WARTO ZOBACZYĆ. Dzisiaj w TVP. „Białoruś. Przebudzenie”
Dziś, o godz. 21.00 będzie miała miejsce premiera kolejnego filmu Tomasza Grzywaczewskiego, pt. „Białoruś. Przebudzenie”, który realizowany jest w ramach cyklu “Pełny obraz”.
“Pełny obraz” to seria filmów dokumentalnych ukazująca w sposób śledczy/dochodzeniowy sprawy o których Polacy chcą dyskutować, poznać i zrozumieć szeroki kontekst współczesnych problemów, widzieć i słuchać kluczowych dla danej sprawy bohaterów i ekspertów. W najnowszej odsłonie cyklu, czyli filmie “Białoruś. Przebudzenie” Tomasza Grzywaczewskiego, autor przypomina wydarzenia, które miały miejsce po sierpniu 2020 roku i sfałszowanych przez Łukaszenkę wyborach prezydenckich:
Dyktator Aleksander Łukaszenka, najbliższy sojusznik Władimira Putina, kolejny raz sfałszował wybory prezydenckie. W proteście, na ulice Mińska i innych białoruskich miast wyszły setki tysięcy ludzi domagając się ustąpienia dyktatora. Miliony ludzi na całym świecie oglądały przebudzenia narodu białoruskiego. Przebudzenie które Łukaszenka postanowił zdławić i utopić we krwi Ruszyła machina represji na niespotykaną dotąd skalę. Szacuje się, że do dzisiaj prześladowania z przyczyn politycznych dotknęły nawet 50 tys. osób. Do więzień wsadzono lub zmuszono do ucieczki wszystkich niezależnych dziennikarzy w tym pracowników nadającej z Polski telewizji Biełsat. Prześladowania dotknęły również mniejszość polską – czytamy w opisie producenta.
Jednocześnie, autorzy przypominają, że “tragedia narodu białoruskiego rozgrywała się przy milczącym przyzwoleniu państw zachodnich tak często wzywających do obrony praw człowieka i demokracji. Polska okazała się jednym z nielicznych krajów, które aktywnie pomagają walczącym o wolność Białorusinom. W filmie „Zapomniana Białoruś” , niezależni dziennikarze, opozycjoniści, eksperci i wreszcie białoruscy żołnierze walczący u boku Ukraińców odpowiadają na pytanie jakie konsekwencje przyniosła pobłażliwość wobec krwawego dyktatora i dlaczego nie wolno nam o Białorusinach zapomnieć.
Czas pokazał, że brak reakcji świata na łukaszenkowski terror utorował Putinowi drogę do rosyjskiej agresji na Ukrainę. Ale czy Łukaszence udało się do końca zdławić białoruskie przebudzenie? Dzisiaj stało się jasne, że bez wolnej Białorusi nie będzie bezpiecznej Europy Środkowej a w Mińsku podobnie jak w Kijowe leżą klucze do pokonania rosyjskiego imperium zła”.
Za tydzień, 20 września, w ramach tego samego cyklu, autorzy zapraszają na debiut reżyserski Grzegorza Adamczyka z filmem pt. „Polski Plan – Bezpieczeństwo Energetyczne”. Jak nietrudno zgadnąć, będzie on poświęcony arcytrudnej i określanej przez wielu jako “przełomowa” i “rewolucyjna” sytuacji Polski w 2022 roku. Oczywiście w kontekście bezpieczeństwa energetycznego:
Eksperci uważają, że rok 2022 będzie w przyszłości określany jako przełomowy lub nawet rewolucyjny dla bezpieczeństwa energetycznego Polski. Zakończenie budowy rurociągu Baltic Pipe, przyspieszenie przygotowań do budowy pierwszej polskiej elektrowni atomowej, a przede wszystkim rezygnacja z importu rosyjskich paliw kopalnych po agresji rosyjskiej na Ukrainę powodują, że gwałtownie zmienia się mapa interesów, które decydują nie tylko o bezpieczeństwie, ale sile i pozycji geopolitycznej Polski.
Film ma pokazać obszary, które składają się na bezpieczeństwo energetyczne; wskazać, gdzie są atuty, a gdzie zagrożenia polskiej strategii energetycznej. Mając świadomość dynamiki wydarzeń, reżyser stara się przybliżyć i opisać historyczne procesy, które dzieją się na naszych oczach. W filmie wypowiadają się czołowi eksperci z dziedziny bezpieczeństwa energetycznego, politycy, menadżerowie, pracownicy sektora energetycznego, a także mieszkańcy miejscowości, w których planowane są wielkie inwestycje Zdjęcia realizowano m. in w elektrowni Dolna Odra, Terminalu LNG w Świnoujściu, Wejherowie, Choczewie i Słajszewie (planowanej lokalizacji elektrowni atomowej), Porcie Gdańsk i kopalni „Zofiówka” w Jastrzębiu-Zdroju – opisuje organizator.
Twórcy “Pełnego obrazu” nie ukrywają, że zasadniczym celem ich serii jest budowanie “dokumentalnego „okrętu flagowego” TVP, utożsamianego z realizacją misji publicznej przez nadawcę i tak odbieranego przez widzów”:
Pomysłodawcą i redaktorem naczelnym całej serii jest Mariusz Pilis – reżyser, dokumentalista, producent, realizujący od 30 lat filmy dla takich kanałów jak TVP1, TVP2,TVP INFO, TVN, BBC1, BBC4, CHANNEL4, TV2 (DANMARK), VPRO – (NETHERLANDS), ARTE, FILMS TRANSIT (CANADA), TV BULGARIA, October Films (UK), Phanta Vision, Amago (Netherlands). Twórca i pierwszy dyrektor TVP Info, Dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, obecnie Prezes Zarządu spółki Mewa Film Sp. z o.o., realizującej serię.
Drugi sezon cyklu „Pełny obraz” emitowany jest na antenie TVP 1, we wtorki o godz. 21.00. Składa się z 12 filmów o różnorodnej tematyce, poczynając od filmów o Ukrainie, Białorusi, bezpieczeństwie energetycznym kraju, Wojskach Obrony Terytorialnej, pakiecie klimatycznym, cyberbezpieczeństwie, po zagadnienia poświęcone szkolnictwu zawodowemu, mniejszościom narodowym, Polskiemu Związkowi Wędkarskiemu czy patodeveloperce.
Tegoroczny sezon „Pełnego obrazu” rozpoczął się 6 września premierą filmu, w reżyserii Tomasza Grzywaczewskiego, pt. Ukraina. Raport z miejsca zbrodni”.
Od początku napaści na Ukrainę Rosjanie popełniają na masową skalę zbrodnie wojenne oraz zbrodnie przeciwko ludzkości i dokonują na narodzie ukraińskim ludobójstwa. Jednym z miejsc kaźni stał się niepozorny budynku tartaku w jednej z wiosek pod Czernihowem przy granicy z Białorusią. Rosjanie urządzili w nim katownie gdzie bili i torturowali ukraińskich cywilów. W środku pozostały jeszcze fragmenty linek, taśmy do krępowania rak i opaski na oczy. Na pobliskim polu dokonywano egzekucji. To tutaj jeden z bohaterów filmu Mykoła Koliczenko przeżył własną śmierć. Takich świadectw pokazujących okrucieństwo Rosjan są dzisiaj na Ukrainie tysiące. Masakry w Buczy i Irpieniu. Unicestwienie Mariupola.
O najbardziej potwornych przypadkach barbarzyństwa Rosjan usłyszał cały świat. Jednak rosyjskie zbrodnie wojenne to nie tylko zbiorowe gwałty na dzieciach, strzały w tył głowy, masowe groby. To niezliczone jednostkowe historie osób bombardowanych we własnych łóżkach, wypędzanych z domów, porywanych z ulic, zmuszanych do porzucenia własnych rodzin. To setki tysięcy dzieci obciążonych na całe życie wojenną traumą. To dziesiątki tysiące zabitych i rannych niewinnych ludzi. To historia niemalże każdego Ukraińca, który spotkał się z rosyjskimi „wyzwolicielami”. Sprawcy tych zbrodni wciąż nie zostali ukarani. Tak wygląda początek trzeciej dekady XXI w. w centrum Europy. „Ukraina. Raport z miejsca zbrodni” to opowieść o Ukraińcach, którzy na przekór rosyjskim oprawcom przeżyli i dzisiaj maja odwagę opowiedzieć o swoich losach – czytamy w opisie organizatora.
PR/RO