CZERWONO! Reakcje giełd na Grecję: spadki indeksów akcji, cen ropy i surowców
Ceny ropy naftowej na giełdzie paliw w Nowym Jorku spadają w poniedziałek po tym, jak ogłoszono sondażowe wyniki referendum w Grecji. Od spadków zaczęły się notowania na rynkach akcji w Tokio, Bangkoku i Australii.
Na azjatyckich giełdach przeważają spadki. Nikkei 225 zniżkował o 2,08 proc. SCI w Szanghaju rośnie o 0,96 proc., Hang Seng zniżkuje o 3,70 proc., KOSPI spadł o 2,40 proc., a Sensex rośnie o 0,71 proc.
Ceny ropy w Londynie spadły poniżej granicy 60 dolarów za baryłkę po raz pierwszy od kwietnia. Ostatni tydzień zakończyły one największą stratą od marca w atmosferze niepewności na rynkach i rosnących obawach, że sytuacja Grecji stanowi zagrożenie dla sytuacji finansowej w Europie.
"Ceny ropy prezentują obecnie pewien rodzaj kapitulacji" - powiedział Ric Spooner, główny analityk z CMC Markets w Sydney. "Greckie referendum pogarsza nastroje po stronie popytu. Umowa z Iranem, dotycząca jego programu nuklearnego, stanowi ryzyko dla ropy jako potencjalne możliwe znaczne zwiększenie podaży" - dodał.
W Wiedniu toczą się negocjacje międzynarodowych instytucji z Iranem na temat programu nuklearnego tego kraju. Biorący w nich udział Sekretarz Stanu USA John Kerry powiedział w niedzielę reporterom, że chociaż czynione są postępy, wciąż pozostaje do rozstrzygnięcia kilka najtrudniejszych kwestii.
Miedź na giełdzie w Londynie spada o 2 proc. wraz z pozostałymi metalami po ogłoszeniu sondażowych wyników greckiego referendum i spadkach cen akcji w Chinach. Ceny metali spadały po tym, jak Grecy opowiedzieli się w referendum przeciwko warunkom pomocy, proponowanym przez wierzycieli, a Chiny przedsięwzięły środki, mające ograniczyć spadki kursów krajowych akcji.
"Ryzyka związane z Chinami wydają się być obecnie większe niż związane z problemami Grecji" - ocenił Will Yun z Hyundai Futures Corp. z Seulu. "Sytuacja w Chinach jest trochę niepokojąca, jako że problem z pęknięciem bańki spekulacyjnej cen akcji nakłada się na spowolnienie dynamiki popytu" – dodał.
PAP, sek