Co piąty Polak chce znaleźć dodatkową pracę, żeby podnieść zarobki
Połowa Polaków boi się, że z powodu inflacji i sytuacji makrogospodarczej nie będzie miała szansy na podwyżkę, a jedna piąta planuje znalezienie dodatkowego zatrudnienia, wynika z 49. edycji „Monitora Rynku Pracy” realizowanego przez Instytut Badawczy Randstad we współpracy z Instytutem Badawczym Pollster. Pierwszy raz od czasu zniesienia pandemicznych obostrzeń zauważalnie wzrosły też obawy przed redukcją zatrudnienia
Ponad połowa respondentów przyznaje, że wzrosty cen i warunki makroekonomiczne oraz obawy z nimi związane już wpłynęły na ich decyzje zawodowe, a 60% twierdzi, że odbiły się na ich planach. Co piąty ankietowany zdecydował się na dodatkową pracę po to, żeby podnieść swoje zarobki, a 13% podjęło w tym celu pracę po godzinach. Podobny odsetek planuje takie same działania. 8% ankietowanych zdecydowało się na podwyższenie swoich kompetencji zawodowych, a niemal dwa razy tyle ma to w planach. Z kolei co dwudziesta osoba chce się całkiem przekwalifikować, a 8% deklaruje taki zamiar - w obu przypadkach chodzi o wyższe zarobki lub stabilniejsze zatrudnienie - czytamy w komunikacie poświęconym badaniu.
Dla 10% pracowników inflacja stała się impulsem do wystąpienia o podwyżkę, tyle samo chce w najbliższym czasie poprosić przełożonych o wyższą pensję. Z badań wynika jednak, że odpowiedzi pracodawcy nie zawsze odpowiadają na te potrzeby. Spośród tych, którzy poprosili o podwyżkę, ponad połowa otrzymała mniej, niż prosiła, lub nie dostała jej wcale. Co trzeci respondent otrzymał tyle, o ile wystąpił, a co dwudziesty - więcej. Obecna sytuacja jest też motorem do podniesienia lub zmiany kwalifikacji.
Rozczarowanie zarobkami może przełożyć się na wyższą rotację załóg, mniejsze zaangażowanie pracowników lub jedno i drugie. Jednocześnie jednak firmy, które nie mogą w tej chwili zaproponować znaczących podwyżek, mogą starać się tworzyć dodatkowe możliwości dla pracowników w ramach swoich struktur, np. angażując ich w płatne rolę ekspertów, trenerów czy liderów projektów, podkreślono.
Inflacja wpływa również na decyzje związane ze zmianą miejsca pracy. 14% ankietowanych planuje zmianę pracodawcy na takiego, który zaproponuje wyższe wynagrodzenie, a 4% już to zrobiło. Co dwudziesty zamierza zmienić miejsce pracy na oferujące stabilniejsze zatrudnienie, tyle samo już jest po takim kroku. Niewielki odsetek respondentów zdecydował się na zmianę formy zatrudnienia u obecnego pracodawcy na stabilniejszą lub ma to w planach - czytamy dalej.
Pierwszy raz od czasu zniesienia pandemicznych obostrzeń wzrosły też obawy o utratę pracy - 32% pracowników boi się zwolnień. Redukcji zatrudnienia w wyniku inflacji i obecnej sytuacji makroekonomicznej obawia się nieco mniej osób, bo 17%, zarazem jednak niemal jedna trzecia spodziewa się, że przybędzie im obowiązków ze względu na redukcję załogi. Mimo to Polacy nadal wysoko oceniają szanse na znalezienie nowej pracy. Niemal dziewięciu z dziesięciu ankietowanych twierdzi, że w wypadku utarty zatrudnienia znaleźliby jakąkolwiek pracę. Sukcesywnie spada jednak odsetek osób przekonanych o tym, że znajdą pracę tak samo dobrą lub lepszą, wskazano także.
W badaniu zapytano również o to, czy pracownicy planują emigrację zarobkową z Polski. Tutaj też widać wpływ sytuacji gospodarczej. Najczęściej podawana przyczyna chęci wyjazdu - lepsze warunki zatrudnienia - traci powoli na znaczeniu, a zyskuje znaczenie stabilnej sytuacji gospodarczej.
W 2022, podobnie jak w poprzednich latach, wyjazd do pracy za granice planuje co czwarty badany pracownik. W tym roku jednak zdecydowanie więcej osób chce opuścić nasz kraj na stałe. Istotnie częściej od pozostałych pracowników planują wyjazd osoby młode, mężczyźni oraz pracownicy branży budowlanej. Polacy najchętniej wyjechaliby do Niemiec, Holandii lub Wielkiej Brytanii. W porównaniu do wyników z 2020 roku zdecydowanie wzrósł odsetek osób, które wciąż nie wiedzą, gdzie będą chciały wyjechać. Planujący wyjazd najczęściej rozważają podjęcie pracy fizycznej, w produkcji lub przemyśle (43%).
Czytaj też: Badanie: co 2. Polak musiał sięgnąć po oszczędności
ISBnews/KG