Już nie boimy się inflacji? Nowe dane
Odsetek ankietowanych konsumentów oczekujących w najbliższych miesiącach wzrostu cen obniżył się o ponad 3 pp. i wynosi 81,1 proc. - wynika z opublikowanego w piątek opracowania Biura Informacji Cykli Ekonomicznych.
Jak podał BIEC, Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych w lipcu 2024 roku wzrósł o 0,6 punktu. To trzeci miesiąc z rzędu, gdy wartości wskaźnika rosną w zbliżonym do siebie tempie, zapowiadając tym samym odbicie inflacyjne w nadchodzących miesiącach.
O ile w maju i czerwcu br., kluczowe znaczenie dla wzrostu wskaźnika miały wyższe oczekiwania inflacyjne konsumentów oraz przedstawicieli producentów, o tyle obecnie źródło jego wzrostu tkwi w rosnących kosztach prowadzenia działalności gospodarczej, w szczególności wyższych koszach pracy i kosztach importu.
Wzrostu cen się nie spodziewamy?
W ocenie analityków, w ostatnim czasie nieznacznie obniżyły się oczekiwania inflacyjne konsumentów. Odsetek ankietowanych oczekujących w najbliższych miesiącach wzrostu cen spadł o ponad 3 punkty procentowe (z 83,4 proc. przed miesiącem do 81,1 proc. w lipcu br.). Przede wszystkim - jak wskazano - ubyło osób spodziewających się szybszego od dotychczasowego tempa wzrostu cen oraz osób uważających, że ceny będą rosły, jednak wolniej niż dotychczas.
Przemysł też liczy na niższą inflację
Niższe niż przed miesiącem są również oczekiwania inflacyjne przedstawicieli sektora przetwórstwa przemysłowego. Obecnie - jak wskazano - przewaga firm planujących podwyżki cen nad odsetkiem firm planujących obniżki wynosi 4,5 p. proc. Najwyższy odsetek firm planujących podnieść w najbliższym czasie ceny występuje głównie wśród producentów wyrobów z papieru oraz w przemyśle skórzanym. Z kolei, najsilniejsze deklaracje obniżek cen wyrażają przedstawiciele przetwórstwa ropy naftowej. Oczekiwania tej branży mogą jednak ulec zmianie wobec rosnących cen ropy naftowej na światowych rynkach oraz niewielkiego osłabienia złotego w ostatnim czasie. Należy również zwrócić uwagę na coraz wolniejsze spadki cen producentów, co można traktować jako zapowiedź zmiany dotychczasowego zniżkowego trendu PPI. „Przy obecnym znaczącym wzroście cen kosztów pracy i wysokich kosztach energii, niektórym firmom trudno będzie skompensować wyższe ceny importu nie podnosząc jednoczenie finalnej ceny wyrobów. Stąd może pojawić się dodatkowa presja na wzrost cen konsumpcyjnych i wyższą od dotychczasowej inflację” - napisano.
PAP/ as/
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Zakaz podlewania trawników i ogrodów! Posypią się kary
Tysiące miejsc pracy dla Polaków. Przełom na rynku
Zielona energia nie jest ani tania, ani bezpieczna
Miał być akademik za 1 zł, jest za 1533 zł
»» Najnowsze wydanie „Wywiadu Gospodarczego” oglądaj tutaj: