Niewygodne fakty o samochodach elektrycznych. Sprawdziliśmy
Ile lat zajęłaby jazda samochodem spalinowym, aby w końcu okazał się mniej ekologiczny od samochodu elektrycznego? Według wyliczeń brytyjskich „ekspertów” od aut spalinowych nowy samochód elektryczny Polestar 2 będzie musiał jeździć aż czterdzieści sześć lat, aby wypaść pod względem emisji CO2 w końcu lepiej, niż typowe auto spalinowe – czytamy na stronie elektrowoz.pl. Mamy własne wyliczenia - w polskich warunkach okres ten jest jednak krótszy - ale elektryki nie są przecież zeroemisyjne
Z raportu firmy Footman James promującej samochody spalinowe, która oparła się w swoim przykładzie na opublikowanych danych dla elektrycznego Polestara, przy wyprodukowaniu Polestara 2 do atmosfery generowane jest aż 26 ton CO2. Za to zwykły samochód spalinowy, z czasów sprzed wyśrubowanych norm emisji, kiedy nie trzeba było się przejmować spalaniem benzyny czy oleju, emitował rocznie tylko 563 kilogramy.
Dzielimy jedno przez drugie i wychodzi nam, że starym samochodem spalinowym trzeba jeździć przez 46 lat, żeby wprowadzić do atmosfery tyle dwutlenku węgla, ile kosztuje wytworzenie elektryka – czytamy na portalu.
Czy jest w tych obliczeniach haczyk? Oczywiście. Otóż przedstawiciele Footman James przyjęli, że przeciętny klasyk przejeżdża rocznie średnio 1 931 kilometrów. Nie uwzględnili produkcji samochodu spalinowego, nie uwzględnili jego wcześniejszego przebiegu, po prostu dobrali te wartości, które najwygodniej było im porównać – informuje elektrowoz.pl.
Tymczasem ze statystyk wynika, że średni roczny przebieg dla przeciętnego samochodu w Polsce to około 15 tys. km. Oczywiście, wszystko zależy od przyjętych założeń.
Redakcja portalu elektrowoz.pl dodaje, że obecnie bardzo wielu ludzi powtarza jak refren, że „stary diesel musi jeździć nawet 15 lat, aby wypuścić do atmosfery tyle spalin, ile jest generowanych tylko przy produkcji elektryka”, co, jak zaznacza redakcja, jest nieprawdą. W związku z tym redakcja obawia się, że po raporcie Footman James na temat emisji „klasyków” vs. „elektryków”, przekonanie o konieczności „15” lat jazy zostanie wyparte przez lat „46”.
Korekta o ‘spalanie’ elektryka
Przeliczając stosunek emisji dwutlenku węgla generowanego podczas produkcji auta elektrycznego do CO2 wydzielanego przez standardowe 15 tys. przebiegu samochodu w warunkach polskich, a nie wspomniane 1,93 km, dowiadujemy się, że mimo wszystko przez pierwsze 5,9 roku auto spalinowe jest bardziej ekologiczne od elektryka. Na tym jednak nie kończymy obliczeń.
Bierzemy pod uwagę kolejny czynnik. Stwierdzenie, że elektryk jest zeroemisyjny to skrót myślowy. Przecież prąd zużywany przez auto wytwarzany jest w elektrowni – w Polsce w około 70 proc., a w Niemczech w około 50 proc. ze spalanego węgla. Biorąc więc pod uwagę, że elektryk też „spala węgiel” (w elektrowni) i powoduje emisję CO2, musimy przyznać, że przez to proporcjonalnie wydłuża się okres, w którym auto spalinowe jest mniej szkodliwe dla środowiska od przeciętnego elektryka. Okazuje się, że przez to wyżej wspomniane 5,9 roku wydłuża się do 8 lat i siedmiu miesięcy.*
Jednocześnie w rachunkach tych cały czas nie bierzemy pod uwagę zanieczyszczenia środowiska powodowanego przez ogromny zużyty akumulator auta elektrycznego, oraz fakt, że po 7 – 8 latach użytkowania auta, standardowo akumulator wymienia się na nowy. Uwzględniając wszystkie powyższe czynniki widzimy, że istotnie przez co najmniej 8 lat i 7 miesięcy auto spalinowe jest bardziej przyjazne dla środowiska od samochodu elektrycznego.
*W wyliczeniu skorzystaliśmy z danych Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami (KOBiZE), zgodnie z którymi w 2019 roku 100 km przejechane autem elektrycznym powodowało w Polsce emisję 13,4 kg dwutlenku węgla.
Czytaj też: Holenderskie banki z zyskiem 14 mld euro - rekord od 2008 r.
elektrowoz.pl/kobize.pl/mt