AFERA FRANKOWA: Trzeba usunąć klauzule abuzywne z kredytów
Frankowicze coraz mocniej się organizują – 28 lutego 2015 r. odbyła się wielka manifestacja w Warszawie na placu prezydenckim, podczas której najwyższym władzom w państwie przekazano List otwarty ruchu społecznego obywateli Rzeczpospolitej Polskiej okradanych przez banki działające na obszarze Rzeczpospolitej Polskiej
Jedno z żądań frankowiczów, zawartych w liście otwartym dotyczy: "natychmiastowego działania instytucji polskiego państwa w celu zmuszenia działających w Polsce banków do wykonania prawomocnych wyroków polskich sądów, a więc wykreślenia ze wszystkich umów klauzul sądownie bankom zakazanych. Nie tylko co do literalnej treści tych zapisów, ale także idei."
Klauzule abuzywne, czyli niedozwolone to takie, które kształtują prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami i rażąco naruszający jego interesy, a jeżeli nie zostały uzgodnione indywidualnie, nie są dla niego wiążące. Sprawą klauzul niedozwolonych zajmuje się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który przeprowadza regularne kontrole umów, a w przypadkach wątpliwych kieruje pozwy do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jeżeli zapisy w umowach uznane zostały prawomocnym wyrokiem Sądu za niedozwolone, są wpisywane do „Rejestru klauzul niedozwolonych” i od tego momentu stosowanie ich w umowach z konsumentami staje się zakazane. Oznacza to, że zapisy uznane z klauzule niedozwolone są nieważne z mocy prawa i nie obowiązują.
O jakie zapisy chodzi frankowiczom? Oto przykłady:
Kredytobiorca zobowiązuje się do informowania Banku o decyzjach i faktach mających wpływ na sytuację ekonomiczno‐finansową oraz […] dostarczenia Bankowi wszelkich informacji służących ocenie jego zdolności kredytowej oraz realności oferowanego zabezpieczenia kredytowego, a w szczególności do […]. W przypadku nie wywiązania się z powyższych obowiązków, Bank ma prawo podnieść oprocentowanie kredytu o 20% w stosunku do stopy procentowej przyjętej w umowie. Podwyższone oprocentowanie naliczane będzie do czasu wywiązania się z ww. obowiązków.
Bank może wypowiedzieć umowę kredytu w całości lub w części, w szczególności z powodu: 1) niespłacenia w terminie należności, o których mowa w § 13 ust. 1, 2) zagrożenia terminowej spłaty kredytu z powodu złej sytuacji finansowo majątkowej Kredytobiorcy, 3) znacznego obniżenia się realnej wartości złożonego zabezpieczenia lub utraty tego zabezpieczenia, 4) niedotrzymania innych warunków umowy kredytu.
Dzięki takim zapisom banki w umowach kredytowych zostawiały sobie furtkę do swobodnego traktowania klientów. Brak precyzyjnych zapisów to przecież możliwość np. do podwyższenia oprocentowania – bank może uznać, że klient nie dopełnił obowiązku poinformowania o decyzjach i faktach mających wpływ na sytuację ekonomiczno‐finansową, przy czym nie precyzuje w umowie, o jakie decyzje i fakty chodzi oraz jak definiuje sytuację ekonomiczno-finansową. Bank może też jednostronnie i swobodnie, patrząc na drugi przykład, wypowiedzieć umowy , kiedy uzna np. że klient ma złą sytuację finansową lub nieruchomość stanowiąca zabezpieczenie kredytu straciła na wartości z powodu zmiany kursu waluty. A należy pamiętać, że wszystkie umowy muszą być zawierane z poszanowaniem zasady równości stron i nie mogą nadawać większych praw jednej z nich.
Poza tym zapisy takie mogą dotyczyć:
Wskazania kwot minimalnych opłat i prowizji bez jednoczesnego określenia kwot maksymalnych
Naliczania prowizji za podwyższone ryzyko po ustanowieniu hipoteki
Zmiany postanowień regulaminów oraz tabel opłat i prowizji
Braku konkretnych przesłanek wypowiedzenia umowy przez instytucję finansową,
Zmiany wysokości oprocentowania
Obniżenia kwoty kredytu lub wypowiedzenia umowy w razie niewywiązywania się kredytobiorcy ze swoich zobowiązań w stosunku do innych podmiotów
Odesłania do wewnętrznych regulacji instytucji finansowej niestanowiących integralnej część umowy nieinformowania o zmianie tabeli opłat i prowizji
Dlatego tak ważny jest postulat farnkowiczów, by z umów zniknęły wszelkie wadliwe zapisy nie tylko wskazane z treści wyrokiem Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, ale również takie, których intencja wskazuje na brak poszanowania zasady równości stron i daje możliwość ich swobodnego interpretowania przez bank.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wprawdzie informuje, że rozpoczął postępowania wyjaśniające wobec wszystkich banków, które oferowały kredyty we frankach, i poddaje analizie wszystkie wzorce umów oraz praktyki banków – tylko szkoda, że dopiero teraz. Najważniejsze jest jednak, by rząd aktywnie zaczął działać w obronie obywateli. Nie wystarczy przecież zbierać niedozwolone klauzule w bazach danych, ale należy egzekwować ich zniknięcie z umów.