INWAZJA NA UKRAINĘ
Ambasador Rosji w Bułgarii grozi zamknięciem placówki
Ambasador Rosji w Sofii Eleonora Mitrofanowa wręczyła w czwartek w bułgarskim MSZ notę, w której zaznaczono, że jeżeli do południa w piątek nie zostanie odwołana decyzja władz Bułgarii o wydaleniu 70 rosyjskich dyplomatów oraz innych pracowników ambasady i konsulatów, to zwróci się do władz w Moskwie o niezwłoczne zamknięcie ambasady
W odpowiedzi ustępujący premier Kirił Petkow, który w zeszłym tygodniu nie otrzymał wotum zaufania od parlamentu, zwrócił się do ambasady o wycofanie noty i podtrzymanie dialogu między dwoma państwami.
Petkow podkreślił długą historię i wagę relacji między Bułgarią i Rosją. Zaznaczył też, że Bułgaria ma zaledwie 12 pracowników dyplomatycznych w Moskwie, a rosyjskiej ambasadzie w Sofii zapewniono możliwość zachowania 43 pracowników.
We wtorek bułgarskie władze poinformowały o wydaleniu 70 dyplomatów i innych pracowników przedstawicielstw dyplomatycznych Rosji. Większości zarzucono szpiegostwo. Wieczorem tego dnia Rosja zamknęła swoje konsulaty w Sofii, Ruse i Warnie.
Decyzja rządu Bułgarii o wydaleniu Rosjan wzbudziła kontrowersje w Sofii. Premierowi zarzucano, że podjął ją samodzielnie. W czwartek prezydent Bułgarii Rumen Radew przekazał, że nie wiedział o niej wcześniej. Bułgarska Partia Socjalistyczna, na poparcie której liczyła partia Petkowa Kontynuujemy Zmiany, wycofała się z negocjacji dotyczących sformowania nowej koalicji. Ten krok lewicy sprawia, że praktycznie nieuniknione będą przedterminowe wybory; prawdopodobnie odbędą się we wrześniu.
Czytaj też: Iga niepokonana, zagra w trzeciej rundzie Wimbledonu
PAP/mt