Informacje

Fot.freeimages.com
Fot.freeimages.com

Ekspert dla wGospodarce.pl: Rosja nie zatrzyma swojej inwazji na Ukrainę nawet przy nałożeniu przez UE nowego pakietu sankcji

Ewa Tylus

Ewa Tylus

Dziennikarka "Gazety Bankowej" i "wGospodarce.pl"

  • Opublikowano: 3 września 2014, 11:13

    Aktualizacja: 3 września 2014, 15:08

  • Powiększ tekst

Wojna na Ukrainie zaostrza się, a Komisja Europejska w środę – jeszcze przed czwartkowym szczytem NATO w Newport ma przedstawić gotowy projekt pogłębienia sankcji wobec Rosji.

Podobno rozważa się sankcje dotyczące kredytowania i skupowania papierów dłużnych państwowych rosyjskich spółek (m. in. z sektora zbrojeniowego i energetycznego) i banków przez podmioty z UE. Jakie „niedogodności” dla Rosji zostaną zaproponowane rzeczywiście, nie wiadomo. Radosław Sikorski, szef polskiego MSZ mówi, że już nie wierzy w skuteczność jakiegokolwiek pogłębiania sankcji, a zaproponowanie rozwiązania konfliktu ukraińsko-rosyjskiego należy zostawić tym, którzy wzięli na siebie brzemię odpowiedzialności za negocjowanie z Kremlem, głównie RFN.

Niestety, prawdopodobna wydaje się być sytuacja, w której Federacja Rosyjska nie zatrzyma swojej inwazji militarnej na Ukrainę nawet w przypadku przygotowania i nałożenia przez Unię Europejską nowego pakietu sankcji. Logika i efekty działań Putina wskazują jednoznacznie, że środki podejmowane przez Unię Europejską w celu deeskalacji konfliktu nie są skuteczne. Trzeba pamiętać, że miesiąc temu wprowadzono przecież trzecią fazą sankcji, która - przynajmniej dotychczas, nie odniosła pożądanych skutków. Co więcej, samo uchwalenie i implementacja nowych sankcji stoi pod dużym znakiem zapytania ze względu na głośny sprzeciw niektórych państw unijnych, na przykład Słowacji i Czech –

mówi Adam Kowalczyk, analityk z Fundacji Dyplomacja i Polityka.

Postawa Unii Europejskiej i samej Komisji Europejskiej wobec wojny rosyjsko-ukraińskiej, zwłaszcza z polskiego punktu widzenia jest zbyt bierna i głęboko niewystarczająca. Z drugiej strony pojawia się pytanie o to, kto jest głównym rozgrywającym w toczącej się dyplomatycznej rozgrywce z Putinem. Coraz więcej faktów wskazuje na to, że nie jest to już Unia Europejska jako całość, lecz swoisty koncert mocarstwa, w którym główną rolę odgrywa Berlin. W interesie Polski leżałoby oczywiście wzmocnienie działań dyplomatycznych Komisji Europejskiej. Myślę, że najbliższe tygodnie pokażą, czy Unia Europejska jako całość będzie w stanie przejąć ws. wojny rosyjsko-ukraińskiej inicjatywę, czy też pozostawi pole do działania kanclerz Merkel i ministrowi Steinmeierowi -

dodaje.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych