Kłopoty prezydenta Szczurka: Dwie katastrofy infrastrukturalne sparaliżowały Gdynię
Wczoraj miasto Gdynia padło ofiarą prawdziwej komunikacyjnej katastrofy - uszkodzenie sieci gazowej i poważny wyciek wody spowodowały długotrwałe korki trwające do godzin wieczornych.
Co się stało? Przestarzała sieć wodociągowa zwyczajnie pękła wyrzucając hektolitry wody i zalewając jedną z dwóch najważniejszych dróg komunikacyjnych do miasta.
Do awarii przestarzałej sieci wodociągowej pod ul. Morską doszło także przed rokiem. Pięć lat temu rura pękła praktycznie w tym samym miejscu.
Ulica Morska była nieprzejezdna do godziny 18-ej. Jednak to nie koniec - w Orłowie (dzielnica Gdyni) pracująca koparka uszkodziła rurę gazową. W wyniku bardzo poważnej awarii kilkaset osób zostało ewakuowanych ze swoich domów.
Rurę z gazem uszkodziła koparka. Strażacy zdecydowali o zamknięciu drogi w obu kierunkach. Cała okolica jest sparaliżowana. Jeżdżą tylko rowerzyści. Objazd dla samochodów skierowano przez ul. Malczewskiego w Sopocie, bo wjazd do Gdyni właśnie tam został zamknięty. Strażacy twierdzą, że droga może być zamknięta nawet do godz. 20.
W rzeczywistości korki trwały do godziny 21 i były dłuższe niż w godzinach szczytu. Dlaczego o tym informujemy? Sprawa ma aspekt ekonomiczny - otóż zaledwie kilka tygodni temu Rada Miasta przegłosowała zmiany w budżecie, przesuwające środki przeznaczone na infrastrukturę na rzecz organizacji imprez masowych co skrytykowali radni opozycji.
Wczorajsze awarie paraliżujące miasto mają więc charakter symbolu. Teraz prezydenta Wojciecha Szczurka mogą czekać poważne wyborcze i wizerunkowe kłopoty.
Trójmiasto.pl/ as/