Maląg: sytuacja na rynku pracy jest optymalna
Szefowa MRiPS Marlena Maląg pytana była na wtorkowej konferencji prasowej o wypowiedź prezesa Polskiego Funduszu Rozwoju Pawła Borysa
We wtorek Borys pytany był w TOK FM, czy to dobrze, że płaca minimalna wzrośnie w przyszłym roku o 20 proc. Jak powiedział, „bardziej się obawia w ostatnich latach o skutki wzrostu płacy minimalnej niż o waloryzację 500 plus”. W
edług niego „płaca minimalna wcześniej była na zbyt niskim poziomie”. „Przyjmuje się że ona powinna być tak na około 50 proc. średniego wynagrodzenia na świecie” - mówił Borys. Dopytywany, jak będzie wyglądała sytuacja po podwyżce płacy minimalnej w przyszłym roku, stwierdził: „Jesteśmy mniej więcej na tych poziomach, troszeczkę więcej, więc jeszcze nie przekroczyliśmy takiego niebezpiecznego poziomu, który miałby też negatywne konsekwencje dla rynku pracy.”
Borys dodał, że wzrost płacy minimalnej mógłby wykluczać część ludzi z rynku pracy, ponieważ pracodawcy nie chcieliby tak dużo płacić za ich pracę.
Ale znowu doszliśmy do takiego momentu, że dotąd jeszcze to moim zdaniem nie wywołało jakichś negatywnych skutków, ale dalszy wzrost w relacji do średniego wynagrodzenia - trzeba do tego podchodzić ostrożnie - przestrzegł Borys.
Z kolei szefowa MRiPS zapewniła we wtorek, że „sytuacja na rynku pracy jest optymalna na te trudne warunki, w których nam przyszło żyć.”
Powiedziała, że czasach pandemii koronawirusa państwo wsparło przedsiębiorców i ochroniło miejsca pracy. „Po tym czasie nastąpiło uruchomienie inwestycji strategicznych. Te inwestycje strategiczne, które są realizowane w samorządach przez lokalne firmy, pozwalają nadal utrzymać dobrą kondycję” - zapewniła.
Odnosząc się do kwestii pensji minimalnej, powiedziała:
Staramy się przede wszystkim zabezpieczyć te grupy, które to minimalne wynagrodzenie otrzymują. Jest to ok. 3 mln Polaków. W tym roku waloryzacja była dwukrotna ze względu na wskaźniki inflacji. Zabezpieczamy także stawkę godzinową, aby zabezpieczyć tym Polakom, którzy są na umowach cywilno-prawnych wysokość godnego wynagrodzenia - powiedziała Maląg.
„Przede wszystkim staramy się jako rząd, aby zarówno wzmacniać pracowników, jak i wzmacniać pracodawców, bo to są naczynia powiązane. Ale także wprowadzamy szereg rozwiązań, które mają przede wszystkim przyczynić się do tego, abyśmy dalej mogli pobudzać naszą gospodarkę mimo tego trudnego czasu” - zaznaczyła.
Premier Mateusz Morawiecki dodał, że obecnie jest najniższy poziom bezrobocia w historii III RP. „To bezrobocie jednocześnie dalej maleje. W marcu, który był często miesiącem wzrostu bezrobocia, liczba zarejestrowanych, pokazanych miejsc pracy okazała się jeszcze wyższa niż w zeszłym roku. To są dobre prognozy, to jest nasz model rozwoju” - zapewnił.
„Nie mam obaw co do rynku pracy. Najbardziej martwi mnie dzisiaj wysoka inflacja, walczymy z tą inflacją na najróżniejsze sposoby, cieszę się, że ona jest w trendzie spadającym” - powiedział Morawiecki.
Rząd zdecydował, że na początku 2023 r. płaca minimalna wzrośnie do 3490 zł brutto, a od 1 lipca wyniesie 3600 zł. Jednocześnie minimalna stawka godzinowa w tym roku wzrosła odpowiednio do 22,80 zł od 1 stycznia i do 23,50 zł od 1 lipca
Jak czytamy w kwietniowym komunikacie Federacji Przedsiębiorców Polskich, wymagany ustawowo gwarantowany poziom płacy minimalnej w przyszłym roku wyniesie 4254,40 zł, zaś minimalna stawka godzinowa – 27,80 zł. „W stosunku do średniorocznego poziomu płacy minimalnej w 2023 r. oznacza to wzrost aż o 20 proc. Pracownik zarabiający płacę minimalną otrzymałby w ujęciu średniorocznym 709,40 zł brutto podwyżki swego miesięcznego wynagrodzenia” - podano.
Czytaj też: Maląg: rząd nie przyspieszy wprowadzenia 800 plus
Czytaj też: Maląg: Nikt nie da tyle, ile Donald Tusk obieca
PAP/KG