TYLKO U NAS
Iran wróci na światowy rynek naftowy?
Iran to światowa potęga gdy chodzi o zasoby ropy i gazu, ale po zerwaniu przez USA w 2018 roku zawartej trzy lata wcześniej umowy nuklearnej (Joint Comprehensive Plan of Action), kraj został znów obłożony embargiem na eksport surowców. Porozumienie teraz – po trwających wiele miesięcy rozmowach – wydaje się bardzo prawdopodobne.
Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Josep Borrell w poniedziałek poinformował o przekazaniu Iranowi finalnego (po uzgodnieniach) tekstu porozumienia. Teraz wiele zależy od postawy i decyzji władz w Teheranie. Zwłaszcza że także stronie amerykańskiej oraz europejskim sygnatariuszom (Francji, Wielkiej Brytanii i Niemcom) zależy na sprawnym zakończeniu negocjacji. Jednym z powodów jest kryzys energetyczny, będący następstwem napaści Rosji na Ukrainę. Obłożenie embargiem rosyjskiego eksportu – ropy i węgla a także zakręcenie przez Gazprom gazowego kurka dla wielu państw unijnych i znaczne ograniczenie (do zaledwie 20 proc.) transportu surowca rurociągiem bałtyckim Nord Stream 1 przyczyniło się do wywindowania cen. Na dodatek wiele krajów Wspólnoty w tym Niemcy i Francja obawiają się niedoborów gazu w czasie najbliższej zimy, a sytuacja jest tak poważna, że Bruksela nakazała ograniczenie popytu na gaz. A szefowie rządów poszczególnych krajów wyruszyli w świat w poszukiwaniu kontraktów na ropę i gaz. W tej – nadzwyczajnej - sytuacji wejście na rynek naftowy i gazowy Iranu z jego możliwościami wydobycia będzie miało bardzo duże znaczenie. Choć nikt z ekspertów nie ma wątpliwości, że dostawy z Iranu nie pojawią się „od ręki” – w ciągu tygodnia - dwóch, to jednak pozytywnie wpłyną na rynek, doprowadzając do spadku cen. Pojawiły się już w mediach opinie, że baryłka ropy może stanieć do 80 dolarów, podczas gdy obecnie Brent na londyńskiej giełdzie wyceniany jest na 95-97 dolarów. (Jeszcze w czerwcu za baryłkę płacono 120 dolarów.)
Między Moskwą i Pekinem
Chiny i Rosja także są w gronie sygnatariuszy umowy nuklearnej z Iranem i oba te kraje obecnie należą do jego strategicznych partnerów. Chiny kupują irańską ropę pomimo embarga – częściowo niemal oficjalnie a częściowo za pośrednictwem tak zwanej „armady duchów” (statków pływających pod egzotycznymi banderami). Są różne informacje o wielkości irańskiego eksportu - według wielu źródeł branżowych monitorujących dostawy większość z eksportowanej przez Iran ropy w tym roku - a to 750 tys. baryłek dziennie - odbierały właśnie Chiny. Ale oficjalne chińskie dane pokazują, że z Iranu importuje się średnio zaledwie 22 000 baryłek. Jedna według mediów irańskich Chiny tylko część należności płacą „gotówką”, resztę - wysyłając różne towary.
Wiadomo, że Iran oferował ostatnio mniejsze rabaty (wobec giełdowych notowań) niż Rosjanie, którzy na skutek unijnego embarga szukali nabywców na swoje surowce. I by zarobić na ropie w ogóle, sprzedawali ją z upustem sięgającym 30 dolarów na baryłce. Oba kraje konkurowały – od rozpoczęcia wojny na Ukrainie - o rynek chiński, ale ta rywalizacja nie doprowadziła do konfliktu. Wydarzenia sprzed trzech tygodni czyli wizyty Władimira Putina w Teheranie dowodzą bliskich relacji.
Wówczas Gazprom i National Iranian Oil Company (irański narodowy koncern naftowy) podpisały porozumienia w sprawie inwestycji w irańskim sektorze wydobywczym o łącznej wartości 40 mld dolarów. Jak podała irańska telewizja PressTV, umowa obejmuje wart 10 mld dolarów projekt na polach gazowych Kisz i North Pars w Zatoce Perskiej, a także na zaliczanych do największych na świecie złożach w South Pars (za 15 mld dolarów). Dodatkowo, dzięki umowie National Iranian Oil Company (NIOC), będzie współpracować z Gazpromem przy realizacji terminali LNG i budowie gazociągów eksportowych. Szef NIOC Mohsen Khojasteh-Mehr powiedział, że podpisanie memorandum z Gazpromem można uznać za jedną z największych inwestycji zagranicznych w historii irańskiego przemysłu naftowego.
Według nieoficjalnych informacji pomimo obowiązujących od czasu zerwania przez USA porozumienia nuklearnego w 2018 roku i sankcji zarówno Chiny jak Rosja uczestniczyły i pomagały Iranowi w prowadzeniu wydobycia i uruchamianiu eksploatacji nowych złóż.
Gigantyczne złoża
Iran jest w stanie wyprodukować ponad 3,5 mln baryłek ropy naftowej dziennie, ale od ponownego nałożenia sankcji w 2018 r. produkcja – według informacji kartelu OPEC, do którego także należy Iran - wynosi około 2,57 mln baryłek. W latach 2016-17, gdy obowiązywało porozumienie nuklearne, Iran wysyłał w świat około 2 mln baryłek dziennie. Eksperci oceniają, że w tym roku mógłby przynajmniej połowę tej kwoty eksportować. Według oficjalnych danych w irańskich złożach jest 10 proc. światowych zasobów naftowych i 13 proc. z tych, jakimi dysponuje OPEC. W przypadku gazu – irańskie zasoby lokują ten kraj w ścisłej światowej czołówce. Najbogatsze złoża znajdują się w Yaran i Yadavaran oraz regionie Karoun, gdzie koszty wydobycia są tak niskie, iż można je porównać jedynie z najlepszymi złożami saudyjskimi. W 2018 roku Iran planował uruchomić tu wydobycie na poziomie ponad pół miliona baryłek dziennie we współpracy z zachodnimi koncernami (m.in. francuskim Total). W ostatnich dniach w Iranie powrócił plan sprzed 5 lat - uruchomienia terminalu do eksportu gazu skroplonego (LNG). Początkowa wydajność to 5 mln ton rocznie, a docelowo wielkość ta może być podwojona.
Agnieszka Łakoma Na podst. Oilprice.com, Tehran Times, Euractive