Informacje

Tajwan / autor: Pixabay
Tajwan / autor: Pixabay

Xi Jinping nawołuje do wojny z Tajwanem?

Adrian Reszczyński

Adrian Reszczyński

Absolwent SGGW, zainteresowany szeroko pojętą ekonomią i gospodarką, autor bloga Las Mgieł. Związany ze środowiskami wolnościowymi i narodowymi. W czasie wolnym pasjonat literatury fantasy, kalisteniki oraz gier komputerowych.

  • Opublikowano: 10 listopada 2022, 14:20

    Aktualizacja: 10 listopada 2022, 17:09

  • 1
  • Powiększ tekst

Napięcia pomiędzy Tajwanem a Chinami nie mają końca. Według najnowszych doniesień, Xji Jinping miał oznajmić chińskim żołnierzom, by wzmogli swoje wysiłki i skoncentrowali swoją energię na walce.

Skupcie całą energię na walce, pracujcie ciężko i zwiększajcie naszą zdolność bojową – miał oznajmić przywódca ChRL w ostatnim przemówieniu do żołnierzy.

Już od dłuższego czasu Chińska Republika Ludowa zwiększa swoje zdolności militarne. Zarówno wojska lądowe, jak i marynarka wojenna mają przejść gruntowną modernizację. Arsenał wojenny ma być między innymi uzupełniony o przeciwokrętowe pociski manewrujące. Ich celem mogłaby być flota amerykańska, która stacjonuje w okolicach Tajwanu. Na dzień dzisiejszy bowiem marynarka chińska nie miałaby szans w starciu z amerykańską. Sytuacja mogłaby ulec zmianie, jeśli Chiny miałyby w arsenale liczne pociski przeciwokrętowe.

Jest to ostrzeżenie do Stanów Zjednoczonych oraz Tajwanu – twierdzi Willy Lam, pracujący dla Jamestown Foundation, ośrodka zajmującego się analizą polityki obronnej.

To nie pierwszy raz, kiedy Xi Jinping straszy wojną

O rzekomej mobilizacji w Chinach było również głośno w 2013 oraz 2017. W 2016 z kolei odwiedził centrum dowodzenia z mowami motywacyjnymi odnośnie lojalności, odwagi oraz zdolności do wygrania wojen.

Jinping od dłuższego czasu oznajmia, że to „zewnętrzne wpływy” negatywnie wpływają na stosunki pomiędzy Chinami, a Tajwanem. Wydaje się, że przywódca ChRL widzi „odzyskanie” Tajwanu jako kluczowy element swojej polityki zagranicznej. Rzecz w tym, że Tajwan „zjednoczeniem” nie jest zainteresowany, a gwarantem suwerenności są nie tylko Stany Zjednoczone, ale także Japonia oraz Korea Południowa.

Język dyplomacji chińskiej ulega zaostrzeniu

Chiny prowadzą ostatnio kontrowersyjną politykę. Z jednej strony, coraz mocniej uniezależniają się od Rosji. Jednocześnie wykorzystują fakt, że są dla Moskwy jednym z niewielu rynków zbytu i kupują po niskich cenach gaz oraz inne surowce.

W tym samym czasie, planują liczne inwestycje w rejonie, które omijają terytorium Rosji i planują zwiększenie eksportu. Rzecz w tym, że chińska polityka zero-COVID negatywnie odbija się na gospodarce. Pogłębia się też niestabilność na rynku wewnętrznym, zwłaszcza w sektorze nieruchomości, a dzietność chińska z roku na rok maleje, co może w niedługim czasie oznaczać olbrzymi kryzys demograficzny.

Możliwe, że retoryka Xi Jinpinga i jego rządu nastawiona jest wyłącznie na rzecz uzyskania popularności w Chinach i stłumienia potencjalnych buntowników w obrębie partii. Z uwagi jednak na potencjał militarny ChRL, nie można zlekceważyć ostatnich wypowiedzi chińskich polityków. Joe Biden już zapowiedział, że USA będą bronić niepodległości Tajwanu, a sam Tajpej podejmuje kolejne kroki, by potencjał militarny państwa był jak najwyższy.

Czytaj też: Gospodarcza nuda?

Źródło: The Guardian

Powiązane tematy

Komentarze