Informacje

Zdjęcie ilustracyjne / autor: pixabay.com
Zdjęcie ilustracyjne / autor: pixabay.com

Szczytne cele w dobie kryzysu

Agnieszka Łakoma

Agnieszka Łakoma

dziennikarka portalu wGospodarce.pl, publicystka miesięcznika "Gazeta Bankowa", komentatorka telewizji wPolsce.pl; specjalizuje się w rynku paliw i energetyce

  • Opublikowano: 5 listopada 2022, 18:30

  • 4
  • Powiększ tekst

Już jutro czyli 6 listopada rusza kolejny Szczyt Klimatyczny – COP 27. W egipskim kurorcie Szarm el-Szejk eksperci, aktywiści, politycy i ludzie biznesu będą przez blisko dwa tygodnie dyskutować o tym, co trzeba zrobić, by zapobiec ociepleniu klimatu. Można spodziewać się propozycji szybszego wprowadzania „ekozmian”, choć konferencja odbywa się w szczególnym momencie – gdyż w efekcie agresji Rosji na Ukrainę nie tylko Europa znalazła się w środku kryzysu energetycznego.

W czasie konferencji - tak jak i na poprzednich – na pewno na cenzurowanym będzie węgiel, ropa i gaz czyli źródła emisji szkodliwych substancji w tym CO2. I w związku z tym pojawią się nowe propozycje rozwiązań, by jak najszybciej wyeliminować je z życia i z użycia, przyśpieszając dekarbonizację gospodarek i transformację energetyczną. Podczas konferencji najważniejszą kwestią będzie ustalenie kolejnych działań i rozwiązań, które zahamują ocieplanie klimatu na świecie czyli umożliwią ograniczenie wzrostu temperatury i tym samym wdrożenie zawartego 7 lat wcześniej tzw. Porozumienia Paryskiego.

Prawdopodobne że politycy, wśród których będą również przywódcy krajów i szefowie rządów, podejmą rywalizację z aktywistami o to, kto zaproponuje bardziej „proklimatyczne” działania. (Nawet jeśli po konferencji pojawią się złośliwe komentarze o tym, ilu z nich przyleciało specjalnie wynajętymi odrzutowcami, które - jak powszechnie wiadomo – są wysokoemisyjne.) Tuz przed rozpoczęciem konferencji – w ostatnich tygodniach i dniach aktywiści klimatyczni w Europie zorganizowali kilka spektakularnych akcji, by zwrócić uwagę na problemy planety.

Były próby uszkodzenia arcydzieł światowego malarstwa, jedni przyklejali się do obrazów Picassa, Johna Constable’a, Johannesa Vermeera, Rafaela Santi. Inni obrzucili tłuczonymi ziemniakami obraz Moneta „Stogi siana”. Zaś część uczestników protestu zorganizowanego przez Greenpeace i Extinction Rebellion wokół lotniska Schiphol k. Amsterdamu zablokowała ruch prywatnych odrzutowców na wydzielonej dla nich płycie.

Tragiczny w skutkach okazał się protest działaczy klimatycznych w Niemczech, którzy zablokowali bramki na jednej z autostrad i w efekcie służby ratunkowe nie mogły szybko dojechać i uratować potrąconego przez auto tam rowerzysty. (Sprawę bada niemiecka policja.)

Już przed COP 27 w wielu krajach podjęto inicjatywy, które następnie mają być przedstawione w Szarm el-Szejk. Na przykład w USA grupa senatorów z Partii Demokratycznej wezwała swojego lidera czyli prezydenta Joe Bidena, by poparł światowe memorandum, które ma ograniczyć wykorzystywanie spalinowych samochodów dostawczych, autobusów i ciężarówek. (Za 7 lat 30 proc. tego taboru mają stanowić auta bezemisyjne, a w 2040 – 100 proc.) A w ostatni piątek amerykański przywódca zapowiedział zamknięcie w całym kraju elektrowni węglowych i ulgi podatkowe, „aby pomóc rodzinom w zakupie energooszczędnych urządzeń, niezależnie od tego, czy jest to lodówka, czy ekspres do kawy, czy panele słoneczne”. (Nie podał jednak terminu likwidacji energetyki węglowej.)

Unia Europejska nie pozostaje w tyle i też przygotowała własne propozycje na egipską konferencję, które pokrywają się założeniami „Zielonego Ładu” i programu REPower EU, który zakłada zwiększenie produkcji energii z odnawialnych źródeł oraz radykalne zmniejszenie emisji CO2. Unia przyjęła zobowiązanie do osiągnięcia w 2050 roku celu neutralności klimatycznej i redukcji netto emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 55 proc. do 2030 r. (w porównaniu z 1990 r.). Przedstawiciele UE na konferencji będą „wzywać wszystkie strony, zwłaszcza największych emitentów, do zwiększenia ambicji i pilnego zintensyfikowania działań w dziedzinie klimatu”. Na portalu Komisji Europejskiej czytamy, że „jeśli chodzi o negocjacje klimatyczne COP27, UE będzie pracować nad przyjęciem programu prac w zakresie łagodzenia zmiany klimatu, aby rozpocząć stopniowe wycofywanie dopłat do paliw kopalnych, stopniowe wycofywanie węgla, ograniczenie emisji metanu”.

Inne kraje – azjatyckie – w tym Chiny i Indie a także afrykańskie – jak choćby RPA także mają własne programy działań służących ochronie klimatu.

Konferencja klimatyczna zorganizowana została w szczególnym czasie, gdy na świecie gwałtownie rosną ceny surowców, a energia elektryczna jest coraz droższa. Wielu ekspertów ostrzega, że mamy do czynienia z jednym z największych kryzysów energetycznych, który może jeszcze pogłębić się w najbliższych miesiącach a nawet latach.

Rządy poszczególnych państw w ramach UE podejmują kolejne kroki, złagodzić skutki wywołanej - m.in. wojną na Ukrainie – drożyzny i ogłaszają programy pomocowe dla społeczeństwa i biznesu (liczone już w setkach miliardów euro). Część ekspertów ostrzega przed wprowadzeniem kolejnych ambitnych i kosztownych planów związanych z polityką klimatyczną w tym – tak trudnym - czasie. Agnieszka Łakoma Na podst. Reuters i Fox Business

Powiązane tematy

Komentarze