Informacje

fot. Internet
fot. Internet

Wildstein: "Czy to faktycznie Putin te taśmy nagrał, siedząc pod stołem w restauracji Sowa?"

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 20 czerwca 2014, 10:48

    Aktualizacja: 20 czerwca 2014, 10:50

  • Powiększ tekst

Kto "skręcił" aferę taśmową? Redaktor David Wildstein polemizuje z tezą, iż taśmy "Wprost" nagrane zostały przez Rosję. Wskazuje kilku innych, możliwych sprawców.

Na swoim profilu Facebookowym redaktor Wildstein daje odpór opiniom jakoby za taśmami z "Sowy" stały służby rosyjskie. Według niego sprawcy mogą znajdować się na zachodzie.

Ostatnio z przerażeniem patrzę jak nawet inteligentni ludzi dają się nabierać na bełkot pt. "te taśmy to robota Putina i chce on zdestabilizować Polskę - ratujmy więc Tuska".

Durnowatość tej tezy tak przytłacza i przeraża, że aż napisałem ten tekst. Proszę, jeśli jest chęć, udostępniać.

Główne argumenty za tą tezą brzmią mniej więcej tak - dziś Rosja atakuje Ukrainę i chce ten fakt przykryć u nas medialnie taśmami i zdestabilizować groźny dla Putina rząd...

Więc po kolei.

Agresja Rosji na Ukrainę trwa... nie od wczoraj. Nawet nie od miesiąca. Więcej! Nawet nie od grudnia. I będzie trwać jeszcze miesiące a nie lata. Jej największa intensyfikacja zaś trwała w styczniu i w lutym. Więcej - odrobina refleksji i znajomości geopolityki tego regionu każe uznać, że ostatnie lata rządów Janukowycza to "cicha" (ale bardzo intensywna) agresja na Ukrainę. Infiltracja agenturą, morderstwa tych co przeciw temu się przeciwstawiali, rozbijanie zupełne zdolności obronnych i armii. Co więcej - dla każdego jest oczywiste, że agresja rosyjska będzie trwać jeszcze wiele miesięcy, nawet lat. Stosując logikę zawartą w tezie o "taśmach Putina", dochodzimy błyskawicznie do wniosku, że właściwie każda afera z ostatnich lat i z przyszłych lat - destabilizująca rząd i prowadząca do osłabienia jego pozycji - jest na korzyść Rosji i nie można. No to Tusk jest na lata całe już ustawione. Może machnijmy ręką też na destabilizujące wybory powszechne?

Czy to faktycznie Putin te taśmy nagrał, siedząc pod stołem w restauracji Sowa?

Otóż w obrębie obozu władzy konflikt narasta od dłuższego czasu a jego główną przyczyną jest oczywiście naturalna degeneracja (chodzi tu po prostu o czas - ona rządzi już niesłychanie długo) partii rządzącej. Ilość ośrodków zainteresowanych nagrywaniem, ujawnianiem, kompromitowaniem premiera w wewnętrznych rozgrywkach rośnie a nie maleje. Jeśli w ogóle szukać inspiracji z zewnątrz - może na trochę wyższym poziomie refleksji niż "wydaję mi się, że to akurat Rosja, bo Rosja jest na wschodzie Ukrainy"; to dużo bardziej wiarygodnymi sprawcami afery może być USA. Mogli oni, w związku z początkiem zmiany paradygmatu działania na wschodzie (co widać w aktualnych relacjach z Poroszenko), uznać, że wymienią skrajnie proniemiecki rząd polski, dodatkowo uwikłany przez Smoleńsk w system zależności i możliwości szantażu ze strony Rosji. Zwracam uwagę, że dziś proniemieckość równa się w znacznej mierze prorosyjskości. Ta wersja ma jakiekolwiek zaczepienie w faktach - pojawia się bowiem w tej aferze kilku postkomunistów bardzo mocno związanych z USA. Ale TEGO TYPU INTERPRETACJE NIE MAJĄ SENSU. Są w skrajny sposób niewiarygodne i można równie pewnie dowodzić, że to Wielka Brytania wypuściła, bo opłaca jej się w tym momencie rozbicie sojuszu (a raczej podległości) na linii Berlin- Warszawa. _To, że opisałem tu bardziej prawdopodobną teorią inspiracji amerykańskiej, nie znaczy, że biorę ją na poważnie - jest ona bowiem równie nieweryfikowalna. Chodzi o to, by pokazać absurdalność tez opartych na konstrukcji - "nie reagujmy na taśmy, bo to źli Rosjanie na pewno".

Dalej - ujawnienie tych taśm teraz jest pewnym światełkiem w ciemnym tunelu, w jaki wpakowały Tuska. Bo jest to między kampaniami i ma czas na minimalizację szkód.

I na koniec - niezależnie od naszych przekonań - taśmy się rozlały. Stała się nawet rzecz ważniejsza - czyli spazmatyczne, nieprofesjonalne, godzące w fundamenty demokracji działania Tuska i jego ABW. Pozycja premiera skrajnie osłabła, jest on skompromitowany, widać - tak po taśmach, jak i po działaniu ABW - że najważniejsze instytucje i służby w państwie to... "chuj, dupa i kamieni kupa" a premier ich nie chce i nie umie naprawić, za to użyć do niszczenia państwa - już jest gotów.

W tej sytuacji popieranie dalej tak słabego, umoczonego i nieskutecznego polityka jest po prostu działaniem na szkodę polskiego państwa. Zgodnie z argumentami wersji taśm Putina - należałoby powiedzieć - ten kto dziś broni Tuska jest pożytecznym idiotą Putina". Ale nie mam zamiaru w ten sposób rozmawiać. Więc napiszę - ten kto broni dziś Tuska - po prostu działa na szkodę naszego państwa.

I tyle.

Dawid Wildstein

Profil red. Wildsteina na Facebooku

Facebook/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych