Informacje

Tankowanie paliwa  / autor: Pixabay
Tankowanie paliwa / autor: Pixabay

Baryłka ropy szaleje po Nowym Roku. Co dalej z cenami paliw?

Krzysztof Pączkowski

Krzysztof Pączkowski

Redaktor "Gazety Bankowej", portalu wGospodarce.pl i telewizji wPolsce. Ekspert w dziedzinie finansów, bankowości i rynków kapitałowych.

  • Opublikowano: 4 stycznia 2024, 16:00

    Aktualizacja: 5 stycznia 2024, 18:51

  • Powiększ tekst

Rosnące ceny ropy naftowej w ostatnich dniach budzą szczególny niepokój inwestorów. Oczy wszystkich zwrócone są na konflikt bliskowschodni i problemy z dostawami surowca. Do tego dochodzi również gwałtowny spadek temperatur, potencjalnie windujący jeszcze koszty nośników energetycznych. Czy w tej sytuacji czekają nas istotne podwyżki na stacjach paliw?

Widoczny skok cen ropy naftowej nastąpił po Nowym Roku, choć wcześniej – od jesiennego szczytu na poziomie blisko 95 dol. – obserwowaliśmy powolne spadki i pewne uspokojenie na rynku surowcowym.

-Tylko w połowie tego tygodnia cena surowca urosła o ponad 3 proc. W efekcie odmiana ropy Brent zbliżyła się już do poziomu 79 dol. za baryłkę – podkreśla Łukasz Zembik, analityk Oanda – DM TMS Brokers.

Jego zdaniem, kluczowe znaczenie miały tutaj informacje o spodziewanej obniżce podaży, która miałaby nastąpić w wyniku eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie. Chodzi też m.in. o zakłócenia w wydobyciu i produkcji ropy na głównym libijskim polu naftowym. Choć kluczowe są napięcia na Morzu Czerwonym i ataki na przebiegające tutaj szlaki transportowe.

-Przypomnijmy, że wspierane przez Iran jemeńskie ugrupowanie Houthi wzięło w środę na cel kontenerowiec płynący do Izraela. Z kolei dzień wcześniej Centralne Dowództwo USA stwierdziło, że Jemeńczycy wystrzelili w kierunku transportów dwie przeciwokrętowe rakiety balistyczne – dodaje ekspert Oanda – DM TMS Brokers.

Sytuacja jest więc wyjątkowa napięta, a jej skutki możemy obserwować w postępujących do góry cenach baryłki. Czy jednak dojdzie tutaj także do rewolucji na stacjach benzynowych i odwrotu od wcześniej obserwowanego trendu spadkowego?

Czytaj też: Rekord zużycia prądu w Finlandii. Mróz poniżej 40 st. C

Jakie ceny po Nowym Roku?

Jak zauważa Grzegorz Maziak, analityk rynku paliw e-petrol, jeżeli chodzi o perspektywy na początek 2024 roku, to jednak nie należy jeszcze przewidywać zbyt daleko idących zmian.

-Przypomnijmy, że ostatnie dni poprzedniego roku nie przyniosły tutaj żadnego przełomu. W hurcie widoczne były nieznaczne wahania, a na stacjach paliw o zaledwie tylko 1 grosz potaniała 95-oktanowa benzyna (przy średnim poziomie 6,28 zł za litr). W tym czasie średnia cena oleju napędowego utrzymała się w granicach 6,49 zł, a autogaz zniżkował o 2 grosze – do 2,93 zł – ocenia Grzegorz Maziak.

Z danych e-petrol wynika, że ogólnoświatowe zawirowania nie dotknęły bezpośrednio cen również po Nowym Roku – a wręcz przeciwnie, mogliśmy zaobserwować nawet nieznaczną korektę.

W efekcie popularna benzyna 95 jest obecnie tańsza w porównaniu do ostatniego tygodnia 2023 roku o 3 gorsze i jej litr kosztuje przeciętnie 6,25 zł. O 4 grosze mniej niż po świętach oferowany jest w sprzedaży detalicznej diesel (6,45 zł), natomiast dwugroszowa korekta dotknęła gaz LPG (2,91 zł/za litr).

-Spadkową tendencję może tutaj jednak zatrzymać rosnąca opłata paliwowa. Podwyżka wynikająca z inflacji nie jest co prawda duża, ale te około 3-6 groszy na litrze (w zależności od rodzaju paliwa) może spowodować, że ceny stacjach przestaną spadać – zauważa ekspert e-petrol.

I dodaje: Pamiętajmy również, ze na przestrzeni ostatnich dwunastu miesięcy ropa naftowa także straciła na wartości około 10 proc. – co przyczyniło się w znacznym stopniu do obecnej sytuacji na rynku detalicznym.

Krzysztof Pączkowski

Czytaj też: Idą mrozy, wojna trwa, więc gaz coraz droższy

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych