Wybory się nie spodobały! Serbia w ogniu
Trzeci dzień z rzędu w stolicy Serbii zorganizowano w środę protest przeciwko wynikom niedzielnych przedterminowych wyborów parlamentarnych i lokalnych. Jego uczestnicy domagali się anulowania wyników na wszystkich szczeblach wyborów - podało Radio Wolna Europa.
Demonstranci zebrali się na zaproszenie największej koalicji opozycyjnej „Serbia Przeciwko Przemocy”, która w poniedziałek złożyła do Komisji Wyborczej Republiki Serbii (RIK) wniosek o unieważnienie wyborów w stolicy, twierdząc, że zwycięstwo rządzącej Serbskiej Partii Postępowej (SNS) w Belgradzie było skutkiem kradzieży wyborczej.
Zgromadzeni demonstranci skandowali: „Złodzieje”, niosąc transparenty z napisami „Zdrada narodu i Serbii” oraz „Ukradli wybory i upokorzyli Serbię”.
Studenci zgromadzeni na proteście przed RIK ogłosili, że od poniedziałku 25 grudnia rozpoczną blokady „w kilku miejscach w Belgradzie” w przypadku niespełnienia ich wniosków. Na posiedzeniu w poniedziałek w nocy RIK odrzuciła wszelkie zastrzeżenia, które zostały zgłoszone temu organowi w sprawie przebiegu wyborów na szczeblu centralnym.
Rządząca Serbska Partia Postępowa (SNS) zdobyła w wyborach 128 miejsc w 250-osobowym Zgromadzeniu Narodowym, a największa koalicja opozycyjna - Serbia Przeciwko Przemocy - 65 mandatów. W powyborczą noc prezydent Serbii Aleksandar Vuczić poinformował, że założona przez niego partia wygrała również wybory w Belgradzie.
Do przeprowadzenia niezależnego śledztwa w sprawie wszystkich zgłoszonych nieprawidłowości podczas wyborów wezwały grupa deputowanych Parlamentu Europejskiego oraz władze USA.
PAP/ as/