Informacje
Wygląda na to, że nowe OC dla dronów to fikcja. / autor: Freepik
Wygląda na to, że nowe OC dla dronów to fikcja. / autor: Freepik

TYLKO U NAS

Kuriozalne zapisy w polisach OC dla właścicieli dronów

Grzegorz Szafraniec

Grzegorz Szafraniec

Dziennikarz gospodarczy i publicysta z ponad 20-letnim doświadczeniem. Redaktor naczelny kilku uznanych miesięczników, głównie z sektora handlu i FMCG. Twórca największego portalu internetowego w sektorze retail – wiadomoscihandlowe.pl. Wydawca programów gospodarczych w TVP S.A. oraz Forum Ekonomicznego w Karpaczu w 2023 r.

  • Opublikowano: 10 listopada 2025, 14:12

  • Powiększ tekst

Przepisy regulujące zasady obowiązkowego ubezpieczenia OC dla operatorów dronów, które zaczną obowiązywać już 13 listopada, budzą poważne kontrowersje. Wygląda na to, że lobby ubezpieczycieli postawiło na swoim i wchodzące w życie rozporządzenie chroni przede wszystkim ich, a nie sterujących dronami czy samych poszkodowanych.

Już za dwa dni zacznie obowiązywać „Rozporządzenie Ministra Finansów i Gospodarki w sprawie obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej operatora systemu bezzałogowego statku powietrznego” (Dz.U. 28.10.2025, poz.1485). W założeniu ministerstwa głównym zadaniem nowych przepisów miała być ochrona potencjalnych poszkodowanych. Niestety, „wrzutka” Polskiej Izby Ubezpieczeń na etapie uzgodnień (z udziałem m.in. Ministerstwa Finansów, Komisji Nadzoru Finansowego, Rzecznika Finansowego i wspomnianej już Polskiej Izby Ubezpieczeń) mocno tę ochronę ogranicza. Chodzi o wyłączenie z ubezpieczenia OC szkód powstałych wskutek wykonywania lotów z naruszeniem przepisów obowiązującego w tym zakresie prawa.

Czyje interesy chroni nowe prawo?

Wystarczy, że operator statku powietrznego nieumyślnie złamie jakikolwiek przepis dotyczący wykonywania lotu i wyrządzi komuś szkodę, żeby ubezpieczyciel odmówił wypłaty rekompensaty. W takiej sytuacji poszkodowanemu pozostanie dochodzenie roszczeń bezpośrednio od operatora, który będzie musiał pokryć je z własnej kieszeni. Umowa ubezpieczeniowa w tej postaci sprawia, że ochrona sterującego dronem staje się iluzoryczna.

Analogie z branżą samochodową? Brak

Żeby lepiej zobrazować problem, warto odwołać się do  branży samochodowej. Gdyby analogiczne wyłączenie znajdowało się w obowiązkowym ubezpieczeniu OC posiadaczy pojazdów, to pewnie w około 80-90 proc. wypadków mielibyśmy do czynienia z odmową wypłaty odszkodowania! Kolizje z udziałem samochodów to codzienność, a już samo sprokurowanie takiego zdarzenia jest złamaniem przepisów – przecież za to dostaje się mandat” – mówi Jarosław Szymański, ekspert z 30-letnim stażem w branży lotniczej i transportowej, szef warszawskiego oddziału firmy Mentor. Podkreśla, że temat polis jest ważny, bo – według danych Urzędu Lotnictwa Cywilnego – w Polsce zarejestrowanych jest już 400 tys. dronów o masie od 250 gramów do 20 kilogramów. Tymczasem ich użytkowników ubezpieczają tylko… dwie firmy – Ergo Hestia i Compensa.

Składki wysokie, a ryzyko po stronie klientów

Przy składce rzędu 200-300 zł rocznie, rynek bezzałogowych statków powietrznych wart jest setki milionów złotych. Kara za brak ubezpieczenia wynosi 4 tys. zł. „Jest się o co bić, a regulator popełnił błąd, zostawiając furtkę, z której ubezpieczyciele mogą chętnie korzystać. Poszkodowani nie dostaną odszkodowania, a operatorzy – mimo tego, że zapłacą za polisę – zostaną z problemem sami” – ostrzega Szymański.

W dobrowolnych polisach OC powszechnie stosuje się wymóg przestrzegania przepisów prawa i wyłączenie odpowiedzialności w przypadku ich naruszenia. Najczęściej chodzi o:

– przekraczanie dopuszczalnej wysokości lotu (powyżej 120 metrów nad poziomem terenu), co może doprowadzić do kolizji z innymi statkami powietrznymi lub utraty kontroli nad urządzeniem,

– wykonywanie lotów w niedozwolonych strefach, m.in. w pobliżu lotnisk, poligonów wojskowych, portów morskich czy elektrowni,

– niestosowanie się do instrukcji obsługi urządzenia, np. nieprawidłowa kalibracja, brak aktualizacji oprogramowania czy ignorowanie ostrzeżeń systemowych,

– błędną kwalifikację lotu lub brak wymaganych uprawnień – wielu użytkowników nie posiada wystarczającej wiedzy na temat kategorii lotu (otwarta vs. szczególna) i związanych z nimi wymagań prawnych.

19,9 kg bez ochrony, ale 20,1 kg – już tak

Zapis o wyłączeniu odpowiedzialności sprawił, że polskie przepisy różnią się nie tylko od krajowych regulacji dotyczących innych branż, ale także od standardów unijnych. Dla dronów ważących ponad 20 kilogramów obowiązuje bowiem rozporządzenie unijne [UE 785/2004 – red.], które przewiduje sumę gwarancyjną w wysokości około 4 mln zł i pełną ochronę, nawet jeśli operator złamie przepisy. Tymczasem w przypadku lżejszych dronów, których używa większość operatorów, stosowane jest krajowe rozporządzenie – z ograniczoną odpowiedzialnością. Zaledwie kilka gramów, a  różnica w ochronie kolosalna i to u tej samej firmy ubezpieczającej” – zauważa Jarosław Szymański. Na dodatek ubezpieczyciel sam ocenia, czy operator naruszył przepisy. Jeśli uzna, że tak, może odmówić wypłaty.

Odwrócony sens stanowienia prawa

W uzasadnieniu do rozporządzenia ministerstwo napisało, że (cyt.) „głównym celem ubezpieczenia jest ochrona potencjalnych poszkodowanych„. Jednak przyjęte rozwiązania podważają ten cel. System, który miał budować bezpieczeństwo, tworzy iluzję ochrony. Pokazuje też, jak w trakcie szybkiego procesu legislacyjnego można odwrócić sens prawa: z chroniącego obywateli w chroniące ubezpieczycieli.

Grzegorz Szafraniec

Oprac. na podst. Mentor, dlapilota.pl, finansowachata.pl, Urząd Lotnictwa Cywilnego, Polska Izba Ubezpieczeń

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Amerykańska ofensywa na polskim niebie

38 mld euro z eksportu żywności. Mięso kupują Niemcy

Terminal utrącony przez ekipę Tuska. „To miało sens”

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych