powiększ tekst

Kamil Bortniczuk: sport to nośnik międzynarodowych emocji, Rosja powinna stracić prawo organizacji meczu z Polską, finału Ligi Mistrzów czy Mistrzostw Świata w siatkówce.

29 marca ma odbyć się w Moskwie mecz barażowy Rosja – Polska o awans do Mistrzostw Świata w piłce nożnej, 28 maja na Gazprom Ariena w Petersburgu zaplanowano finał piłkarskiej Ligi Mistrzów, a 26 sierpnia mają się rozpocząć w Rosji mistrzostwa świata w siatkówce mężczyzn, podczas których Polska będzie bronić tytułu mistrzowskiego. Niewątpliwie żadne z tych wydarzeń nie powinno odbyć się na terenie kraju agresora i Ministerstwo Sportu, na którego czele stoi Kamil Bortniczuk robi wszystko, by odebrać Rosji prawa do organizacji wymienionych wydarzeń.

wPolityce.pl: Wydawać by się mogło, że akurat kierowany przez Pana resort nie zyska wiele nowych zadań w związku z wkroczeniem rosyjskich wojsk na Ukrainę. Tymczasem ministerstwo sportu ma tutaj dużą rolę do odegrania.

Kamil Bortniczuk, minister sportu: Tak i to bardzo ważną rolę. Sport jest bardzo ważnym nośnikiem emocji społecznych i gdybyśmy objęli sankcjami sport - co mam wrażenie dziś podczas posiedzenia Rady Ministrów znalazło zrozumienie – to byłoby to po pierwsze zauważalne, a po drugie odczuwalne przez rosyjskie społeczeństwo, a taka powinna być rola sankcji. Sankcje gospodarcze uderzają pewnie najmocniej w kilkanaście czy kilkadziesiąt najbogatszych osób w Rosji ale dla przeciętnego Rosjanina są czymś o czym on zapewne nawet nie wie, bo są dla niego albo nieodczuwalne, albo nie został nawet o nich poinformowany przez media kontrolowane przez Kreml, a innych przecież w Rosji nie ma. Natomiast odebranie Rosji prawa do organizacji dużych imprez sportowych już nie może zostać w Rosji niezauważone. Odebranie mistrzostw świata w siatkówce, odebranie prawa do finału Ligi Mistrzów czy organizacji meczu barażowego z pewnością zostanie dostrzeżone przez Rosjan i skojarzone z tym, że polityka realizowana przez ich władze nie spotyka się z akceptacją międzynarodową. I odwrotnie – jeżeli mimo agresji na Ukrainę nie zostanie Rosji odebrane prawo do organizacji wymienionych imprez rangi mistrzowskiej, to zostanie to przez reżim Putina wykorzystane i przedstawione jako legitymizacja jego polityki wobec Ukrainy przez społeczność międzynarodową. Dlatego jeszcze raz podkreślam rolę sportu jako ważnego nośnika emocji międzynarodowych i tego obszaru, w którym sankcje powinny zostać uruchomione.

Pytanie brzmi czy takie instytucje jak chociażby FIFA (Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej) staną na wysokości zadania i przychylą się do naszych postulatów o wprowadzenie sankcji. Możne mieć tu pewne obawy pamiętając chociażby o tym, że FIFA nie odwołała mundialu w Rosji, który odbył się w 2018 roku, mimo że wcześniej doszło do aneksji Krymu.

Tym bardziej należy robić wszystko, by w końcu postawić tamę tym zapędom rosyjskiego imperializmu i choć oczywiście mówi się, że piłka nożna jest najważniejszą rzeczą wśród rzeczy nieważnych, to bezpieczeństwo jest najważniejszą rzeczą z rzeczy ważnych i tutaj te wartości są absolutnie niewspółmierne. Ja nie obawiałbym się tego, nawet w jakimś najczarniejszym scenariuszu, że poniesiemy tu jakieś konsekwencje typu walkower czy coś podobnego, kiedy na drugiej szali mamy – i myślę, że to dobrze rozumiemy już od czasów Ś.P. Lecha Kaczyńskiego – widziane w długim okresie nasze międzynarodowe bezpieczeństwo. Nie ma ważniejszej rzeczy nad bezpieczeństwo i jeżeli możemy tutaj jako środowisko sportowe dołożyć swoją cegiełkę i próbować otwierać społeczności międzynarodowej oczy na to, co się de facto w Rosji dzieje i co się może stać w przyszłości, to będziemy to robić.

Rozumiem, że ministerstwo zwróci się do takich instytucji jak FIFA czy FIVB (federacja siatkówki) o odebranie Rosji organizacji wspomnianych wydarzeń i że za wcześnie na dywagacje jakie będą ich decyzje?

Dokładnie tak zrobimy, natomiast rzeczywiście nie dywagowałbym odnośnie uczestnictwa w tych wydarzeniach poszczególnych reprezentacji, gdyż zawsze są to autonomiczne decyzje związków sportowych, a nie polityków i tym się różnią chociażby kraje demokratyczne od totalitaryzmów czy autorytaryzmów. Natomiast ja zrobię wszystko co w mojej mocy, by przekonywać świat sportowy do tego, że odebranie Rosji prawa do organizacji tych wydarzeń czy zgody na przystąpienie do rywalizacji sportowej w Rosji to są najlepsze możliwe na dziś decyzje, które mogą przynieść pozytywne długofalowe skutki. Zwrócimy się zatem specjalnymi listami w tej sprawie zarówno do FIFA, UEFA czy FIVB, ale także jako minister sportu wystosuję apel do wszystkich ministrów sportu w Unii Europejskiej i w Wielkiej Brytanii o solidarność w tym zakresie i próbę przekonywania do tych działań związków sportowych w tych krajach, bo przecież międzynarodowe federacje sportowe są stworzone ze związków krajowych. Będzie to z pewnością duży test dla solidarności świata sportowego. Jednocześnie chcę podkreślić, że w przypadku siatkarskich mistrzostw świata idziemy o krok dalej i jeśli FIVB uznałoby, że nie ma alternatywy dla Rosji, to Polska jest w stanie przejąć organizację tego turnieju w zaplanowanym terminie. Rozmawiałem już na ten temat z premierem Mateuszem Morawieckim, który potwierdził gwarancje finansowe i prezesem PZPS Sebastianem Świderskim, który potwierdził naszą gotowość organizacyjną. Także, w przypadku objęcia Rosji sankcjami także w obszarze sportu jesteśmy gotowi, by tę imprezę w Polsce zorganizować.

Rozmawiał Bartosz Życiński

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych