Gessler nie płaci pracownikom od dwóch lat. Prokuratura i policja im nie pomogą
Restauracyjny gigant Adam Gessler od dwóch lat nie płaci swoim pracownikom. Gdy ci udali się do prokuratury i policji instytucje te nie chciały wszcząć postępowania. Pod kogo podpięty jest Gessler, że gwarantuje mu to nietykalność?
Winni są im ponad 300 tys. zł. Kelnerzy, kucharze, pracownicy hotelu szukali pomocy na policji i w inspekcji pracy. Usłyszeli, że restaurator jest nieuchwytny i nie działa złośliwie.
A bezczelność Gesslera nie zna granic.
Kiedy pytaliśmy o pieniądze, Adam Gessler - którego wszyscy tytułowali prezesem - i jego pasierb odpowiadali po prostu, że ich nie mają. Adam Gessler mówił nam, że "u jego ojca ludzie pracowali za jedzenie, a nie za pieniądze" - opowiada nam anonimowo jeden z byłych kelnerów.
A ile winni są restauratorzy pracownikom? Potężne kwoty.
Pracownikom udało się wydobyć dokumentację hotelu. Dowiedzieli się wtedy, że właściciele winni są im łącznie 329 tys. zł. Rekordzistom ponad 30 tys.
Co zrobili pracownicy Gesslera? Zawiadomili policję, inspekcję pracy oraz prokuraturę. Wszystkie te instytucje okazały się bezradne - policja nie dopatrzyła się złośliwości, PIP nie był w stanie znaleźć spółki, zaś prokuratura zasugerowała skierowanie sprawy do sądu pracy.
A my, tak cicho, sugerujemy, że może szeroko zakrojona akcja protestacyjna połączona z bojkotem tych restauracji byłaby skuteczna? Internet to potężne narzędzie. Także dla wyzyskiwanych pracowników.
wyborcza.pl/ as/