Urzędniczka MG mówi, że "może" i są "potencjalne szanse" dla polskich firm w negocjowanych obecnie dwóch wielkich umowach. Czy ministerstwo nie jest pewne korzyści?
Polski sektor usług może zyskać na Transatlantyckim Partnerstwie w dziedzinie Handlu i Inwestycji (TTIP) oraz Porozumieniu w sprawie handlu usługami (TiSA) - przekonywała w piątek w Warszawie Joanna Katner-Pruszyńska z Ministerstwa Gospodarki.
W siedzibie Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej odbyło się spotkanie informacyjno-konsultacyjne poświęcone Transatlantyckiemu Partnerstwu w dziedzinie Handlu i Inwestycji (TTIP) oraz Porozumieniu w sprawie handlu usługami (TiSA).
Celem TTIP jest utworzenie strefy wolnego handlu pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską. Negocjacje trwają od 2013 r. Umowa zakłada wyeliminowanie ceł, barier administracyjnych i regulacyjnych, które utrudniają handel i inwestycje pomiędzy UE oraz USA.
Z kolei TiSA ma na celu otwarcie rynków i usprawnienie przepisów w dziedzinach takich jak wydawanie licencji, usługi finansowe, telekomunikacja, handel elektroniczny, transport morski, prawa pracowników tymczasowo wyjeżdżających za granicę w celu świadczenia usług. Negocjacje prowadzone są przez 51 członków Światowej Organizacji Handlu (WTO) w tym krajów UE, które osobno są także członkami WTO.
Joanna Katner-Pruszyńska z Departamentu Polityki Handlowej Ministerstwa Gospodarki powiedziała, że polskie firmy dzięki obu umowom zyskają większą pewność prawną i dostęp do nowych rynków.
Wyliczając korzyści, jakie obie umowy mogą przynieść Polsce, Katner-Pruszyńska wskazała na szanse dla importu usług i "potencjalne szanse" dla eksportu usług.
"Jeśli chodzi o import wydzieliłam tu takie elementy jak dostęp do nowych usług, większy wybór usług, niższe ceny, bo zawarcie TTIP i TiSA może ze względu na większą konkurencję przyczynić się do obniżenia cen, większa konkurencja to także wyższa jakość oferowanych usług" -
wyliczyła Katner-Pruszyńska.
Wymieniając korzyści dla eksportu podkreśliła, że mogą one dotyczyć ponad 150 sektorów. "Starałam się wybrać te najważniejsze sektory, w których jest potencjał. To nie oznacza oczywiście, że w innych sektorach takiego potencjału nie ma" - zaznaczyła.
Jak powiedziała, w przypadku TiSA największe korzyści mogą dotyczyć usług profesjonalnych dla biznesu.
"Chodzi o usługi komputerowe, badawczo-rozwojowe, prawnicze, doradcze, architektoniczne, inżynierskie i księgowe" -
wyliczyła.
Z kolei umowa TTIP może przynieść korzyści w ramach wzajemnego uznawania kwalifikacji m.in. w takich zawodach jak księgowy, architekt, inżynier, prawnik. Jak zaznaczyła, główne bariery między USA a UE dotyczą wzajemnego uznawania kwalifikacji.
Kolejna potencjalna korzyść dla eksportu usług to złagodzenie ograniczeń, jakie dotyczą rynku usług transportu wodnego w USA. Obecnie zgodnie z Jones Act cały transport wodny pomiędzy portami Stanów Zjednoczonych może się odbywać statkami zbudowanymi i zarejestrowanymi w USA, należącymi do armatorów amerykańskich i obsługiwanych przez Amerykanów.
"Jeżeli Komisji Europejskiej udałoby się wynegocjować lepsze warunki niż obecnie dla świadczenia tego typu usług na rynku USA, to byłoby cudownie. Czy to się uda, to zobaczymy" -
powiedziała Kanter-Pruszyńska.
Wśród innych sektorów, które mogą potencjalnie zyskać wymieniła transport lotniczy.
"Chodzi tu np. o możliwość oferowania biletów lotniczych przez firmy z UE pasażerom, którzy rozpoczynają i kończą lot w miastach USA. Obecnie to jest niemożliwie" -
wskazała Kanter-Pruszyńska.
Dodała, że potencjalne zyski dla konsumentów przyniosłoby obniżenie stawek opłat roamingowych. Również rynek usług finansowych - jej zdaniem - mógłby zyskać dzięki lepszej współpracy regulacyjnej.
(PAP)