Cierpisz na bezsenność? Grozi ci zawał!
Osoby cierpiące na bezsenność są o 69 proc. bardziej narażone na zawał serca – wynika z badań, których wyniki zostaną ogłoszone podczas Światowego Kongresu Kardiologii w Nowym Orleanie (4-6 marca). Związek ten obserwuje się częściej zwłaszcza u kobiet.
„Bezsenność jest najczęstszym zaburzeniem snu, ale pod wieloma względami nie jest już tylko chorobą, jest raczej wyborem życiowym. Po prostu nie traktujemy snu tak priorytetowo, jak powinniśmy” – powiedziała Yomna E. Dean, studentka medycyny na Uniwersytecie Aleksandryjskim w Aleksandrii w Egipcie i autorka badania.
Jak ustaliła Yomna E. Dean, podczas przeciętnie dziewięciu lat obserwacji osoby cierpiące na bezsenność były średnio o 69 proc. bardziej narażone na zawał serca w porównaniu z osobami, które nie cierpiały na zaburzenia snu.
„Nasze badanie wykazało, że osoby cierpiące na bezsenność są bardziej narażone na zawał serca niezależnie od wieku, a zawały serca występowały częściej u kobiet cierpiących na bezsenność” – wskazała autorka.
Traktując długość snu jako obiektywną miarę bezsenności, naukowcy odkryli także, że osoby, które spały pięć lub mniej godzin na dobę, były najbardziej narażone na zawał serca. Osoby z cukrzycą i bezsennością miały dwukrotnie większe prawdopodobieństwo wystąpienia zawału.
Dean i jej zespół badawczy wzywają do oceny zaburzeń snu i uwzględniania ich jako czynnika ryzyka sercowo-naczyniowego.
Bezsenność może obejmować problemy z zasypianiem, utrzymaniem snu lub jego dobrą jakością. Bezsenność występuje coraz częściej i dotyczy według różnych szacunków od 10 do 30 proc. dorosłych Amerykanów, przy czym jest częstsza wśród kobiet. Już wcześniejsze badania powiązały bezsenność z chorobami sercowo-naczyniowymi i metabolicznymi, jednak nowa analiza jest jak dotąd największa.
Autorzy przeprowadzili systematyczny przegląd literatury, który dostarczył 1226 badań — spośród nich wybrano do włączenia dziewięć badań pochodzących z USA, Wielkiej Brytanii, Norwegii, Niemiec, Tajwanu i Chin. W sumie oceniono dane dotyczące 1 184 256 dorosłych (z czego 43 proc. stanowiły kobiety). Średni wiek wynosił 52 lata, a 13 proc. (153 881 osób) cierpiało na bezsenność, którą definiowano na podstawie kodów diagnostycznych ICD lub na podstawie obecności któregokolwiek z trzech objawów: trudności z zasypianiem, trudności z utrzymaniem snu lub wczesne budzenie się i niemożność ponownego zaśnięcia. Osoby z obturacyjnym bezdechem sennym nie zostały uwzględnione. Większość pacjentów (96 proc.) nie miała wcześniejszego zawału serca. Zawały serca wystąpiły u 2406 osób cierpiących na bezsenność i u 12 398 osób z grupy bez bezsenności.
Stwierdzono statystycznie istotny związek pomiędzy bezsennością a zawałem serca po uwzględnieniu innych czynników, które mogą sprzyjać zawałowi (w tym wiek, płeć, choroby współistniejące i palenie). Związek między bezsennością a zawałem serca pozostał istotny we wszystkich podgrupach pacjentów, w tym w młodszym i starszym wieku (<65 i >65), czasie trwania obserwacji (mniej lub więcej niż pięć lat), płci męskiej i żeńskiej oraz częstych problemach współistniejących (cukrzyca, nadciśnienie lub podwyższony cholesterol).
„Nic dziwnego, że osoby cierpiące na bezsenność, które miały również wysokie ciśnienie krwi, podwyższony cholesterol lub cukrzycę, miały jeszcze większe ryzyko zawału serca niż osoby, które tego nie robiły” – wskazała Dean. - „Osoby z cukrzycą, które również cierpią na bezsenność, miały dwukrotnie większe prawdopodobieństwo wystąpienia zawału serca”.
Co więcej, osoby, które zgłosiły, że spały pięć lub mniej godzin na dobę, były 1,38 i 1,56 razy bardziej narażone na zawał serca w porównaniu z osobami, które spały odpowiednio sześć i siedem do ośmiu godzin na dobę.
Nie było różnicy w ryzyku zawału serca między osobami śpiącymi pięć lub mniej lub dziewięć lub więcej godzin snu. To potwierdza wyniki wcześniejszych badań, które wykazały, że zbyt krótki lub zbyt długi sen może być szkodliwy dla serca. Dean i jej zespół odkryli, że pacjenci, którzy spali sześć godzin, mieli mniejsze ryzyko zawału serca w porównaniu z tymi, którzy spali dziewięć godzin.
W oddzielnej analizie naukowcy starali się ustalić, czy poszczególne objawy bezsenności wiążą się z wyższym ryzykiem zawału serca. Problemy z zasypianiem lub utrzymaniem snu były związane ze zwiększonym o 13 proc. prawdopodobieństwem zawału serca w porównaniu z osobami bez tych objawów.
Nieregenerujący sen i dysfunkcje w ciągu dnia nie były jednak związane z zawałem serca - co sugeruje, że ci, którzy skarżą się tylko na uczucie braku odświeżenia po przebudzeniu bez jakiegokolwiek braku snu, nie są narażeni na zwiększone ryzyko zawału serca.
Jak podkreśliła Dean w oparciu o wyniki badań, ważne jest, aby ludzie traktowali sen priorytetowo i spali dobrze od siedmiu do ośmiu godzin każdej nocy.
„Praktykuj dobrą higienę snu; pokój powinien być ciemny, cichy i po chłodniejszej stronie. Odłóż urządzenia elektroniczne. Zrób coś uspokajającego, a jeśli próbowałeś wszystkich tych rzeczy i nadal nie możesz spać lub śpisz mniej niż pięć godzin, porozmawiaj ze swoim lekarzem”.
Badanie miało pewne ograniczenia, w tym fakt, że większość ocenianych badań polegała na samodzielnym zgłaszaniu przez uczestników zachowań związanych ze snem za pomocą kwestionariuszy (chociaż zawały serca zostały potwierdzone raportami medycznymi).
PAP/ as/