
Fatalne dane z rynku pracy kończą spektakularny rajd dolara?
Ostatnie dni przyniosły jeden z silniejszych zwrotów w sile dolara. Doświadczył on największej tygodniowej aprecjacji od października 2022 r., a następnie bardzo dynamicznej wyprzedaży po publikacji piątkowego raportu NFP. Amerykańska waluta istotnie umocniła się także względem złotego. Kurs USD/PLN powrócił do poziomów notowanych ostatnio w pierwszych dniach czerwca.
W ciągu pierwszych czterech dni ubiegłego tygodnia dolar bardzo dynamicznie się umacniał. Kurs kluczowej z perspektywy globalnego handlu pary EUR/USD spadł w ciągu zaledwie kilku dni z okolic 1,18 do 1,14, co stanowi jego najbardziej gwałtowne osłabienie od 2022 r. Amerykańska waluta wspierana była przez wysoce asymetryczne porozumienie Stanów Zjednoczonych z Unią Europejską, solidny raport dotyczący PKB oraz dość jastrzębią pauzę Fedu. Jerome Powell odwiódł jednak inwestorów od wyceniania kolejnego cięcia stóp procentowych na wrzesień jedynie na chwilę. Piątkowy raport NFP (non-farm payrolls) całkowicie zmienił bowiem pogląd rynku na kondycję amerykańskiego rynku pracy, a tym samym na stopy procentowe Fedu, co wywołało momentalną wyprzedaż amerykańskiej waluty.
Minął termin na negocjacje handlowe ze Stanami Zjednoczonymi, w życie weszły więc znacznie wyższe cła dla wielu krajów. W nocy z czwartku na piątek zmienność pozostała jednak dość ograniczona, co łączymy w dużej mierze z faktem, że zawarto wcześniej większość najważniejszych porozumień, a wyższe stawki względem Szwajcarii (39 proc.) czy Kanady (35 proc.) będą obowiązywać tylko przez jakiś czas. W przyszłym tygodniu dobiega końca rozejm w wojnie handlowej między USA i Chinami, ale jego przedłużenie wydaje się niemal pewne.
Istotne dla rynków będzie czwartkowe (07.08) posiedzenie Banku Anglii. Kolejna obniżka stóp procentowych o 25 pb. wydaje się bardzo prawdopodobna, możliwe jednak, że głosujący podzielą się na trzy grupy (ruch w dół o 25 lub 50 pb. albo pauza), a komentarze będą sugerować, że w przyszłości do cięć będzie dochodzić co najwyżej raz na kwartał.
PLN
Ostatnie dni lipca przyniosły najsilniejszy wzrost kursu USD/PLN od kwietnia 2024 r., co wiążemy przede wszystkim z wysoce asymetrycznym porozumieniem handlowym między USA i Unią Europejską, niezłą dynamiką PKB USA w II kwartale oraz dość jastrzębimi komunikatami Fedu. Zyski dolara ograniczone zostały jednak przez fatalne dane z amerykańskiego rynku pracy.
Względem referencyjnego euro złoty utrzymuje się wciąż w bardzo ciasnym przedziale. Od kwietniowego „dnia wyzwolenia” zmienność pary EUR/PLN nie przekracza 6 groszy (4,23–4,29). Choć globalna niepewność istotnie spadła, to czynniki zewnętrzne – w tym dalsza wycena ekonomicznych implikacji transatlantyckiego porozumienia handlowego oraz kolejne wieści z Białego Domu – powinny pozostać w sierpniu dla polskiej waluty kluczowe.
Ubiegłotygodniowe dane z kraju nie miały większego wpływu na złotego. Lipcowa inflacja nieznacznie przekroczyła oczekiwania, spadła jednak poniżej górnej granicy celu inflacyjnego NBP (2,5 proc. ± 1 pp.). Odczyt utwierdził nas w przekonaniu, że RPP będzie kontynuować w tym roku cięcia stóp procentowych, niepewne są tylko ich skala i termin. Wciąż oczekujemy kolejnej obniżki na najbliższym posiedzeniu decyzyjnym we wrześniu. Dalszą ścieżkę stóp, poza czynnikami zewnętrznymi, warunkować powinny regulacje cen energii oraz – przede wszystkim – jesienny budżet.
Głosowanie Sejmu dotyczące dalszego zamrożenia cen prądu odbędzie się we wtorek (05.08). Ustawa zawiera jednak zapisy dotyczące odblokowania inwestycji w farmy wiatrowe na lądzie i prawdopodobnie zostanie zawetowana przez Karola Nawrockiego, który w środę (06.08) zostanie zaprzysiężony na Prezydenta RP. Choć decyzja raczej nie zostanie podjęta w tym tygodniu, spodziewamy się, że ostatecznie ceny zostaną zamrożone co najmniej do końca roku. Nieco większa niepewność spowija kwestie związane z budżetem. W obliczu luźniejszej polityki fiskalnej RPP może zdecydować się na bardziej konserwatywne działania w polityce monetarnej, co zmniejszyłoby przestrzeń na dalsze cięcia stóp. Więcej w tym kontekście będziemy wiedzieć jednak dopiero we wrześniu.
EUR
Rynki w dalszym ciągu patrzą krytycznym okiem na szczegóły porozumienia handlowego między USA i Unią Europejską, w wyniku czego w ubiegłym tygodniu euro na krótko spadło poniżej poziomu 1,14 względem dolara, nim w piątek doświadczyło odbicia. Cła wynoszące 15 proc. są znacznie niższe niż 30–50 proc., którymi w ostatnich miesiącach groził Trump. Mimo to rynki i kraje europejskie wyraźnie liczyły na lepsze warunki, obejmujące większe ustępstwa i bazowe cła bliższe 10 proc., o które oficjele walczyli podczas negocjacji.
Uczestnicy rynku będą teraz obserwować skalę wpływu ceł na gospodarkę strefy euro. Na sierpniowe wskaźniki PMI, które będą pierwszym realnym odczytem w tym kontekście, przyjdzie nam jednak poczekać do 23.08. Jak na razie gospodarka radzi sobie dość dobrze – ubiegłotygodniowe publikacje PKB w II kwartale (1,4 proc.) i dynamiki cen w lipcu (2 proc.) zaskoczyły w górę. Powinno to zmniejszyć presję na Europejski Bank Centralny, by ponownie ciąć stopy procentowe. Rynki wyceniają obecnie prawdopodobieństwo kolejnej obniżki przed końcem roku na ok. 50 proc..
USD
Ostatnie dni były dla dolara wyjątkowo burzliwe. Amerykańska waluta przez większą część tygodnia doświadczała silnej aprecjacji, nim w piątek wstrząsnęła nią publikacja raportu NFP. Komunikaty Fedu po środowym posiedzeniu były jastrzębie. Prezes Jerome Powell pozytywnie wypowiadał się o sile rynku pracy i sugerował, że nie ma pośpiechu, by ponownie rozluźniać politykę monetarną. Co nie zdarza się często, dwoje członków FOMC (Michelle Bowman i Christopher Waller) zagłosowało za obniżką stóp procentowych – po raz pierwszy od ponad 30 lat podczas jednego posiedzenia wyłamało się dwoje prezesów regionalnych oddziałów Fedu, a nie tylko uprawnionych do głosowania członków.
Jak się okazało, ten gołębi sprzeciw nie był bezpodstawny. Choć sam odczyt NFP za lipiec – mimo zaskoczenia w dół – nie stanowi poważnego powodu do obaw, to niespotykanie duża rewizja w dół danych za maj i czerwiec o w sumie 258 tys. miejsc pracy zdecydowanie budzi niepokój. Silnie wpłynęło to na zmianę naszej percepcji amerykańskiego rynku pracy, powinno także całkowicie odmienić narrację Fedu, który raczej nie ma wyboru i będzie musiał zdecydować się we wrześniu na cięcie stóp procentowych.
GBP
Ostatni tydzień był w Wielkiej Brytanii niezwykle spokojny, niemal całkowicie pozbawiony znaczących odczytów oraz informacji istotnych z perspektywy polityki fiskalnej i monetarnej. Handel funtem był w dużej mierze zależny od ruchów dolara, w wyniku czego kurs GBP/USD spadł do najniższego poziomu od połowy maja, nim po piątkowej publikacji słabego raportu NFP wzrósł do ok. 1,33. Obawy dotyczące kruchych perspektyw fiskalnych Wysp są wciąż żywe, biorąc jednak pod uwagę skalę lipcowej wyprzedaży funta, istnieje zapewne przestrzeń na jego lekką aprecjację.
Uwaga skupi się w tym tygodniu na czwartkowym (07.08) oświadczeniu Banku Anglii. Rosnąca inflacja i wysoce niepokojąca sytuacja na rynku pracy stawiają Komitet w trudnej sytuacji. Choć spodziewamy się, że większość decydentów zagłosuje za obniżeniem stóp procentowych, nie bylibyśmy zaskoczeni, gdyby podzielili się oni na trzy grupy: większość zagłosowałaby za cięciem o 25 pb., kilka osób za większym, o 50 pb., a jedna lub dwie za brakiem zmian. Poza rozkładem głosów interesujące będzie, czy BoE podtrzyma retorykę o „stopniowych i ostrożnych” obniżkach w przyszłości. Podejrzewamy, że tak – jeśli jednak dojdzie pod tym względem do zmiany, funt niemal na pewno doświadczy wyprzedaży.
Autorzy: Matthew Ryan i Michał Jóźwiak – analitycy Ebury
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.