Informacje

Fot. Freeimages
Fot. Freeimages

Kolejna wygrana w sądzie ws. polisolokaty

Ewa Tylus

Ewa Tylus

Dziennikarka "Gazety Bankowej" i "wGospodarce.pl"

  • Opublikowano: 15 maja 2014, 15:09

  • 20
  • Powiększ tekst

Ubezpieczenia na życie z UFK to udany przekręt prawno-finansowy, wymyślony przez „tęgie głowy” rynku finansowego. Polisolokaty, które zostały masowo wprowadzone do obrotu konsumenckiego od kilku lat są stale przedmiotem sądowych spraw. Kolejny wyrok zasądzony na rzecz klienta daje nadzieję na wygraną konsumentom, którzy dali się namówić na tego rodzaju produkt.

70-letnia klientka z Poznania zawarła z AXA Życie umowę ubezpieczenia o charakterze inwestycyjnym (tzw. polisolokatę), w ramach której zobowiązała się wpłacać po 400 tys rocznie przez 10 lat. Niestety zdołała opłacić składki tylko za dwa lata. Klientka wypowiedziała umowę, przy czym ze zgromadzonych przez nią środków zakład ubezpieczeń potrącił aż 600 tys. opłaty likwidacyjnej. Przy rozwiązaniu umów okazało się, że 350 tys. z całej wpłaconej przez klientkę kwoty zarobili już doradcy z Polskiego Towarzystwa Doradców Finansowych (PTDF), którzy doradzili jej ten ubezpieczeniowopodobny produkt. Sprawa zakończyła się wygraną klientki w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Na rozprawie 25 marca br. sąd nakazał zwrot, na rzecz klientki ponad 637 tys. zł od AXA Życie Towarzystwo Ubezpieczeń S.A.

Prawnicy z kancelarii Szymański & Kornalewicz wnieśli w jej imieniu pozew o zapłatę argumentując, że postanowienie przewidujące opłatę likwidacyjną ma charakter niedozwolony w rozumieniu art. 385 ze zn. 1 § 1 kodeksu cywilnego, tj. że przy zawarciu umowy nie uzgodniono z klientką – w sposób indywidualny treści tego postanowienia, że zapis nie dotyczy głównych świadczeń stron oraz że prawa i obowiązki klientki zostały ukształtowane w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami i rażąco naruszały jej interesy.

-- W rezultacie uzyskane przez ubezpieczyciela świadczenie powinno – o czym zresztą później zadecydował sąd - zostać uznane za nienależne i zwrócone konsumentce

-– mówi Jacek Szymański z kancelarii Szymański & Kornalewicz Adwokacka Spółka Partnerska z Zielonej Góry.

Ubezpieczenia na życie z UFK, które zostały masowo wprowadzone do obrotu konsumenckiego są już od kilku lat przedmiotami spraw w sądach (sprawa z Uniqa Życie to rok 2009 r., po drodze był Aegon, Nordea, ING, tak więc wyroki te zapadają już przez kilka lat). Wyrok SO w Warszawie w sprawie przeciwko AXA Życie TU S.A. dotyczący opłat likwidacyjnych nie jeszcze jest prawomocny, ale daje nadzieję konsumentom, którzy dali się namówić na tego rodzaju ubezpieczenia.

Po kolejnym takim wyroku, wychodzi na to, że dla sądu nie jest żadnym usprawiedliwieniem to, że klient podpisał umowę opartą na nieuczciwych zasadach. Wyrok ten potwierdza, że opłaty likwidacyjne pobierane w związku z rozwiązaniem umowy w wysokościach dotychczas stosowanych są niedopuszczalne. Pokazuje on też, że sądy nie uznają za wystarczającą do oddalania powództw okoliczności, że klienci podpisywali kwestionowane umowy, ergo że znali również ich treść.

Rzecznik Ubezpieczonych przyznaje, że w kontekście ostatnich wyroków sądowych dot. opłat likwidacyjnych stanowi niejako potwierdzenie faktycznej pułapki związanej z pseudo-umowami ubezpieczenia o charakterze inwestycyjnym, czyli ubezpieczeniami na życie z UFK. Z treści wyroku wynika, że w zasadzie żaden z argumentów podnoszonych przez AXA Życie TU – firmy, która broniła się w sądzie, nie okazał się słuszny. W takich umowach wykup polisy nie jest świadczeniem głównym, ogólne warunki ubezpieczenia nie zostały indywidualnie uzgodnione, a opłata likwidacyjna jest postanowieniem niedozwolonym i nie wiąże konsumenta.

-- Wydany wyrok pokazuje, że opłaty likwidacyjne pobierane w związku z rozwiązaniem umowy w tak dużej wysokości nie mogą funkcjonować oraz, że firma ubezpieczeniowa nie może przenosić całego ryzyka związanego ze swoją działalnością na konsumenta

-– mówi Cezary Orłowski, prawnik z biura Rzecznika Ubezpieczony.

-- Sąd tym samym potwierdził zasadę, która wydaje się, że obecnie została przez ubezpieczycieli zapomniana, mianowicie, iż istotą działalności ubezpieczeniowej jest właśnie ponoszenie określonego ryzyka przez ubezpieczycieli w zamian za świadczenie ubezpieczającego - składkę. Całkowite przerzucenie ryzyka prowadzonej działalności ubezpieczeniowej na konsumenta przeczy idei działalności ubezpieczeniowej. Umowa ubezpieczenia ma bowiem kojarzyć się przede wszystkim z bezpieczeństwem, zaufaniem (kontrakt najwyższego zaufania), zaś omawiana konstrukcja umowy ubezpieczenia w żaden sposób takiego bezpieczeństwa nie zapewniała. Sam zaś sposób postępowania Ubezpieczyciela w sprawie nie miał nic wspólnego z zasadą umowy ubezpieczenia, jako kontraktu najwyższego zaufania

-– dodaje Orłowski.

-- Orzeczenia sądów negujące opłaty likwidacyjne, co do ich wysokości, już były. Obecnie można zauważyć również tendencję do podważania samej istoty opłaty likwidacyjnej w umowie ubezpieczenia. Sprawiedliwości dochodzą cały czas, na drodze indywidualnej klienci ubezpieczycieli życiowych: Nordea, Allianz, Open Life, Europa i na drodze zbiorowej - klienci: Aegon, Skandia, Generali czy właśnie AXA

-– mówi prawnik.

„Kolejny już wyrok uzyskany przez naszą Kancelarię w sprawie opłat likwidacyjnych pozwala przypuszczać, że konsumenci, którzy zostali wmanewrowani w umowy ubezpieczenia z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym, przy odrobinie determinacji będą odzyskiwać nienależnie pobrane od nich przez Towarzystwa Ubezpieczeniowe świadczenia. Postępowanie sądowe poprzedzające wydanie omawianego wyroku miało z punktu widzenia naruszania praw konsumenta o tyle szczególny charakter, że w jego ramach pozwane Towarzystwo Ubezpieczeniowe ujawniło, że prowizja wypłacona pośrednikowi za czynności agencyjne wyniosła 350 tys. zł. Z tej okoliczności pozwane towarzystwo uczyniło również główny element obrony przed roszczeniami pozwu, uzasadniając, że stosowanie opłaty likwidacyjnej jest związane z kosztami Towarzystwa Ubezpieczeniowego, w szczególności tymi związanymi z akwizycją i że w takim stanie rzeczy jej funkcjonowanie w umowie (opłaty likwidacyjnej) pozostaje uzasadnione. Ta argumentacja nie zyskała jednak akceptacji orzekającego w sprawie Sądu, który stanął na stanowisku, że konsument niemający żadnej wiedzy o treści umowy Towarzystwa z pośrednikiem nie może być faktycznie za jej wykonanie odpowiedzialny.

To bowiem zdaniem Sądu w omawianym przypadku doprowadziłoby do obciążania konsumenta zupełnie irracjonalnymi wydatkami Towarzystw Ubezpieczeniowych, eliminując przy tym jakiekolwiek ryzyko tego ostatniego związane z uczestniczeniem w obrocie gospodarczym i przerzucając je w całości na konsumenta tj. z założenia, słabszą stronę stosunku prawnego. W kontekście zapadłego wyroku i jednolitości sądowych rozstrzygnięć w sprawach dotyczących opłat likwidacyjnych można wyrażać ostrożną nadzieje, że konsumenci, którzy będą domagać się należnych im środków nie będą się spotykać w niedalekiej przyszłości z takim oporem Towarzystw Ubezpieczeniowych, a odzyskiwanie należnych im środków będzie możliwe bez angażowania w spór władzy sądowniczej.”

-- komentuje Jacek Szymański z kancelarii Szymański & Kornalewicz Adwokacka Spółka Partnerska z Zielonej Góry, która reprezentowała w sądzie klientkę.

Ewa Tylus

Powiązane tematy

Komentarze