
Dolar pod ciężarem rynku pracy
Rynki czekały na korektę na głównej parze walutowej i się doczekały. Powodem były słabe dane z amerykańskiego sektora pracy. Indeksy koniunktury nie zatrzęsły giełdą, a waluty i surowce reagowały głównie na odczyty ze Stanów Zjednoczonych.
Rynek pracy w USA
Miało być tak dobrze. Miejsca pracy miały wracać za ocean, a dane miały się poprawiać. Niestety jak pokazały odczyty makroekonomiczne z piątku, nie dzieje się to od razu. W Stanach Zjednoczonych pokazano wzrost stopy bezrobocia w lipcu – z 4,1 proc. na 4,2 proc.. Ten element był zgodny z przypuszczeniami. To, co zaskoczyło analityków to zmiana zatrudnienia. Oczekiwali oni większej, zarówno w sektorze pozarolniczym, jak i prywatnym. Rynek zareagował bardzo intensywnie. W rezultacie, tuż po publikacji euro odrobiło połowę strat względem dolara, które poniosło w minionym, bardzo słabym tygodniu. Dane te również przełożyły się na kurs względem złotego. Po samych odczytach dolar odbił się od poziomu 3,75 zł i zanurkował poniżej 3,70 zł.
Indeksy koniunktury w tle
Piątek miał upłynąć pod dyktando danych z indeksów koniunktury. Problem w tym, że wskaźniki PMI okazały się bardzo zgodne z prognozami analityków, co powodowało, że nie wpływały na rynki. Strefa euro pokazała 49,8 pkt. Niby poniżej granicy oddzielającej przewagę odpowiedzi negatywnych od pozytywnych, ale zaledwie 0,2 pkt. Do tego była to najlepsza wartość od lat. Polska nie miała najlepszego wyniku od dwóch miesięcy, ale za to symbolicznie o 0,1 pkt powyżej oczekiwań. Odczyty z USA były niejednoznaczne. Indeks PMI pokazał delikatną poprawę, za to raport ISM wyraźne pogorszenie. Potwierdziło to tylko ruch zapoczątkowany danymi z rynku pracy.
Spadek cen ropy
Piątek przyniósł nam również przecenę ropy naftowej. Część tego ruchu to oczywiście wpływ słabszych danych z USA, które stawiają pod znakiem zapytania ilość surowca na rynku. To właśnie jego możliwy nadmiar jest powodem tej sytuacji. Teoretycznie w tym tygodniu mija ultimatum, jakie Donald Trump postawił Rosji. Jednak wielu analityków wskazuje na to, że Rosjanie reeksportują ropę przez bardzo poważne gospodarki, takie jak Chiny, Indie czy Turcja. Wątpliwe jest zatem, by doszło do spełnienia gróźb obłożenia wszystkich towarów z tych państw drakońskimi sankcjami. Do 8 sierpnia pozostało mało czasu, by formalnie wszystko przygotować. Nie zmienia to faktu, że obecna administracja jest bardzo zdeterminowana w takich tematach i może chcieć zapowiedzi zrealizować. W rezultacie może nas czekać bardzo ciekawy tydzień na rynku ropy, gdzie piątkowa przecena o 2,5 dolara na baryłce nie będzie uchodzić za dużą zmianę.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 – USA – zamówienia na dobra.
Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.