LOT. „Wielkie interesy odstąpiono innym”
Do tej pory wydawało się, że Donald Tusk świadomie blokuje różne inwestycje. Teraz okazuje się jednak, że on również niewiele potrafi. W tej sytuacji porażka LOT w staraniach o przejęcie Smartwings nie powinna nikogo zaskakiwać. Dziwne by było raczej to, gdyby tę umowę udało się dopiąć.
Przywykliśmy już chyba do tego – choć z dużym bólem – że dwuletnie rządy Tuska są niekończącym się pasmem porażek i upokorzeń Polski. Jednak tym razem porażka była dość widowiskowa.
8 grudnia LOT miał się pochwalić zakupem czeskich linii lotniczych Smartwings. Mieliśmy wreszcie usłyszeć tak wyczekiwaną opowieść o polskich ambicjach, skoku naprzód i wielkiej ekspansji. W biurowcu LOT przygotowano nawet stosowną ściankę z logotypami obu przewoźników, na tle której mieli wystąpić szefowie linii oraz oficjele z rządu. W ostatniej chwili konferencja została jednak odwołana.
Okazało się, że żadnej ekspansji i żadnego skoku naprzód nie będzie. Naszą ofertę przebili bowiem Turcy i to oni kupią czeskie linie lotnicze. Cóż – kolejna okazja, która przeleciała nam koło nosa. Podobnie było z estońskim bankiem Luminor, który mógł się stać własnością Pekao, ze stacjami benzynowymi Jet, którymi miał wzgardzić ORLEN, i z hiszpańskim producentem pociągów Talgo, którego mimo starań nie kupiła Pesa. Obecny rząd nie ma dobrej ręki do tego rodzaju transakcji.
Owszem, umie sprzedać to i owo, zwłaszcza po okazyjnych cenach, ale kupić czegokolwiek już nie potrafi. I chyba nie jest to kwestia pieniędzy, ale braku woli, kompetencji oraz – przede wszystkim – wizji rozwoju kraju.
Co straciliśmy?
Turcy muszą się w Europie rozwijać, aby zdobywać nowe rynki. Są w stanie przepłacać – tłumaczył porażkę LOT anonimowy przedstawiciel przewoźnika w rozmowie z portalem WNP.
Widzicie, głuptaski? Turcy zapłacili, bo Turcy muszą się rozwijać. No, ciekawe, kto w takim razie nie musi się rozwijać? Jak rozumiem LOT? – szydził Szymon Janus, szef firmy technologicznej Intermarum i komentator na portalu X.
Zdaniem prezesa Stowarzyszenia TakDlaCPK Macieja Wilka kupno czeskich linii przez LOT wprowadziłoby naszego przewoźnika do wyższej ligi. Smartwings mają bowiem kilka atutów. Przede wszystkim sporą flotę powietrzną, na którą składa się 45 samolotów, z czego 17 to nowe maszyny: 13 typu Boeing 737 MAX oraz 4 typu Airbus A220. Reszta to znacznie starsze, kilkunastoletnie Boeingi 737-800. Co jednak istotne, jest to flota w całości kompatybilna z tą, którą operuje lub zamierza operować LOT, a to oznacza niższe koszty serwisu, logistyki i szkoleń personelu. Gdyby Polacy przejęli Smartwings, to LOT miałby do dyspozycji aż 132 maszyny – porównywalnie z holenderskimi liniami KLM.
Kolejną kwestią jest komplementarna siatka obu linii. Czesi specjalizują się w kierunkach wakacyjnych i czarterach (ok. 50 proc. przychodów), z kolei Polacy są mocniejsi na trasach regularnych i biznesowych.
Smartwings lata głównie do kurortów śródziemnomorskich, a LOT obsługuje całą Europę oraz kilkanaście połączeń dalekodystansowych. Połączenie obu tych siatek pod jednym szyldem dałoby bardzo szeroką ofertę dla pasażerów zarówno z Polski, jak i z Czech.
LOT już kilka lat temu chciał się wzmocnić na kierunkach wakacyjnych, przejmując niemieckie linie Condor.
Konrad Kołodziejski, tygodnik „Sieci”
Pełny artykuł dostępny dla subskrybentów Sieci Przyjaciół:Podcięte skrzydła LOT. „Donald Tusk świadomie blokuje różne inwestycje. Teraz okazuje się, że on również niewiele potrafi”
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.