Informacje

Krzysztof Romaniuk, dyrektor ds. analiz rynku paliw w Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego / autor: wPolsce.pl
Krzysztof Romaniuk, dyrektor ds. analiz rynku paliw w Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego / autor: wPolsce.pl

Sytuacja sprzyja obniżkom cen paliwa

Agnieszka Łakoma

Agnieszka Łakoma

dziennikarka portalu wGospodarce.pl, publicystka miesięcznika "Gazeta Bankowa", komentatorka telewizji wPolsce.pl; specjalizuje się w rynku paliw i energetyce

  • Opublikowano: 16 grudnia 2023, 13:00

    Aktualizacja: 16 grudnia 2023, 13:04

  • Powiększ tekst

„Są duże szanse, iż po Nowym Roku ceny paliwa w Polsce nie wzrosną” - mówi Krzysztof Romaniuk, dyrektor ds. analiz rynku paliw w Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.

Agnieszka Łakoma: Gdy zbliżają się Święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok czyli tradycyjny czas wyjazdów, większość kierowców zastanawia się, czy już tankować, bo będzie drożej, czy jeszcze poczekać. Co by Pan im radził?

Krzysztof Romaniuk: Patrząc na sytuację na rynku naftowym i walutowym, raczej sytuacja sprzyja obniżkom cen niż podwyżkom. Ale oczywiście tak jest teraz, natomiast rynek surowcowy ma to do siebie, że może zmienić się z godziny na godzinę.

Agnieszka Łakoma: Ale załóżmy, że przez kolejne tygodnie ropa będzie kosztowała około 75-78 dolarów za baryłkę, a złoty nie osłabi się. Czy to wystarczy, by nie martwić się o podwyżki, skoro często na przełomie roku wzrastały stawki podatków?

Krzysztof Romaniuk:

„Cena ropy na giełdach i kurs złotego to czynniki makro, co do których prognozy są raczej stabilne i nie widać na razie ścieżki wzrostu. Marże, jakie osiągają właściciele stacji w Polsce, są na satysfakcjonującym poziomie. Natomiast gdy mówimy o podatkach, to zwykle wzrastała akcyza od 1 stycznia. Ale w tym roku kurs złotego z października, który ma wpływ na wyliczenie akcyzy, osiągnął taki poziom, że nie ma powodu by ją podnosić. Jeżeli nastąpi wzrost to tylko minimalny - czyli o poziom inflacji - opłaty paliwowej. Wszystkie te elementy powodują, że **szanse są duże, iż po Nowym Roku ceny nie wzrosną.”

Agnieszka Łakoma: Sytuacja na rynku naftowym jest w końcówce roku specyficzna, bo okazuje się, że najwięksi arabscy producenci z OPEC wraz z przyjaciółmi z innych państw w tym Rosji są mało skuteczni. Choć zapowiadają przedłużenie ograniczenia wydobycia surowca, by wywołać podwyżki cen, to nie osiągają efektu. Choć zwykle im się to udawało. Dlaczego?

Krzysztof Romaniuk:

„Producenci ropy wprowadzili faktycznie kolejne limity, bo zauważyli, że popyt na świecie jest ograniczony. Okazało się, że głownie gospodarka Chin zawiodła, wielu ekspertów spodziewało się znacznego odbicia i co za tym idzie także istotnego wzrostu zapotrzebowania na ropę po pandemii COVID 19. Tak się jednak nie stało, popyt wprawdzie rośnie ale wolno i to nie tylko na ropę ale również na gotowe paliwo. Stąd niższe notowania ropy na giełdach surowcowych i nieco wyższe, ale też satysfakcjonujące na paliwa gotowe”.

Agnieszka Łakoma: Czy to, co dzieje się obecnie, to sygnał o„ małej stabilizacji”?

Krzysztof Romaniuk:

„Sytuacja na Bliskim Wschodzie jest zagrożeniem dla rynku ropy, ale jak dotychczas udaje się ją trzymać w ryzach. Międzynarodowa Agencja Energetyczna oraz OPEC zakładają na przyszły rok wzrost popytu na ropę naftową, ale z drugiej strony podaż jest na zadowalającym poziomie. Jeśli nie wydarzy się coś zaskakującego, to ropa w przyszłym roku powinna kosztować około 80 dolarów za baryłkę a więc na poziomie zbliżonym do tegorocznego. To sygnał, że rzeczywiście rynek osiąga stabilizację.”

Agnieszka Łakoma: Zaledwie kilka dni temu w porozumieniu na zakończenie Szczytu Klimatycznego w Dubaju znalazło się wezwanie do stopniowego wycofywania paliw kopalnych. O ile w przypadku węgla takie apele nikogo nie dziwią od lat, o tyle w przypadku ropy to istotny sygnał. Czy może być respektowany?

Krzysztof Romaniuk:

„Cały sektor naftowy jest na etapie transformacji energetycznej. Duże wyznawania wymagają ogromnych nakładów finansowych, ale wydaje się, że od tego trendu nie ma odwrotu. Niemniej jednak bezpieczeństwo energetyczne świata będzie wymagało ropy i gotowych paliw naftowych jeszcze przez długie lata, choć ich rola będzie zapewne malała z każdym rokiem. Wycofywanie paliw naftowych z rynku będzie stawało się faktem. Bez tego trudno będzie przejść do zielonego świata i tak należy rozumieć wnioski z kolejnego już szczytu COP.”

Rozmawiała Agnieszka Łakoma

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych