Prawdziwe "Breaking Bad"? Uczony sfingował... alarm bombowy!
Pracownik bostońskiego Uniwersytetu Northeastern został oskarżony i aresztowany za sfingowanie we wrześniu br. incydentu z ładunkiem wybuchowym. FBI poinformowało we wtorek, że postawiono mu zarzuty federalne, za które grozi kara kilkunastu lat więzienia.
45-letni Jason Duhaime, z teksaskiego San Antonio, były menedżer i dyrektor uczelnianego laboratorium w Bostonie, twierdził, że kiedy 13 września otworzył nadesłaną paczkę, zawierała ona ładunek wybuchowy, który eksplodował. Doznał obrażeń i przewieziono go do szpitala.
„Incydent wywołał ewakuację i strach w całym uniwersyteckim kampusie i mieście. Jednak wkrótce śledczy zaczęli kwestionować prawdziwość twierdzeń Duhaime’a, ponieważ na miejscu zdarzenia nie znaleziono śladów żadnego materiału wybuchowego. Obrażenia mężczyzny nie były zgodne z tymi, które zazwyczaj występują podczas eksplozji” – informowała miejscowa telewizja WCVB.
Według FBI dowody wskazują też, że Duhaime sam był autorem listu z pogróżkami o przemocy w laboratorium.
„Uważamy, że pan Duhaime chciał być ofiarą, ale zamiast tego ofiarą padła cała społeczność poprzez strach na kampusach uniwersyteckich w Massachusetts i poza nim” – ocenił agent specjalny FBI Joseph Bonavolonta.
Mężczyzna stoi w obliczu zarzutów przekazywania fałszywych informacji i łgarstw związanych z urządzeniem wybuchowym oraz składania nieprawdziwych zeznań federalnemu agentowi organów ścigania. Zarzuty wiążą się z karą nawet do kilkunastu lat więzienia i grzywną do 250 tys. dolarów.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski
PAP/ as/