Informacje

Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen / autor: Fratria
Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen / autor: Fratria

TYLKO U NAS

Orlen ocenia: Atakując nas teraz, znów PO działa w interesie Rosjan

Maksymilian Wysocki

Maksymilian Wysocki

Dziennikarz, publicysta, ekspert w dziedzinie wizerunku i marketingu internetowego, redaktor zarządzający portalu wGospodarce.pl

  • Opublikowano: 4 stycznia 2023, 18:59

    Aktualizacja: 4 stycznia 2023, 19:23

  • Powiększ tekst

Atakując Orlen teraz, PO znów działa w interesie Rosjan, prezes Obajtek nie widział sensu obniżenia cen na kilka dni, bo lansowana przez opozycję teza kilku miesięcy to kłamstwo Platformy, podobnie jak teza o wyjątkowej wartości Rafinerii Gdańskiej oraz kwestiach bezpieczeństwa umowy, a jeszcze chwila i Orlen może stracić jedynego inwestora, który jest w stanie przeprowadzić nie tylko sam Orlen, ale i całą polską energetykę przez nieuniknioną transformację energetyczną. To główne przesłania ze środowego spotkania z dziennikarzami

Prezes PKN Orlen odniósł się do najgorętszej obecnie kwestii, czyli cen paliw. Opozycja stara się na wszelkie sposoby narzucić tezę, że „Orlen zawyżał ceny paliw” – do tego stopnia, że nawet kierując do PAP informacje prasowe, stosuje dokładnie taką frazę, co jest zwykłą socjotechniką nakierowaną na utrwalenie tego hasła w świadomości. Zryw z tym związany jest bez precedensu. Trudno się dziwić, bo temat jest nośny i łatwo się przykleja w świadomości. Prezes Obajtek tłumaczył, że jeśli gdzieś było pole do chwilowego, faktycznego obniżenia cen, to było ono tuż przed nowym rokiem i tak chwilowe, że byłoby to działanie pozbawione sensu, natomiast opinie od wcześniejszych miesiącach to mity i przekłamania.

Jeszcze bardziej sytuacja zaczęła się poprawiać w drugiej połowie grudnia. Co byłoby na rynku polskim? Co by się działo na stacjach? Praktycznie paraliż przed świętami. Powstałby jedne wielki chaos, bo różnica na paliwie była by 1 zł-1,2 zł. A za chwilę musiałbym bardzo podnieść ceny (wyższy VAT – red.). Jeżeli się mówi, ze mieliśmy marzę i wykorzystywaliśmy ją, to to jest bzdura, bo przecież w styczniu te marże oddaliśmy. W styczniu jesteśmy już na minimalnym poziomie marży – wyjaśniał Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen. - A czy w dłuższej perspektywie czasowej zarabialiśmy? To niech ktoś sobie sprawdzi koszt baryłki, koszt frachtu, kurs dolara…. Przykro mi teraz, że muszę się tłumaczyć z tego, że nie podnieśliśmy cen paliw. Zupełny absurd – dodał Obajtek.

To nie jest łatwy czas dla PKN Orlen i prezesa Daniela Obajtka. Opozycja nie ma litości, ale też chyba nie ma po prostu skrupułów w tym, by podpalając PKN Orlen puścić z dymem całą polską suwerenność energetyczną. Jak wskazywał dziś prezes Obajtek, dzieje się tak, ponieważ dla Orlenu wybór dostawcy sprowadza się tylko i wyłącznie do Rosjan lub Saudyjczyków, dlatego w obu przypadkach, kwestii cen, ale też kwestii Rafinerii Gdańskiej, za ręką opozycji wyraźnie widać rękę Rosjan. Bez Saudyjczyków nie będzie w tej chwili Orlenu, a bez Orlenu nie będzie transformacji energetycznej w Polsce.

W środę PKN Orlen włożył wiele wysiłku w to, by za jednym zamachem dokładnie wyjaśnić dziennikarzom zajmującym się energetyką, ale nie tylko, kwestie, które zwłaszcza w ostatnich dniach rozbudzają wokół marki Orlenu i jej posunięć gorące emocje. Na spotkaniu poświęconemu przedstawieniu korzyści i planów związanych z rozwojem koncernu multienergetycznego w kolejnych latach, obecne były najważniejsze osoby w Orlenie, w tym osoby bezpośrednio związane i odpowiedzialne zarówno z fuzję z LOTOS-em, ocenę aktywów spółki, ale też umowę z Saudyjczykami. W telegraficznym skrócie wnioski:

Opozycja atakuje wściekle PKN Orlen, ponieważ następuje właśnie podmiana ropy rosyjskiej na saudyjską, a dla Orlenu i jego potrzeb, jeśli nie ropa rosyjska, to tylko saudyjska. Jak tłumaczyli dziś prezes Daniel Obajtek oraz eksperci Orlenu, innych alternatyw nie ma. A jeśli nie ma alternatyw dla Orlenu, to nie ma przyszłości dla Orlenu, a także nie ma przyszłości dla transformacji energetycznej w Polsce, ponieważ nie ma innego podmiotu, który na taką skalę tę transformację będzie mógł wziąć na swoje barki. Przy okazji opozycja atakuje wściekle i z uporem godnym lepszej sprawy, nie tylko dlatego, że bezpardonowo próbuje zbijać kapitał polityczny, ale swoimi działaniami prowadzi rosyjski odwet. Dlatego, wykorzystując spowodowaną wysoką inflacją frustrację Polaków, stosuje jawną manipulację danymi, które statystycznie się ni jak nie bronią, ale z uwagi na rzeczoną inflacyjną frustrację, hasło „Orlen zawyżał ceny paliw” wchodzi łatwiej niż Rosjanie do PGNiG za Tuska. Eksperci Orlenu zwracali dziś uwagę, że wyceny Rafinerii przedstawiane przez opozycję są ogromną manipulacją, bo bazują na krótkim okresie, w którym LOTOS napędzany był rosyjską ropą, gdy inni zdążyli już z niej w rafineriach zrezygnować. To sztucznie zawyżyło wycenę na krótki czas, którą to wycenę tak chętnie pokazują media. Jak zaznaczali eksperci, w długim terminie, samodzielny LOTOS nie miał szans na przetrwanie.

Wybór Saudyjczyków to nie wybór a konieczność

W środę w PKN Orlen wielokrotnie podkreślano, że petrochemia to przyszłość, ale by poszerzać kompetencje w tym zakresie potrzeba nowych technologii. A te technologie ma właśnie Saudi Aramco. Ma też niezbędny know-how. Jak zapowiedziano, współpraca z Saudyjczykami polegać będzie na opracowaniu koncepcji nowoczesnej inwestycji petrochemicznej w Gdańsku i to tak ważnej, że zmieni rynek w regionie.

Udało nam się wynegocjować warunek dotyczący wspólnego rozwoju w tym kierunku. Tego typu projekt nie wkomponowuje się w rynek, on wpływa i kształtuje rynek. Ta skala tego projektu będzie mieć wpływ ponad krajowy – zaznaczył Śleszyński.

Poza wszystkim, także poza rzeczami związanymi z antyrosyjską geopolityką, jak wyjaśniali przedstawiciele Orlenu, Saudi Aramco ma większy wybór gatunków ropy, co daje większe możliwości w petrochemii. A Petrochemia jest przyszłością transformacji gigantów naftowych i to na nią stawiają właśnie tacy giganci jak Sheel, czy Exxon Mobil.

Oczywiście nie jesteśmy BP czy Shellem, ale strategie realizujemy podobne. Ci duzi gracze też to zauważają i stajemy się dla nich partnerem – mówił prezes Obajtek.

Jak wskazał prezes Daniel Obajtek, sam LOTOS nie miał szans w dłuższej perspektywie globalnego odchodzenia od ropy i produkcji ropy na przetrwanie. Tak samo nie miał szans na przetrwanie pozornie silny i stabilny PGNiG, ponieważ już przy pierwszych dużych perturbacjach na rynku gazu, gdy ceny gazu poszły o 20 kilka procent do góry, PGNiG wymagał pomocy, bo mimo wszystko, „w takim czasie nie był firmą stabilną” – ocenił prezes Obajtek. Dodał, że trudne czasy na rynku surowców się wcale nie kończą.

Jeśli ktoś tak myśli, że trudne czasy się nie kończą, to ten jest w błędzie. To będzie się działo cały czas. Transformacja energetyczna pochłonie setki miliardów złotych – ocenił prezes Daniel Obajtek.

Transformacja energetyczna na plecach Orlenu

Jak wskazano, Orlen nie wymyślił koncernu multienergetycznego, tylko dopasowuje się w ten sposób do kursu jaki obrali już giganci naftowi. I tylko duży i połączony z innymi Orlen w Polsce jest w stanie całość tych różnych, ale mających jeden cel, procesów poprowadzić, nie tylko ze względu na możliwość ich koordynacji, ale i skalę potrzebnych inwestycji. A zwłaszcza błędnie w ostatnim czasie patrzy się na możliwości dawnego LOTO-u w tym zakresie.

Orlen sam w sobie, czy sam w sobie LOTOS byłyby zdecydowanie słabszymi firmami, które nie udźwignęłyby same procesu transformacji. A dlaczego postawiliśmy na Orlen? Ponieważ ma możliwości, jest na wielu rynkach, to musiało się odbyć na podstawie Orlenu i przez Orlen. – mówił prezes Obajtek. - Bijemy rekordy w inwestycjach. Zaczynaliśmy od 2, 3 miliardów, w tym roku 16 miliardów, w następnym roku ok. 36 mld zł inwestycji. Eksperci medialni myślą, że tylko przez dokapitalizowanie państwa można przeprowadzić transformację? Która firma w Polsce może przeznaczyć 36 mld zł np. na SMR-y? Proszę mi taką pokazać. Mówimy o transformacji na przestrzeni wielu lat, a np. oceniamy proces z perspektywy anomalii krótkoterminowej z perspektywy LOTOS-u i jego rynkowej wyceny – dodał.

Wskazał tu na mylące patrzenie przez część ekspertów w mediach na krótki czas związany z wyceną LOTOS-u, który jak ocenił, tylko przez krótki czas miał tak rekordową wycenę ze względu na rosyjską ropę, gdy innym ropy chwilowo brakowało, ale Polska i świat już nie chcą rosyjskiej ropy.

Jak podkreślano, do 2022 roku Polska była jedynym krajem w Unii Europejskiej, na którym konkurowały dwie firmy rafineryjne z dominującym udziałem jednego właściciela. A perspektywa samych rafinerii jest dwojaka. W Orlenie jest już 6 rafinerii. LOTOS dołożył do ORLEN-u siódmą rafinerię. To zmieniło jedną bardzo ważną rzecz.

Zbudowanie łańcucha rafinerii daje dopiero dużą wartość. W skali LOTOS-u podobna do rafinerii w Możejkach. Włączenie jej do łańcucha rafinerii Orlenu da wartości, których realizować się więcej nie dało – ocenił Robert Śleszyński, dyrektor wykonawczy ds. strategii, innowacji i inwestycji PKN Orlen.

Sektor się konsoliduje od czasu, kiedy się tym zajmuję (20 lat) i czasu jeszcze wcześniej. W Europie w zasadzie wszystkie kraje połączyły swoje sektory energetyczne w duże, globalne firmy. Np. we Francji Total, Elf, Fina. Equinor norweski miał podobne fuzje i konsolidacje. Jedynym wyjątkiem pozostaje Wielka Brytania, która ma jedna inne uwarunkowania i perspektywy. Konsolidacja jest nieunikniona i szczerze ma większe znaczenie teraz niż kiedykolwiek – ocenił Shreyas Bordia, doradca inwestycyjny z sektora paliw w Grupie City.

LOTOS napompowany rosyjską ropą, czyli prawdy i kłamstwa wokół LOTOS

Jak wskazano w PKN Orlen, w 2022 roku Lotos generował bardzo wysokie marże, ponieważ cały czas kupował rosyjską ropę. Wraz z całkowitą rezygnacją z przerobu ropy rosyjskiej to źródło generowania ponadnormatywnej marży zniknie. Udziały w rafinerii sprzedane zostały na koniec 2022 roku w momencie w którym marże rafineryjne zaczęły spadać w sposób istotny i wracać do długoterminowego negatywnego trendu. Udział ropy REBCO w przerobie w Gdańsku w pierwszym półroczu 2022 roku, to ponad 80 proc. A spadek marż rafineryjnych w grudniu w stosunku do szczytu w czerwcu 2022 roku to aż 68 proc.

Jak widzicie jak wygląda marża rafineryjna i zastąpienie rosyjskiej ropy, to widzicie, że nadzwyczajny zysk jest krótkoterminowy – mówił prezes Daniel Obajtek.

Dlatego, po odjęciu tych wyjątkowych okoliczności, jak zaznaczono, w Gdańskiej Rafinerii nie ma nic nadzwyczajnego. Choć Rafineria w Gdańsku jest relatywnie nowoczesną rafinerią, jej jednostkowe wyniki są porównywalne z konkurencyjnymi zakładami. Porównując marże gotówkową netto, plasuje się na podobnym poziomie do rafinerii Orlenu w Płocku. Dla porównania, rafineria Unipetrol Litvinov osiąga wyższe marże netto, ale ma mniejszą produkcję. Orlen Lietuva w odróżnieniu, ma znacznie większe moce przerobowe, ale znacznie mniejszą marżowość.

Nie znaleźliśmy żadnych przesłanek do tego by uznać, że Rafineria w Gdańsku jest najlepszą w Europie, czy na świecie – ocenił dyrektor Śleszyński.

Czytaj też: PKN Orlen: Tylko konsolidacja branży zabezpiecza Lotos

Maksymilian Wysocki

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych