UOKiK: sprawa cen paliw wymaga rzetelnej analizy
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) podjął decyzję o wszczęciu postępowania wyjaśniającego w sprawie kształtowania cen paliw w Polsce, zarówno na rynku hurtowym jak i detalicznym.
Wystąpiliśmy wczoraj o pierwsze dane, w przyszłym tygodniu wystąpimy po kolejne. To postępowanie w sprawie a nie przeciwko jakiemukolwiek przedsiębiorstwu – powiedział dziś na konferencji prasowej prezes UOKiK Tomasz Chróstny.
Szef UOKiK zapewnił, że urzędnicy chcą wyjaśnić „tę sprawę na gruncie prawa antymonopolowego” i porównać, jak kształtowały się ceny w Polsce i w na rynku europejskim.
W oparciu o dane, którymi będziemy dysponować od firm i z innych krajów członkowskich UE, będziemy mogli ocenić, co się wydarzyło – dodał Tomasz Chróstny.
Jego zdaniem kwestia wyjaśniania sprawy cen paliw w Polsce wymaga „analizy rzetelnej, bez emocji.
Musimy bazować na faktach, działamy w granicach prawa i na podstawie prawa – powiedział Tomasz Chróstny.
UOKiK dotąd wystąpił o dane i dokumenty z PKN Orlen za okres ostatniego półrocza, ale także analizuje raporty branżowe krajowe i unijne. W kolejnych dniach i tygodniach wystąpi o dane do mniejszych podmiotów działających na polskim rynku paliwowym.
Prezes Urzędu zapowiedział, że urzędnicy będą oceniać sprawę pod kątem stosowania mechanizmu koordynującego działania między przedsiębiorcami i czy nie doszło do wykorzystania pozycji dominującej.
Orzecznictwo europejskie mówi o nadmiernie wygórowanych cenach – powiedział szef UOKiK. Ale jak dodał, że w UE „ jest duży obszar swobody prowadzenia działalności gospodarczej”.
Prezes UOKiK nie ma możliwości, by iść do jakiejś firmy i powiedzieć, że ma ona sprzedawać towar czy produkt po konkretnej cenie – stwierdził Tomasz Chróstny.
I przypomniał, że w Polsce i UE firmy mogą stosować przy kształtowaniu cen benchmarki międzynarodowe a nie tylko politykę wynikającą z poziomu kosztów. UOKiK potrzebuje kilkunastu tygodni na przeanalizowanie sytuacji i przedstawienie wniosków.
Decyzja UOKiK to reakcja na zarzuty, jakie opozycja postawiła władzom PKN Orlen. Lider PO Donald Tusk opublikował w środę nagranie na Twitterze, w którym mówił, że „przez wiele miesięcy, jak się okazało, PiS zawyżał ceny benzyny i okradał nas w ten sposób wyjątkowo bezczelnie”.
Z kolei prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski na Twitterze zapowiedział, że Warszawa wspólnie z innymi polskimi miastami skieruje do UOKiK zawiadomienie o zawyżaniu cen przez PKN.
Będziemy działać w obronie interesu naszych miast – dodał Rafał Trzaskowski.
Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek od początku odrzuca wszystkie oskarżenia o zawyżanie cen. A w twitterowym wpisie przypomina, że „paliwo w Polsce należy do najtańszych w UE i dziś, nawet w obliczu wojny, za minimalną płacę można go kupić niemal dwukrotnie więcej” niż zarządów PO-PSL.
Prezes Obajtek tłumaczył w środę, że jeśli gdzieś było pole do chwilowego, faktycznego obniżenia cen, to było ono tuż przed nowym rokiem i tak chwilowe, że byłoby to działanie pozbawione sensu. Natomiast opinie, że we wcześniejszych miesiącach koncern zawyżał ceny, „to mity i przekłamania”.
Prezes Orlenu przyznał, że sytuacja na rynku zaczęła się poprawiać w drugiej połowie grudnia.
Co byłoby na rynku polskim? Co by się działo na stacjach? Praktycznie paraliż przed świętami. Powstałby jedynie wielki chaos, bo różnica w cenie paliwie byłaby rzędu 1-1,2 zł – wyjaśniał na spotkaniu z dziennikarzami.
A za chwilę musiałbym bardzo podnieść ceny - dodał. (Ze względu na wyższy VAT, który zaczął obowiązywać od 1 stycznia).
Jeżeli się mówi, że mieliśmy marzę i wykorzystywaliśmy ją, to jest bzdura, bo przecież w styczniu te marże oddaliśmy – wyjaśniał Daniel Obajtek. I dodał, że w styczniu firma osiąga marże „już na minimalnym poziomie”.
A czy w dłuższej perspektywie czasowej zarabialiśmy? To niech ktoś sobie sprawdzi koszt baryłki, koszt frachtu, kurs dolara…. Przykro mi teraz, że muszę się tłumaczyć z tego, że nie podnieśliśmy cen paliw. Zupełny absurd – dodał szef PKN.
Według informacji Radia ZET, w trzech resortach - Aktywów Państwowych, Klimatu i Środowiska oraz Funduszy i Polityki Regionalnej NIK zamierza prowadzić kontrolę dotyczącą bezpieczeństwa paliwowego oraz fuzji PKN Orlen z Lotosem i PGNiG. Kontrolerzy chcieli także dotrzeć do dokumentów w PKN Orlen, ale bez skutku. A Radio ZET powołując się na pismo szefa NIK Mariana Banasia skierowanego do marszałek Sejmu Elżbiety Witek, poinformowało, że pełnomocnicy spółki odmawiali kontrolerom NIK możliwości podjęcia czynności.
Prezes PKN Orlen odnosząc się do tych zarzutów wyjaśnił wczoraj w TVP Info, iż NIK nie ma podstawy prawnej do kontroli firmy.
Chciałbym żeby NIK nie łamał prawa. (…) Mam cztery opinie kancelarii, które mają wysoką renomę, że NIK ma kontrolować środki publiczne. (…) Nie ma żadnej podstawy prawnej i takie opinie prawne mamy, żeby NIK miał nas skontrolować – powiedział Daniel Obajtek.
Do sprawy odniósł się także rzecznik rządu Piotr Müller. Zaznaczył, że „nie wie” jak wyglądała kontrola. Dodał jednak, że „nawet NIK musi działać w granicach i na podstawie prawa”.
To nie jest tak, że Najwyższa Izba Kontroli może wszystko. Ona może tyle, ile jej ustawa pozwala w określonych okolicznościach i określonej procedurze, również zawiadamiani - podkreślał rzecznik rządu.
Agnieszka Łakoma
(PAP, TVP Info)