Ewa Kopacz chce bronić jednolitego rynku w UE
Niemieckie przepisy ws. płacy minimalnej postawiły nasze firmy transportowe w trudnej sytuacji - powiedziała dziś premier Ewa Kopacz. Zadeklarowała, że zawsze będzie bronić polskich przedsiębiorców i miejsc pracy.
W ten sposób szefowa rządu odniosła się do po piątkowych rozmów ministrów pracy Polski i Niemiec w Berlinie, kiedy ogłoszono, że niemiecki rząd zawiesił obowiązujące od stycznia przepisy dot. płacy minimalnej dla kierowców ciężarówek przejeżdżających tranzytem przez Niemcy do czasu wyjaśnienia sprawy przez Komisję Europejską.
Jak mówiła premier, problem ten dotyczy 35 tys. polskich przedsiębiorców transportowych.
"Rozporządzenia (niemieckie przepisy), które w wielu przypadkach były nadinterpretowane, powodowały, że w trudnej sytuacji postawiono naszych przedsiębiorców transportowych, spowodowały niepokój nie tylko tych, którzy dzisiaj te przedsiębiorstwa prowadzą, ale również troskę rządu o miejsca pracy, które dzięki tym przedsiębiorstwom w tej chwili są zapewniane" - zaznaczyła.
"Nie tylko ochrona polskich przedsiębiorców, których zawsze będę bronić, ale też będę bronić polskich miejsc pracy, ale zawsze będę też bronić fundamentu, jakim jest jednolity rynek w Unii Europejskiej" - dodała szefowa rządu.
Od 1 stycznia w Niemczech obowiązuje ustawa o płacy minimalnej; stawka za godzinę wynosi co najmniej 8,50 euro. Władze w Berlinie wskazywały, że stawka minimalna obowiązuje również kierowców z firm transportowych spoza Niemiec. W praktyce każda firma transportowa, której pojazd przejeżdżałby tranzytem przez terytorium tego kraju, musiałaby płacić swoim kierowcom odpowiednio wysokie stawki.
PAP/ as/