![Zdjęcie ilustracyjne / autor: fot. Pixabay](http://media.wplm.pl/thumbs/da3/NzIweDQ0Mi9jX2MvdV8xL2NjXzRiMmIzL3AvMjAyNC8wNC8yOS8xMjgwLzk2MC8yYmFhNDlkNTU1YWI0YTE4YTI4ODY3YTM0MzZlMjE1MC5qcGVn.jpeg)
Sklep tylko dla Chińczyków! Zapłacisz w juanach!
Nigeryjska Komisja Ochrony Konkurencji i Konsumentów zagroziła zamknięciem chińskiego supermarketu w Abudży, w którym za wszystkie produkty płacono w juanach. Wstęp do sklepu mieli wyłącznie klienci pochodzenia chińskiego.
Wiceprzewodniczący komisji Adamu Abdullahi potwierdził w niedzielnym wywiadzie dla Channels TV, że chińska właścicielka sklepu, Liu Bei, złamała prawo, nie pozwalając Nigeryjczykom robić zakupów w swoim sklepie i wyznaczając ceny w obcej walucie.
Cena w juanach
„Ujawniliśmy, że ceny wszystkich produktów były podane w juanach i była to jedyna akceptowana przez nich waluta. To niezgodne z nigeryjskim prawem. Wszystko, co jest sprzedawane w Nigerii, powinno być opłacane w narodowej walucie”, powiedział Abdullahi. Dodał, że potwierdziło się też, że do supermarketu wpuszczano tylko chińskich klientów.
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
KPO w poślizgu. Tusk zarządza potężne zmiany
Ile zarabiał Daniel Obajtek? Orlen ujawnia
Premier Tusk nie ma auta i mieszkania
Miotła Tuska. Personalny huragan w Alior Banku
Nigeryjczycy poczuli się dyskryminowani, przez cały miniony tydzień dając temu wyraz w mediach społecznościowych.
Będą sankcje?
Komisja zagroziła Chince sankcjami i zobowiązała ją do zamieszczenia w mediach ogłoszenia, że sklep jest otwarty dla wszystkich klientów. Grozi jej grzywna w wysokości 10 mln naira, czyli około 7,5 tys. dolarów i dodatkowo równowartość 10 proc. ubiegłorocznego obrotu firmy. Dopiero po tych groźbach Liu Bei wydała oświadczenie, w którym tłumaczyła, że sprzedawała produkty, których oczekiwali od niej chińscy klienci mieszkający i pracujący w okolicy, więc nie czuła potrzeby zachęcania Nigeryjczyków do korzystania z jej oferty.
PAP/ as/
Z Monrowii Tadeusz Brzozowski