WYWIAD
Marcin Horała: powstaje kaleki potworek neo-CPK
„Rząd Donalda Tuska cechuje jakaś wyjątkowa nieporadność, czysto techniczna nieudolność w zarządzaniu różnymi firmami i instytucjami. Gdzie się nie obejrzeć były zyski, a są straty. Były inwestycje, a są kasowane. Były plany rozwoju, a są plany zwijania” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Marcin Horała, poseł Prawa i Sprawiedliwości, były wiceminister infrastruktury, były wiceminister funduszy i polityki regionalnej oraz były pełnomocnik rządu ds. CPK.
Ten kaleki potworek neo-CPK w kontekście wykluczenia komunikacyjnego nie zmienia zupełnie nic. To oczywiście nie jest tak, że realizacja CPK zlikwidowałaby w Polsce wykluczenie komunikacyjne, ale znacząco poprawiłaby sytuację. To był projekt połączenia ze sobą całej Polski, nie z CPK czy z Baranowem, ale ze sobą nawzajem w wielu bardzo różnych krajowych destynacjach. Każdy mieszkaniec Polski miał mieszkać w promieniu pół godziny od stacji kolejowej, oferującej cały szereg dobrych, szybkich połączeń w różnych destynacjach w całym kraju – mówi poseł Marcin Horała w rozmowie z Pawłem Nienałtowskim.
Tymczasem to, co pozostało w obecnej koncepcji, to jest tylko tzw. Y, czyli połączenie czterech dużych metropolii – Warszawy, Łodzi, Poznania i Wrocławia. Wszystkie inne połączenia są de facto skasowane. W swojej narracji rząd nie wyklucza, że kiedyś, w nieoznaczonej przyszłości, będzie je tworzyć, ale na razie nie robi nic.
Nawet w tym nowym wieloletnim planie finansowym, którego projekt wyciekł do opinii publicznej, widać, że jeszcze w przypadku innych przedsięwzięć są dokańczane prace planistyczne, projektowe, które my rozpoczęliśmy, a które teraz wygasają. Potem w rzeczonym planie finansowym w kolejnych latach jest już zero jakichkolwiek nakładów, czyli nic się nie dzieje i procesy inwestycyjne nie postępują - wskazuje poseł PiS w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
»» O ważnym rozstrzygnięciu w CPK czytaj tutaj:
Radykalny ruch w CPK: nie będzie inwestora zewnętrznego
Powrót do imposybilizmu?
Zlikwidowanie programu CPK sensu largo - bo on jako całość ma nie funkcjonować - spowoduje, że nie będzie też oczekiwanego efektu gospodarczego. Według opracowania firmy AT Kearney, do roku 2040 miało być prawie bilion złotych zysków, ponad 900 miliardów produkcji dodanej do polskiego PKB, 300 tys. miejsc pracy, likwidacja wykluczeń, uruchomienie nowych zasobów dla polskiej gospodarki, które tkwią obecnie w miastach średniej wielkości, a które są źle skomunikowane. Z tego powodu polska gospodarka w sposób optymalny nie może z tych zasobów korzystać. Problemem jest też to, że polskie firmy nie mają łatwego dostępu do klientów tam mieszkających. To jest dużo większy, bardziej efektywny rynek wewnętrzny, nie mówiąc już o kwestiach bezpieczeństwa państwa, połączeń transgranicznych i przechwycenia roli rzeczywistego lidera regionu - wskazuje Marcin Horała.
(…)
Ten cały dorobek, jaki został przez poprzednie sześć lat wypracowany, będzie można kontynuować, jeśli znów zapadnie decyzja, że robimy CPK na serio. Będzie wtedy można kontynuować od tego momentu i nie będzie konieczności zaczynania od początku. Przy założeniu zmiany ekipy rządzącej na taką, która realnie chciałaby CPK urzeczywistnić, to jak najbardziej jest to do zrobienia, choć straty czasu już się oczywiście nie cofnie – podkreśla Marcin Horała.
»» Cały tekst wywiadu z posłem Marcinem Horałą czytaj na portalu wPolityce.pl: w publikacji NASZ WYWIAD. Horała: Ten kaleki potworek neo-CPK, w kontekście wykluczenia komunikacyjnego, nie zmienia zupełnie nic
Oprac. Sek
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Unijna dyrektywa, czyli paliwowy „strzał w stopę”
W Japonii rodzi się trzeci gracz globalnej motoryzacji
Złoto Glapińskiego. Kolejne 21 ton w skarbcu NBP
»»Wesołych Świąt życzy redakcja wPolsce24