Informacje

Premier Grecji Aleksis Ciprias po głosowaniu w referendum, fot. PAP/EPA KAY NIETFELD
Premier Grecji Aleksis Ciprias po głosowaniu w referendum, fot. PAP/EPA KAY NIETFELD

A więc Grexit?

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 5 lipca 2015, 18:17

    Aktualizacja: 5 lipca 2015, 19:45

  • Powiększ tekst

Pierwsze wyniki trzech badań exit polls wskazują na to, że Grecy poparli premiera Aleksisa Cipriasa i odrzucili warunki pomocy, jakie stawiają wierzyciele Grecji, w tym EBC i MFW. 60,3 proc. uczestników greckiego referendum ws. sprawie warunków zagranicznej pomocy zagłosowało na "nie" - wynika ze wstępnych rezultatów opublikowanych na stronie internetowej MSW po przeliczeniu 16 proc. głosów. Warunki te poparło 39,7 proc. głosujących. Frekwencja wyniosła ponad 55,9 proc. Pierwsze oficjalne wyniki referendum w Grecji będą podane o godz. 20 czasu polskiego. Na tę godzinę zapowiadane jest też wystąpienie premiera Aleksisa Ciprasa.

W Grecji zakończyło się w niedzielę wieczorem referendum, w którym wyborcy wypowiadali się na temat pomocy zagranicznej dla Aten, mającej ratować kraj przed bankructwem, ale oznaczającej też dalsze oszczędności. Światowe agencje piszą o wysokiej frekwencji. Próg frekwencji, aby referendum było ważne, ustalono na co najmniej 40 proc. wyborców.

Według sondaży w niedzielnym referendum w Grecji wyborcy odrzucili warunki zagranicznej pomocy, mającej ratować kraj przed bankructwem, ale oznaczającej też dalsze oszczędności.

Z sondaży telefonicznych wynika, że na "nie" zagłosowało od 49,5 proc. do 53,5 proc. wyborców.

Brytyjski dziennik "Guardian" podkreśla, że do tych wyników należy podchodzić z ostrożnością, ponieważ nie są to sondaże exit poll, lecz telefoniczne.

Pierwsze oficjalne wyniki referendum w Grecji będą podane o godz. 20 czasu polskiego. Na tę godzinę zapowiadane jest też wystąpienie premiera Aleksisa Ciprasa.

Minister finansów Janis Warufakis spotka się jeszcze w niedzielę wieczorem z najważniejszymi greckimi bankierami - podał przedstawiciel resortu finansów.

Premier Aleksis Cipras, który ofertę kredytodawców nazwał "upokarzającą", wzywał Greków, by wybrali odpowiedź negatywną. Władze w Atenach twierdzą, że głosowanie na "nie" wzmocni pozycję negocjacyjną Grecji, choć przedstawiciele Unii Europejskiej zgodnie przestrzegają, że będzie odwrotnie.

"Nikt nie może lekceważyć determinacji osób, które zdecydowały się wziąć sprawy w swoje ręce" - powiedział Cipras dziennikarzom zaraz po oddaniu głosu.

Inwestorzy i europejscy przywódcy oceniają, że odrzucenie programu pomocy skieruje Grecję na drogę ku wyjściu ze strefy euro. Natomiast greckie władze przekonują, że odrzucenie warunków kredytodawców w referendum nie będzie oznaczało rezygnacji ze wspólnej waluty.

Bank Grecji zwróci się jeszcze w niedzielę do Europejskiego Banku Centralnego z prośbą o zniesienie limitu kredytów ratunkowych zapewniających płynność greckiemu sektorowi bankowemu - powiedział w niedzielę rzecznik greckiego rządu Gabriel Sakellaridis.

"Bank Grecji złoży ten wniosek dzisiaj i wierzymy, że istnieją realne powody, dla których można zwiększyć kredyty ELA (emergency liquidity assistance - ELA). Nie ma podstaw, by nie zwiększyć (zastrzyków) płynności" - dodał Sakellaridis.

Greckie władze nie rozważają emisji nowej waluty - powiedział szef zespołu greckich negocjatorów prowadzących rozmowy z wierzycielami Euklides Tsakalotos.

"Nie rozważamy (wprowadzenia) waluty równoległej" - powiedział i dodał, że nie sądzi, by wierzyciele mieli zamiar wyrzucić Grecję ze strefy euro.

"Jesteśmy gotowi spotkać się z nimi nawet dziś wieczorem" - podkreślił.

Z powodu kontroli kapitałowych w Grecji zaczyna brakować importowanych leków i sprzętu medycznego. Zakaz dokonywania transferów pieniężnych za granicę sprawił, że apteki i szpitale nie mogą uzupełniać zapasów - pisze "Economist".

Leki w Grecji pochodzą prawie wyłącznie z importu, a wiele firm medycznych i farmaceutycznych nie chce udzielać greckim szpitalom i przedsiębiorstwom kredytu. W aptekach kończą się zapasy nieodzownych leków, jak insulina czy leki nasercowe lub onkologiczne; w szpitalach brakuje leków jak i sprzętu - pisze brytyjski tygodnik.

Pojawił się już farmaceutyczny czarny rynek, na którym kupuje się leki na raka i inne zagraniczne medykamenty.

Rolnicy i hodowcy skarżą się na brak importowanej paszy dla zwierząt, a to oznacza, że za parę tygodni zacznie brakować podstawowych produktów żywnościowych.

Odkąd zamknięto banki, Grecy przestali też kupować rzeczy, które nie są absolutnie nieodzowne. Coraz mnie zagranicznych turystów rezerwuje hotele; według greckiego stowarzyszenia turystyki, odkąd 28 czerwca wprowadzono kontrole przepływów kapitałowych i zamknięto banki, liczba rezerwacji spadła o 17 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym.

Szef krajowej federacji handlowej Wasilis Kordikis ocenia, że w ciągu minionego tygodnia grecka gospodarka poniosła straty rzędu 1,2 mld euro. Według niektórych danych konsumpcja spadła o 70 proc. - podaje brytyjski tygodnik.

Opinie, prognozy wokół Grecji i referendum czytaj tutaj:

Ile wynosi zadłużenie Grecji i czy stawką są tylko pieniądze

A gdy już ruszy wielka grecka drukarnia

Doradca prezesa NBP specjalnie dla „wG”: Bankructwo Grecji nie jest wykluczone

PAP, sek

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych