Niemcy nadal robią biznes z Rosją! Jak omijają sankcje?
Część państw członkowskich nie respektuje sankcji UE wobec Rosji. Przykładem są Niemcy, które omijają sankcje przyjmując pewne produkty ewidentnie rosyjskie, ale z krajów trzecich obszaru postsowieckiego; tak naprawdę te produkty pochodzą z Rosji - powiedział europoseł Ryszard Czarnecki (PiS).
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen miesiąc temu zapowiedziała nałożenie nowych sankcji na Rosję i Białoruś, ale jak dotąd nie przedstawiła projektu. Część krajów, w tym Polska, jest tym rozczarowanych.
„Stało się to, co przewidywałem od drugiej połowy zeszłego roku. Z każdym przyjętym pakietem sankcyjnym jest coraz trudniej ustalić wspólne stanowisko państw członkowskich UE. Te uzgodnienia trwają coraz dłużej. Z czego to wynika? Po pierwsze jest to efektem nieszczęsnej polityki UE, która zgodziła się na derogacje, czyli wyjątki od poszczególnych pakietów dla poszczególnych krajów, np. Włoch czy Belgii. Obecnie niektóre państwa podnoszą kwestie swojego interesu narodowego, domagając się wyjątków również dla nich” - wskazał Czarnecki.
Po drugie - jak ocenia europoseł - UE ma duży kłopot z wyegzekwowaniem tych sankcji, które zostały już przyjęte. „Poszczególne kraje nie respektują tych sankcji, które już zostały przyjęte. Chociażby przykładem są Niemcy, które omijają sankcje przyjmując pewne produkty ewidentnie rosyjskie, ale z krajów trzecich obszaru postsowieckiego. Tak naprawdę produkty pochodzą z Rosji, ale Bruksela nie chce w żaden sposób się do tego przyznać” - powiedział europoseł.
Po trzecie - jak wskazał - można zaobserwować też pewne „zmęczenie” opinii publicznej wojną, na co liczy Rosja. „Stronnictwo antywojenne, pacyfistyczne ujawnia się coraz bardziej zarówno w krajach Europy Zachodniej, jak również w naszym regionie. To stronnictwo antywojenne gra oczywiście na opóźnienie wprowadzenia kolejnych sankcji wobec Rosji” - stwierdził Czarnecki.
Jego zdaniem brak od miesiąca projektu nowych sankcji ze strony KE świadczy o tym, że ta instytucja ma problemy z decyzyjnością. „KE zaczyna pokazywać swoją decyzyjną niemoc” - zaznaczył europoseł.
W czwartek w Brukseli rozpocznie się nadzwyczajne posiedzenie Rady Europejskiej, na którym szefowie państw i rządów UE będą rozmawiać o agresji Rosji na Ukrainę, gospodarce i nielegalnej imigracji. W szczycie ma wziąć udział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Prezydenci i premierzy państw Unii omówią na szczycie przede wszystkim najnowsze wydarzenia związane z wojną Rosji przeciwko Ukrainie i dalsze wsparcie UE dla tego kraju. Przedyskutują dalsze sankcje wobec Rosji, sposoby pociągnięcia jej do odpowiedzialności za atak na sąsiada, a także możliwości wykorzystania rosyjskich aktywów zamrożonych w Europie do sfinansowania powojennej odbudowy Ukrainy.
Według nieoficjalnych informacji, Zełenski przede wszystkim zwróci się do przywódców „27” z apelem o większe dostawy nowoczesnej broni dla Ukrainy, w tym artylerii rakietowej dalekiego zasięgu, czołgów, samolotów oraz amunicji.
Zełenski zwróci się też z apelem o przyspieszenie działań UE w celu przyjęcia Ukrainy do Wspólnoty.
Z Brukseli Łukasz Osiński
PAP/ as/