"Błędne koło" - Włoski głos nt. odszkodowań za niemieckie zbrodnie
Włochy znalazły się w „błędnym kole” w kwestii odszkodowań dla rodzin ofiar niemieckich zbrodni, które walczą o nie od lat - to jeden z wniosków konferencji, zorganizowanej w czwartek na Uniwersytecie w Genui
Odbyła się ona po tym, gdy poprzedni rząd Mario Draghiego utworzył specjalny fundusz z przeznaczeniem na odszkodowania ze środków z unijnego Krajowego Planu Odbudowy.
Powołanie w zeszłym roku funduszu w wysokości 55 mln euro, to reakcja włoskiego rządu na stanowisko Niemiec, które powołują się na swój immunitet, potwierdzony w 2012 roku przez Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości, czyli główny organ sądowy ONZ. Berlin zarzucił Włochom, że nie szanują ich gwarancji immunitetu i ostatnio po raz drugi skierował do tego trybunału sprawę przeciwko Rzymowi.
Po ponad 10 latach historia się powtarza. Znów Niemcy podają Włochy do trybunału za brak poszanowania dla ich immunitetu i mamy impas - stwierdziła podczas debaty profesor Ilaria Queirolo z wydziału nauk politycznych i międzynarodowych genueńskiego uniwersytetu.
Odnotowała, że w reakcji na liczne pozwy rodzin ofiar, które w minionych latach wygrały przed włoskimi sądami, strona włoska podjęła na poczet odszkodowań próbę konfiskaty niemieckich nieruchomości, znajdujących się na terenie Italii. To między innymi budynek Instytutu Goethego w Rzymie. Ale te gmachy, podkreśliła, są budynkami użyteczności publicznej, a to jest „bardzo poważne naruszenie prawa międzynarodowego”. Należałoby, wskazała, konfiskować własność prywatną.
Jak zaznaczyła profesor Queirolo, Niemcy twierdzą , że już wypłaciły odszkodowania na mocy porozumień pokojowych. Następnie zwróciła uwagę na to, że po tym, gdy ONZ-owski Trybunał Sprawiedliwości skazał Włochy za nieposzanowanie immunitetu Niemiec, Trybunał Konstytucyjny w Rzymie orzekł, że strona włoska nie zamierza dostosować się do tego wyroku.
Potem, odnotowała mówczyni, zapadła decyzja włoskiego rządu o anulowaniu decyzji o konfiskacie niemieckich nieruchomości w Italii i wypłacie odszkodowań z włoskiego funduszu. Ale kwestia powołania tego funduszu trafiła do Trybunału Konstytucyjnego, który musi orzec, czy ustawa w tej sprawie jest zgodna z ustawą zasadniczą.
Premier Draghi zdecydował w tym impasie: my płacimy. I tak nasz kraj znalazł się w błędnym kole. Z jednej strony Międzynarodowy Trybunał mówi nam: nie możecie naruszać immunitetu Niemiec, a z drugiej nasz Trybunał musi rozstrzygnąć, czy państwo włoskie może i powinno płacić odszkodowania - podsumowała Ilaria Queirolo.
Profesor Edmondo Mostacci odnotował, że okazało się, że immunitet państwa „nie jest blokiem z marmuru”, bo kwestia ta stała się przedmiotem prac sądów i podejście do niej zmienia się.
Profesor Andrea Pirni zwrócił uwagę na znaczenie faktu, że środki na odszkodowania pochodzą z Krajowego Planu Odbudowy, utworzonego dla realizacji innych celów, związanych z wychodzeniem z kryzysu po pandemii koronawirusa. „Sprawę odszkodowań trzeba odpolitycznić, bo może zostać podjęta przez różne strony” - ocenił.
Reprezentujący rodziny ofiar adwokat Filippo Biole mówił o bardzo wysokiej liczbie osób, które postanowiły wystąpić o odszkodowania. To są, ujawnił, tysiące osób, które poczuły się także zachęcone przez rządową ustawę o powołaniu funduszu odszkodowawczego. Wnioski można dalej składać - poinformował. Ponadto zaznaczył, że kwota funduszu może wzrosnąć z 55 do 100 mln euro.
Zdaniem włoskiego mecenasa obecny chaos prawny na tle zadośćuczynienia może być okazją także do rozrachunku z trudną historią Włoch i oceny współodpowiedzialności.
W konferencji uczestniczyli także przedstawiciele rodzin ofiar, wśród nich Carla Bianchi Iacono, córka młodego działacza katolickiego Carlo Bianchiego, uwięzionego w obozie na północy Włoch, a następnie rozstrzelanego przez Niemców w lipcu 1944 roku. „Kiedy przyjęto dekret, pomyślałam, że państwo włoskie może zaleczyć rany. Uważam, że w ten sposób uznana zostanie też współodpowiedzialność Włoch i wielu obywateli, którzy współpracowali z faszystami” - oświadczyła.
Obecna była też Bice Parodi; członkowie jej żydowskiej rodziny zginęli w niemieckim nazistowskim obozie Auschwitz. Także ona mówiła o współodpowiedzialności faszystowskich Włoch, bo to Włosi aresztowali jej rodzinę.
Głos zabrał również mecenas Andrea Speranzoni, adwokat rodzin jednej z największych niemieckich masakr we Włoszech - w Marzabotto koło Bolonii w 1944 roku, gdzie żołnierze SS zamordowali ponad 800 osób. Podkreślił on szczególne okrucieństwo Niemców, podając przykład matki siedmiorga dzieci, która zanim została rozstrzelana musiała najpierw zobaczyć śmierć każdego z nich.
Konferencję w Genui obserwowała wicekonsul z konsulatu generalnego RP w Mediolanie Aleksandra Woźniak.
Czytaj też: Morawiecki dla „Der Spiegel”: niemiecka okupacja Polski była jedną z najokrutniejszych w historii Europy
PAP/KG