Informacje

Grecki plakat, krytykujący politykę Niemiec, uosabianą przez ich ministra finansów Wolfganga Schaeublego fot. PAP / EPA / ARMANDO BABANI
Grecki plakat, krytykujący politykę Niemiec, uosabianą przez ich ministra finansów Wolfganga Schaeublego fot. PAP / EPA / ARMANDO BABANI

Grecki dreszczowiec: polityków wojna na słowa przed niedzielnym referendum

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 4 lipca 2015, 23:34

  • Powiększ tekst

Z ostatnich sondaży wynika, że w niedzielnym referendum zwolennicy porozumienia Grecji z międzynarodowymi wierzycielami mają niewielką przewagę; za porozumieniem chce głosować 44,8 proc. Greków, przeciwko - 43,4 proc., a 11,8 proc. jest niezdecydowanych. Na tę niepewność nakłada się swoista wojna psychologiczna, jaką prowadzili w sobotę politycy. Najgłośniej brzmiały głosy ministrów finansów Grecji i Niemiec.

Minister finansów Grecji Janis Warufakis w opublikowanym w sobotę wywiadzie dla hiszpańskiego dziennika "El Mundo" ocenił europejskie działania wobec jego kraju jako "terroryzm". W rozmowie z gazetą dodał, że upadek Grecji będzie oznaczać utratę bilionów euro.

"To, co robią (europejscy wierzyciele) z Grecją ma swą nazwę i jest nią terroryzm. (...) Czemu zmusili nas do zamknięcia banków? Do straszenia ludzi. No i kiedy przerodziło się to w szerzenie terroru znanego jako terroryzm" - ocenił Warufakis.

W rozmowie z hiszpańskim dziennikiem podkreślił, że brak porozumienia z wierzycielami będzie bardzo kosztowny dla obu stron. Dlatego minister finansów zapewnił, że nadal wierzy w kompromis, nawet jak podczas niedzielnego referendum Grecy zagłosują na "nie" w spawie porozumienia z międzynarodowymi wierzycielami.

"Stawka jest zbyt wysoka zarówno dla Grecji, jak i Europy. Dlatego jestem pewny. Jeżeli Grecja upadnie, biliony euro zostaną stracone. To zbyt duże pieniądze i nie wierzę, aby Europa na to pozwoliła" - powiedział Warufakis.

Jednocześnie zapowiedział, że w przypadku, gdy Grecy zagłosują w niedzielę na "tak", to zrezygnuje ze stanowiska szefa resortu finansów. Wcześniej w wywiadzie dla greckiego radia Warufakis podkreślał, że jeżeli w niedzielę Grecy przyjmą propozycję międzynarodowych wierzycieli, możliwa będzie dymisja rządu premiera Aleksisa Ciprasa.

Minister finansów Grecji Janis Warufakis w wywiadzie dla "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" (FAS) zarzucił niemieckiemu ministrowi finansów Wolfgangowi Schaeublemu, że już w 2012 roku chciał Grexitu, czyli wykluczenia Grecji ze strefy euro.

"Pan Schaeuble już w 2012 roku wyraźnie dał do zrozumienia, że preferowałby Grexit" - powiedział Warufakis. Niemiecki polityk reprezentuje twardą linię wobec Grecji. Z tego powodu jego popularność w Niemczech znacznie wzrosła.

Grecki minister wyraził przekonanie, że w niedzielnym referendum w sprawie warunków pomocy zagranicznej jego rodacy zagłosują w większości zgodnie z zaleceniem rządu na "nie" i że jego rząd utrzyma się po referendum. "Wiem, że niemiecki rząd chciałby, aby sprawy potoczyły się inaczej, ale Grecy prawdopodobnie nie chcą tego; ufają nam" - podkreślił Warufakis.

**Jego zdaniem niezależnie od wyniku referendum na początku przyszłego tygodnia dojdzie do porozumienia między Grecją a wierzycielami. "Oczekuję, że do porozumienia dojdzie w poniedziałek" – powiedział.

Warufakis skrytykował na Twitterze dziennik "Financial Times", który zapowiedział, iż grecki rząd ma zamiar jednorazowo opodatkować oszczędności Greków, zabierając im 30 proc. depozytów, aby zasilić banki - podaje w sobotę AFP.

Brytyjski dziennik finansowy, powołując się na anonimowe źródła w kręgach bankowych, napisał, że Grecy, którzy mają ponad 8 tys. euro na swych kontach bankowych muszą liczyć się z tym, iż rząd zabierze im 30 proc. oszczędności, by ustabilizować sektor bankowy kraju.

"Stanowiłoby to część całkowitej restrukturyzacji sektora bankowego, która miałaby nastąpić po przyznaniu Grecji nowego pakietu pomocowego" - napisał "FT".

Po drugiej stronie minister finansów Niemiec Wolfgang Schaeuble nie wykluczył wyjścia Grecji ze strefy euro. Decyzja należy do samych Greków - powiedział szef resortu finansów w wywiadzie dla sobotniego wydania dziennika "Bild". Jak dodał, UE nie pozostawi Greków bez pomocy.

"Grecja jest członkiem strefy euro. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Z euro, czy też przez jakiś czas bez (euro): na to pytanie odpowiedzi muszą udzielić sami Grecy" - powiedział Schaeuble. Minister finansów dodał, że UE "nie pozostawi mieszkańców Grecji bez pomocy".

Schaeuble zaznaczył, że propozycja pomocy, która jest przedmiotem niedzielnego referendum, "już nie istnieje". "Musimy zaczekać na to, co zrobi rząd w Atenach po ogłoszeniu wyniku (referendum), jakie skutki będzie miał (ten wynik)" - wyjaśnił minister. Jak dodał, Grecy będą mogli złożyć wniosek o wznowienie negocjacji, które jednak będą się odbywały "na zupełnie nowej podstawie i w sytuacji pogarszających się warunków ekonomicznych". "To trochę potrwa" - wtrącił Schaeuble.

Także francuski minister gospodarki Emmanuel Macron skrytykował w sobotę rząd Grecji za sposób, w jaki przeprowadzone będzie niedzielne referendum w tym kraju i zarzucił gabinetowi premiera Aleksisa Ciprasa brak szczerości wobec wyborców.

Demokracja zobowiązuje do wyjaśnienia obywatelom problemu w całej jego złożoności - - powiedział Macron w wywiadzie dla kanału BFM TV.

PAP, sek

Najnowsze opinie, prognozy wokół Grecji i referendum czytaj tutaj:

Ile wynosi zadłużenie Grecji i czy stawką są tylko pieniądze

Grecki dreszczowiec: demonstracje przeciwników i zwolenników polityki oszczędności

A gdy już ruszy wielka grecka drukarnia

Doradca prezesa NBP specjalnie dla „wG”: Bankructwo Grecji nie jest wykluczone

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych