Koniec raju broni? USA zaostrza przepisy!
Pozostająca pod kontrola Demokratów Izba Reprezentantów Kongresu USA uchwaliła w środę ustawę zaostrzającą przepisy dotyczące dostępu do broni palnej. Przewiduje ona m.in. podniesienie minimalnego wieku uprawniającego do zakupu półautomatycznego karabinu szturmowego z 18 do 21 lat.
Ustawa zakazuje też używania magazynków o pojemności powyżej 15 naboi.
Ustawę nazwaną „aktem chroniącym nasze dzieci” przegłosowano w niższej Izbie Kongresu po dwóch masowych strzelaninach w minionym miesiącu. W masakrze w Uvalde, w Teksasie, zginęło 19 uczniów i dwie nauczycielki, a w Buffalo, w stanie Nowy Jork, 10 osób.
„To były zamachy na kulturę naszego kraju, musimy zapewnić by nasze dzieci mogły chodzić do szkoły bez strachu i obaw o swoje bezpieczeństwo” – powiedziała demokratyczna przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi.
Ustawa przeszła większością głosów Demokratów w stosunku 223:204, dwóch Demokratów było przeciwnych. Demokratów wsparło natomiast swymi glosami pięciu Republikanów.
Przywódcy Republikanów w Izbie Reprezentantów wzywali swoich kolegów do zakwestionowania ustawy. Argumentowali, że jej postanowienia naruszają prawa Amerykanów wynikające z Drugiej Poprawki do Konstytucji i ograniczają ich zdolność do obrony.
Zgodnie z przewidywaniami, jest mało prawdopodobne, by ustawę w tej formie przyjął Senat, który pracuje nad własną wersją. Projekt Senatu kładzie nacisk na poprawę programów zdrowia psychicznego, zwiększenie bezpieczeństwa w szkołach i dokładniejsze sprawdzania osób kupujących broń.
Przełamanie spodziewanej obstrukcji parlamentarnej (filibuster) wymaga 60 głosów w 100-osobowej izbie wyższej Kongresu. Demokraci mają ich tylko 50. W przypadku równej liczby głosów zwolenników i przeciwników decyduje wiceprezydent Kamala Harris jako przewodnicząca Senatu.
Według CBS News jeden z głównych negocjatorów demokratycznych w sprawie broni palnej, senator Chris Murphy przewiduje jednak, że ustawa Izby Reprezentantów wywrze presję na Senat, by „zrobił to, co należy”.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski
PAP/ as/