Te śmieci są niewidzialne... a jednak istnieją!
Możliwe do odzyskania surowce zawarte w miliardach sztuk wyrzucanych co roku drobnych elektrośmieci warte są około 10 miliardów dolarów - informuje pismo „Reports and Proceedings”.
Według Organizacji Narodów Zjednoczonych w 2023 r. na świecie będzie wytwarzanych 8 kilogramów e-odpadów na osobę. Tylko 17,4 proc. tych odpadów, zawierających szkodliwe substancje i cenne materiały, zostanie zarejestrowanych na całym świecie jako prawidłowo zbierane, przetwarzane i poddawane recyklingowi.
Pozostałe dziesiątki milionów ton zostaną wyrzucone na wysypiska śmieci, spalone, nielegalnie sprzedane, niewłaściwie przetworzone lub będą gromadzone w gospodarstwach domowych. Kiedy urządzenia i komponenty elektroniczne są niewłaściwie utylizowane, ponieważ nie są uznawane za odpady elektroniczne, często trafiają na wysypiska śmieci lub do spalarni. Elektronika zawiera różne niebezpieczne substancje, takie jak ołów, rtęć, kadm i środki zmniejszające palność, które mogą przenikać do gleby i źródła wody, zanieczyszczają ekosystemy i stwarzają ryzyko dla zdrowia ludzkiego.
Nawet w Europie, która jest liderem na świecie w recyklingu e-odpadów, tylko 55 proc. z nich jest oficjalnie zgłaszanych jako prawidłowo zebrane i poddane recyklingowi, a brak świadomości społecznej jest jednym z czynników uniemożliwiających poszczególnym krajom rozwój gospodarki o obiegu zamkniętym w zakresie sprzętu elektronicznego.
Drobna elektronika użytkowa i akcesoria (takie jak słuchawki lub piloty zdalnego sterowania – często nieuznawane za przedmioty elektroniczne) zajmują pierwsze miejsce na liście gromadzonych w domach produktów. Jeśli te gadżety pozostaną w szufladach i szafkach zawarte w nich cenne zasoby nie wchodzą ponownie do cyklu produkcyjnego.
Co roku wyrzucane są kable, gry elektroniczne, grające zabawki, latarki, zegarki, narzędzia akumulatorowe, drony, e-papierosy, świecące buty i koszulki z diodami LED, słuchawki z oczyszczaczem powietrza, szczoteczki z wifi, paski do spodni z powerbankiem w klamrze, buty z wbudowanym odkurzaczem i inne mniej lub bardziej przydatne wynalazki. Wszystko to waży około 9 milionów ton i stanowi mniej więcej szóstą część elektroodpadów powstających na świecie.
Wiele elektronicznych gadżetów ma wbudowane akumulatory zawierające lit. Stwarza to zagrożenie pożarowe przy przeróbce odpadów. Ponadto Komisja Europejska uważa lit za surowiec strategiczny, mający kluczowe znaczenie dla europejskiej gospodarki i zielonej energetyki, jednak jego dostawy są zagrożone.
Forum Waste Electrical and Electronic Equipment (WEEE), które jest organizatorem obchodzonego już po raz szósty Międzynarodowego Dnia E-Odpadów (14 października), zleciło Instytutowi Szkoleń i Badań Organizacji Narodów Zjednoczonych (UNITAR) obliczenie rocznej ilości „niewidocznych” elektroodpadów w milionach kilogramów, w milionach sztuk, oraz w kilogramach i sztukach na mieszkańca.
W ubiegłym roku do odpadów trafiło na przykład 950 tysięcy ton kabli, zawierających łatwą do odzyskania, cenną miedź. Można by nimi opasać kulę ziemską 107 razy. Co roku wyrzucanych jest mniej więcej 844 miliony e-papierosów – razem ważą 6 razy więcej niż wieża Eiffla.
Około 3,2 miliona ton, czyli 35 proc. z około 9 milionów ton niewidocznych elektroodpadów, należy do kategorii e-zabawek: zestawy samochodów wyścigowych, pociągi elektryczne, zabawki muzyczne, gadające lalki, roboty, komputery rowerowe, drony – w sumie około 7,3 miliarda pojedynczych przedmiotów wyrzucanych rocznie, co daje średnio około 1 e-zabawki na każdego mężczyznę, kobietę i dziecko na Ziemi.
Inne przykłady powszechnie występujących, niewidocznych elektroodpadów w gospodarstwach domowych to szczoteczki do zębów, golarki, dyski zewnętrzne i akcesoria, słuchawki i piloty, głośniki, oświetlenie LED, elektronarzędzia, sprzęt medyczny gospodarstwa domowego, czujniki ciepła i dymu i wiele innych.
Duża część elektrośmieci przechowywanych jest w domach, być może z myślą o potencjalnym przyszłym wykorzystaniu. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że można je poddać recyklingowi – to ogromny zasób sypialny w czasach, gdy - według prognoz - popyt na miedź wzrośnie sześciokrotnie do 2030 r. w samej Europie, aby sprostać potrzeby sektorów strategicznych, takich jak energia odnawialna, mobilność elektryczna, przemysł, komunikacja, przemysł lotniczy i obronny.
Wartość surowców zawartych w światowych e-odpadach wytworzonych w 2019 r. oszacowano na 57 miliardów dolarów, z czego większość przypada na komponenty z żelaza, miedzi i złota. Z tej ogólnej sumy jedna szósta (czyli 9,5 miliarda dolarów) wartości surowców przypada właśnie na kategorię niewidocznych elektroodpadów.
„Niewidoczne elektroodpady pozostają niezauważone ze względu na swój charakter lub wygląd, co powoduje, że konsumenci przeoczają ich potencjał recyklingowy – powiedział Pascal Leroy, dyrektor generalny Forum WEEE. - Ludzie mają tendencje do rozpoznawania domowych produktów elektrycznych jako tych, które podłączają do prądu i regularnie używają. Jednak wiele osób nie ma pojęcia, w której kategorii odpadów mieszczą się produkty pomocnicze, peryferyjne, specjalistyczne, hobbystyczne i rekreacyjne oraz w jaki sposób można je poddać recyklingowi”.
„Wiele osób nie rozpoznaje niektórych produktów zasilanych bateryjnie lub przewodowo, takich jak czujnik dymu czy inteligentny termostat, jako produkty elektryczne, ponieważ nie mają wtyczki. Jeśli elektrośmieci nie zostaną odpowiednio przetworzone, substancje takie jak ołów, rtęć lub kadm mogą przedostać się do gleby i wody i je skazić” - dodał.
Forum ZSEE apeluje do wszystkich o oddawanie elektroodpadów do odpowiedniego miejskiego punktu zbiórki.
„Niestety, niewidoczne elektroodpady często umykają podmiotom zajmującym się ich utylizacją, ponieważ są nie są postrzegane jako e-odpady – komentuje Magdalena Charytanowicz z Forum Zużytego Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego (WEEE). – Musimy to zmienić, a podnoszenie świadomości stanowi w dużej mierze odpowiedź. W kwestii zanieczyszczenia tworzywami sztucznymi poczyniono wiele wysiłków i osiągnięto postęp, a ludzie są teraz bardziej świadomi tego problemu, zwłaszcza dzięki traktatowi ONZ w sprawie tworzyw sztucznych, prace nad którym mają zostać ukończone w roku 2024. Mamy nadzieję, że to samo stanie się w obszarze elektroodpadów”.
W Europie, dzięki obowiązującemu od 20 lat ustawodawstwu dotyczącemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta (EPR), 55 proc. wytwarzanych e-odpadów jest obecnie oficjalnie zbieranych i zgłaszanych. Jednak według globalnego monitoringu e-odpadów Organizacji Narodów Zjednoczonych, inne części świata wykazują duże wolniejsze tempo wzrostu zbiórki, a średni globalny wskaźnik zbiórki wynosi nieco ponad 17 proc.
PAP/ as/