Informacje
W pierwszym półroczu platyna osiągnęła cenę najwyższą od 11 lat / autor: Pixabay
W pierwszym półroczu platyna osiągnęła cenę najwyższą od 11 lat / autor: Pixabay

TYLKO U NAS

Platyna idzie jak burza

Stanisław Koczot

Stanisław Koczot

zastępca Redaktora Naczelnego "Gazety Bankowej" i wGospodarce.pl

  • Opublikowano: 4 sierpnia 2025, 19:58

  • Powiększ tekst

Coraz ciekawiej robi się na rynku platyny. W pierwszym półroczu jej cena wzrosła o prawie 50 proc., z około 900 dolarów za uncję w styczniu do 1360 dolarów pod koniec czerwca. W tym czasie złoto podrożało o 26 proc., a srebro o 25 proc.

Na początku sierpnia platyna potaniała, do 1300 dol. za uncję, jednak i tak dynamika jej notowań jest imponująca. W pierwszym półroczu ten szlachetny metal osiągnął cenę najwyższą od 11 lat.

Skąd ten rajd platyny? Najważniejszym powodem jest jej zbyt mała ilość na rynku. 2024 był trzecim z rzędu rokiem z deficytem, i według World Platinum Investment Council (WPIC), w kolejnych latach sytuacja się nie zmieni. W zeszłym roku popyt na platynę przewyższył podaż o 995 tys. uncji. W tym roku - jak twierdzi WPIC - deficyt ma sięgnąć około 966 tys. uncji.

Rynek mało elastyczny

Specyfika tego rynku polega na tym, że nie jest on elastyczny cenowo, w związku z tym podaż i popyt nie reagują szybko na wzrosty notowań.

Brak elastyczności to m.in. efekt procesu produkcyjnego: około 85 proc. platyny jest wydobywane jako część szerszych operacji związanych z PGM, czyli metali z grupy platynowców, czyli platyny, palladu, rodu, irydu, osmu i rutenu. Chociaż platyna jest zazwyczaj największym składnikiem przychodów kopalni wydobywających PGM (zazwyczaj występujących razem w tych samych złożach mineralnych), decyzje o nowej produkcji zależą od oczekiwań co do całego koszyka. Nawet wyraźne sygnały cenowe potrzebują lat, aby przełożyć się na nową podaż; większość kopalń wymaga 8-9 lat, aby osiągnąć pełną zdolność produkcyjną. Jak twierdzi WPIC, recykling reaguje na ceny bardziej elastycznie, ale jego udział w podaży jest niewielki.

»» O notowaniach innych metali i kruszców czytaj tutaj:

Srebro idzie w górę, wojna za rogiem?

Uncja złota po 4000 czy 2800 dolarów?

Platyna była droższa niż złoto

Analitycy nie spodziewają się również spadku popytu w krótkim okresie pomimo wzrostu cen. W sektorach motoryzacyjnym, jubilerskim, przemysłowym i inwestycyjnym konsumpcja platyny historycznie wykazywała ograniczoną wrażliwość na ceny.

WPIC podaje przykład z lat 2003-2008, kiedy popyt na katalizatory samochodowe (platyna jest ich kluczowym elementem) wzrósł o ponad 25 proc., nawet gdy ceny wzrosły z ok. 600 dol. do ok. 2000 dol. za uncję, spadając dopiero po globalnym kryzysie finansowym, który wywołał szerszy spadek i substytucję na tańszy pallad.

Przed 2011 rokiem platyna była nawet droższa od złota. W marcu 2008 osiągnęła ona rekord na poziomie 2213 dol. za uncję . Była to cena wyższa od rekordowych notowań złota w 2011 roku. W 2015 roku ten historyczny trend się odwrócił.

Mike Maharrey z Money Metals pyta, czy platyna odzyska parytet cenowy ze złotem sprzed połowy lat 2010? Według niego, biorąc pod uwagę dynamikę podaży i popytu, “uzasadnione jest optymistyczne nastawienie do platyny w perspektywie krótkoterminowej i średnioterminowej”.

W Polsce cena metalu też rośnie

Wzrost notowań platyny liczony w złotych również jest wysoki, choć nie tak imponujący jak w dolarach: uncja osiągnęła na początku sierpnia poziom około 4,8 tys. zł; jej cena wzrosła w ciągu pół roku o około 33 proc., a w ciągu 3 miesięcy - o 37 proc.

To zdecydowanie więcej niż złoto, które przez ostanie pół roku zyskało niespełna 7 proc. Popularną jednouncjową monetę platynową, np. Britannię, Filharmonika Wiedeńskiego czy australijskiego Kangura można kupić w granicach 6,3-6,7 tys. zł, choć u niektórych sprzedawców ceny dochodzą nawet do 7 tys. zł. Cena sztabki platyny o wadze 1 uncji to 6,5-6,6 tys. zł.

Monety platynowe w Polsce nie są zbyt popularne, nie każdy sprzedawca ma je nawet w swojej ofercie, jednak część inwestorów gromadzi je, by zdywersyfikować swój portfel. Do inwestycji w platynę nie zachęca stosunkowo wysoki spread, czyli różnica między ceną kupna i sprzedaży, który waha się - w zależności od dilera - od 10 do 12 proc., choć zdarzają się również spready znacznie wyższe, sięgające 20-30 proc., i to nie w przypadku żadnych limitowanych edycji czy wersji proof, ale zwykłych monet i sztabek.

Trzeba też pamiętać, że od stycznia tego roku na monety bulionowe wykonane ze srebra platyny i palladu zaczęła w Polsce obowiązywać pełna stawka podatku VAT, co oczywiście podniosło ich ceny i zdecydowanie zmniejszyło atrakcyjność inwestycyjną tego typu aktywów.

Stanisław Koczot

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Terminal kontenerowy w Gdyni - Ameryka alarmuje

Skandal! Czy deweloper zniszczy unikat polskiej historii?

Zatrważające wieści z rynku pracy. Koniec złotej ery?

»»Co nowego w gospodarce? – oglądaj Flesz Gospodarczy na antenie telewizji wPolsce24!

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych