Lewandowski: „Działania polityczne, nie mają charakteru prawnego”
”Nie ma żadnego powodu, żeby prezes Narodowego Banku Polskiego miał się stawić i niejako legitymizować swoją obecnością działań tego organu” - mówi doktor nauk prawnych mecenas Bartosz Lewandowski o wstępnym wniosku rozpatrywanym przez sejmową Komisją Odpowiedzialności Konstytucyjnej o pociągnięcie Prezesa NBP do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu.
Narodowy Bank Polski opublikował wywiad przeprowadzony przez redakcję ObserwatorFinansowy.tv z doktorem nauk prawnych mecenasem Bartoszem Lewandowskim o wstępnym wniosku rozpatrywanym przez sejmową Komisją Odpowiedzialności Konstytucyjnej o pociągnięcie Prezesa NBP do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu. Przedstawiamy omówienie najważniejszych fragmentów tej rozmowy.
Czy Prezes NBP powinien stawić się przed sejmową Komisją Odpowiedzialności Konstytucyjnej?
Dr Bartosz Lewandowski: Ta komisja w ogóle nie może działać. To jest orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, oprócz zabezpieczenia, samo orzeczenie z sierpnia, które wskazywało i potwierdzało to, że te przepisy są niekonstytucyjne. A Trybunał Konstytucyjny jest jedynym organem w polskiej konstytucji, który może decydować o wyeliminowaniu danych przepisów czy danych norm prawnych z systemu prawnego, więc komisja, skoro podjęła swoją działalność, to bardziej na zasadzie jakiegoś nieformalnego spotkania, niż rzeczywistych prac komisji. Nie ma żadnego powodu, żeby prezes Narodowego Banku Polskiego miał się stawić i niejako legitymizować swoją obecnością działań tego organu.
Czy słuszne są tzw. zarzuty wobec NBP w związku ze skupem obligacji z rynku wtórnego w pandemii?
Czynienie zarzutu prezesowi Narodowego Banku Polskiego, czy organom NBP, które przyniosły efekt i ochroniły polską gospodarkę przed nieprawdopodobnym wstrząsem, czy wręcz krachem, to jest jakieś nieporozumienie i to oczywiście należy oceniać krytycznie, natomiast co do tej sprawy wniosku formułującego zarzuty ja nie mam jakichkolwiek wątpliwości, że tu wcale nie chodzi o kwestię skutecznego przeprocedowania jakichkolwiek racji, tylko chodzi o wywołanie pewnego faktu medialnego i pewnego poczucia, ze strony części elektoratu, ze coś się w tej sprawie dzieje. Bo jeżeli oni od lat słyszeli, że Narodowy Bank Polski, że prezes to jest człowiek tak niekompetentny, że on nie potrafi podejmować dobrych decyzji, że on się w ogóle nie zna na swojej robocie, że jest upartyjniony, no to oni teraz oczekują jakichś działań. I te działania mają charakter polityczny, nie mają charakteru prawnego.
Jaki charakter mają działania podejmowane przez posłów rządzących partii wobec Prezesa NBP?
Te działania mają charakter polityczny, nie mają charakteru prawnego. To niestety rzecz, którą ja bardzo krytycznie oceniam, dlatego że zawsze, każda władza jak przechodzi do, czy przejmuje stery rządzenia w kraju próbuje swoich oponentów politycznych, tę władzę, rozliczać. Ale my doszliśmy już w tym momencie do sytuacji, gdzie tak naprawdę niczym innym rządzący się nie zajmują.
Jak oceniać nierespektowanie wyroków Trybunału Konstytucyjnego przez posłów rządzących partii?
Dzisiaj, jeśli spojrzymy na to, co się w Polsce dzieje, nie ma żadnych bezpieczników. Władza polityczna, władza wykonawcza i premier mojego kraju może wprost zapowiedzieć, że on nie będzie respektował przepisów i konstytucji, że nie raz się zdarzy, że będzie on w ramach demokracji walczącej łamał polskie prawo, dlatego, że „wymaga tego moment szczególny”, że „chwila jest taka”, że takie decyzje polityczne musi ktoś podjąć i on jest do tego gotów. W normalnym stanie rzeczy tego rodzaju deklaracja ze strony czynnego polityka, jeszcze z danej partii politycznej, spowodowałaby natychmiastowy wniosek o delegalizację partii politycznej. Bo to jest retoryka niczym nie różniąca się od retoryki ugrupowań jawnie totalitarnych.
Czy wyroki Trybunału Konstytucyjnego mają ostateczny charakter?
Trybunał Konstytucyjny jest częścią władzy sądowniczej, czyli władzy ostatniego słowa i możemy być z tego orzeczenia niezadowoleni, możemy go kwestionować, możemy uważać, że ono jest nietrafne, ale! Musimy go szanować. Bo jeżeli nie szanujemy orzeczeń sądów, to mamy do czynienia po prostu z anarchią i z budzącą się, rosnącą, dyktaturą, autorytaryzmem czy autokracją.
Czy ważność wyroków Trybunału Konstytucyjnego zależy od składu orzekającego?
To nie jest pierwsza sytuacja, gdzie sędziowie Trybunału Konstytucyjnego byli posłami, czy senatorami. Pani profesor Teresa Liszcz, pan Marek Kotlinowski z LPR też był posłem. A mamy aktualnie do czynienia z jakąś taką narracją, z jakąś absolutnym przekonaniem, że Trybunał Konstytucyjny w tym składzie po prostu nie jest Trybunałem Konstytucyjnym, bo nie podobają nam się ludzie, którzy tam zasiadają.
To są orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Orzeczenia, które były wielokrotnie podstawą orzeczeń sądów powszechnych, w tym Sądu Najwyższego. Jeżeli przejrzymy sobie dokładnie orzecznictwo Sądu Najwyższego, to nawet sędziowie powołani przed 2018 rokiem, którzy dzisiaj kwestionują wyroki swoich kolegów i koleżanek, również powoływali się na orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Ba! Więcej! Obecni członkowie, Rzecznik Praw Obywatelskich, Adam Bodnar, przecież wysyłał, jako rzecznik praw obywatelskich, wysyłał tam swoich przedstawicieli do Trybunału Konstytucyjnego. Nie tak dawno jeszcze prokuratorzy brali udział w rozprawach przed Trybunałem Konstytucyjnym, przedstawiali swoje stanowiska. To się po prostu logicznie nie trzyma jakichś zasad i to absolutnie nie może być podstawą do tego, żeby orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego były lekceważone.
Na podstawie materiałów NBP oprac. Sek
»» O stanowisku NBP w sprawie sejmowym wniosku o Trybunał Stanu dla prezesa banku centralnego czytaj tutaj:
NBP: Trybunał Stanu dla Adama Glapińskiego to temat zamknięty!
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje.