TYLKO U NAS
Strajk generalny rolników. Od 9 lutego przez 30 dni
Jutro, w piątek, 9 lutego o godzinie 10:00 rozpocznie się 30-dniowy strajk generalny rolników na terenie całego kraju, który organizuje NSZZ „Solidarność” Rolników Indywidualnych. Organizatorzy zapowiadają blokady wszystkich przejść granicznych między Polską a Ukrainą, a także demonstracje na drogach i autostradach we wszystkich województwach.
Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność” Rolników Indywidualnych ogłosił strajk generalny rolników w całej Polsce. Protest rozpocznie się 9 lutego 2024 roku o godzinie 10.00 od blokady wszystkich przejść granicznych Polski z Ukrainą oraz zablokowania dróg i autostrad we wszystkich województwach.
Nasza cierpliwość się wyczerpała. Stanowisko Brukseli ws. handlu z Ukrainą z ostatniego dnia stycznia 2024 r. jest dla całej naszej społeczności rolniczej nie do przyjęcia. […] Bierność władz Polski i deklaracje współpracy z KE oraz zapowiedzi respektowania wszystkich decyzji KE w sprawie importu płodów rolnych i artykułów spożywczych z Ukrainy nie pozostawiają nam wyboru – pisze NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”
Mapa protestu rolników. To tutaj będą blokady dróg
Na zaznaczonych „pinezkami” Google’a miejscach kolumny ciągników wyjadą na autostrady, drogi ekspresowe, zwłaszcza wlotowe do miast. Blokady planowane są w pobliżu wszystkich przejść granicznych z Ukrainą.
Na mapie opracowanej przez Instytut Gospodarki Rolnej można sprawdzić dokładne lokalizacje dróg, które zostaną zablokowane.
Mapa jest regularnie aktualizowana, więc liczba blokad może się stale zwiększać.
Aktualna mapa protestów rolniczych
Problemy polskich rolników
Są dwa powody, którymi polscy rolnicy uzasadniają strajk generalny. Mają one podłoże w decyzjach politycznych Unii Europejskiej.
Po pierwsze, 31 stycznia Komisja Europejska zaproponowała przedłużenie zawieszenia ceł przywozowych i kontyngentów na import z Ukrainy do UE na kolejny rok. W rezultacie nieograniczona liczba produktów z Ukrainy może trafić do Polski.
Polskim rolnikom głównie chodzi o import produktów rolnych z Ukrainy, który zalały polski rynek. Polski rolnik nie może sprzedać swoich produktów a jak sprzedaje to za bardzo niskie pieniądze. Bardzo duży napływ zboża, kukurydzy, oleju, rzepaku, pszenicy, cukru, oleju, to wszystko powoduje , że polski rolnik nie może sprzedać swoich produktów. Potrzebne są mechanizmy, państwo powinno wprowadzić cła, kontyngenty, które pozwolą zahamować napływ produktów z Ukrainy, powiedział w Wywiadzie Gospodarczym w Telewizji wPolsce.pl Tomasz Obszański, przewodniczący NSZZ „Solidarność” Rolników Indywidualnych
Drugą kwestią jest Zielony Ład, czyli plan Unii Europejskiej, mający na celu osiągnięcie w 2050 roku zerowego poziomu emisji gazów cieplarnianych netto (6 lutego przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała projekt KE dodatkowego zaostrzenia wymogów klimatycznych i przyśpieszenie ich wprowadzenia na rok 2040).
Rolnicy europejscy wyszli na ulice, żeby powiedzieć Brukseli i całej Unii Europejskiej, że nie można rozmawiać o rolnictwie bez udziału rolników – powiedział Tomasz Obszański na antenie telewizji wPolsce.pl
Ile tracą dzisiaj polscy rolnicy?
Ukraina ma uzyskać ogromną pomoc z Unii Europejskiej. Wiceszef KE Valdis Dombrovskis podkreślił, że Unia Europejska będzie nadal wspierać gospodarkę Ukrainy.
Polscy rolnicy tracą dzisiaj bardzo dużo. Jeżeli cena pszenicy była na poziomie 1400 zł, tak w tym momencie jest na poziomie 600/700 zł za tonę. Cena jest w zasadzie o połowę niższa, koszty produkcji poszły do góry o 100 proc., a produkty spadły o te 100 proc. Mimo tego że rolnik ma te płody rolne w magazynie, ale nikt tego nie chce kupić.
Przewodniczący NSZZ „Solidarność” Rolników Indywidualnych dodaje, że jeżeli będzie tak duże wsparcie rolnictwa ukraińskiego z pominięciem polskich rolników to nasze - polskie gospodarstwa będą miały bardzo duże problemy ze sprzedażą a produkcja rolników będzie całkowicie zdestabilizowana.
Nie poradzimy sobie z tak dużą konkurencją jaka jest na Ukrainie. Tam są duże gospodarstwa, tam są dobre gleby, tam jest tanie paliwo i tańsza siła robocza, a my jesteśmy na pozycji przegranej. Ukraina walczy a my patrzmy na swoje podwórko.
Rolnicy proponują, aby zacząć z nimi rozmawiać, włączyć stronę społeczną i ustalić pewne zasady współpracy.
W rządzie Donalda Tuska pojawia się pomysł „Piątka dla zwierząt”
Wszystko wskazuje na to, że mimo iż mamy w rządzie posłów PSL, polskim rolnikom problemów będzie przybywać. Działacze NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych poinformowali o tym, że projekt podobny do „Piątki dla zwierząt” ma wrócić do Sejmu.
Jeśli wrócimy do „Piątki dla zwierząt”, to można powiedzieć że całkowicie zostanie zredukowana hodowla trzody i bydła i drobiu. Nie ma na to naszej zgody. My nie pozwolimy by nasz gospodarstwa bankrutowały i nie było naszej hodowli. Nie może kilka osób decydować o tym co się dzieje z polskim rolnictwem. Poza tym dobrostan zwierząt w Polsce jest na bardzo dobrym poziomie, być może są jakieś wyjątki, ale rolnicy dbają o swoje zwierzęta, podsumował gość Wywiadu Gospodarczego .
Rolnicy domagają się konkretnego planu ze strony polskiego rządu dotyczącego produkcji rolnej, opłacalności upraw, odbudowy przemysłu przetwórczego i handlu. Uważają, że polskie, rodzinne gospodarstwa rolnicze są kluczowe dla bezpieczeństwa żywnościowego kraju, dostarczając zdrowe produkty spożywcze dla jego obywateli. Apelują o solidarność wśród społeczności rolniczej oraz zachęcają do wspólnego działania i podejmowania konstruktywnych działań.
Joanna Buczyńska