Informacje

fot. www.freeimages.com
fot. www.freeimages.com

Prezes PSE zapewnia, że w 2016 roku nie będzie braków na rynku energii

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 5 grudnia 2015, 08:40

    Aktualizacja: 5 grudnia 2015, 08:45

  • 0
  • Powiększ tekst

W 2016 r. poziom rezerw mocy w polskim systemie elektroenergetycznym jest bezpieczny - twierdzi prezes operatora polskiego systemu przesyłowego Polskich Sieci Elektroenergetycznych Henryk Majchrzak. Oprócz 4,5 tys. MW mocy rezerw krajowych - w razie ekstremalnych sytuacji można będzie importować energię elektryczną od sąsiadów, np. poprzez kabel Polska-Szwecja, nowe połączenie Polska-Litwa, dodatkowy import z Niemiec (dzięki zainstalowanym przesuwnikom fazowym) oraz w ramach pomocy awaryjnej.

Prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych Henryk Majchrzak powiedział PAP, że zgodnie z tzw. Planem Koordynacyjnym Rocznym poziom rezerwy mocy wynosi średnio 18 proc. ponad prognozowaną wartość zapotrzebowania na moc w kraju. Jak dodał, w planie tym uwzględniono również to, że zużycie mocy i energii w 2016 r. wzrośnie ok. 2 proc. rdr.

"Ustaliliśmy poziom tej rezerwy na podstawie analiz i doświadczeń, które wskazują, ile mocy może być potrzebne w razie nieprzewidzianych wzrostów zapotrzebowania, musimy się też liczyć z awariami poszczególnych jednostek, bo przecież to zdarza się prawie codziennie" - wyjaśnił.

Jak dodał, owe 4,5 tys. MW rezerwy, to nadwyżka średnia dla całego roku. "Są takie miesiące, kiedy jest jej więcej np. w listopadzie 4,7 tys. MW czy grudniu; ok. 6,5 tys. MW" - wyjaśnił.

Majchrzak zaznaczył, że w bilansie na 2016 rok nie uwzględniono mocy pochodzącej z importu, w tym z nowobudowanego połączenia międzysystemowego Polska - Litwa, tzw. mostu energetycznego, które – jak podkreśla - w czwartek osiągnęło podczas testów swą maksymalną moc: 500 MW. "W najbliższych dniach połączenie to zostanie oddane do eksploatacji" - dodał.

Owe 500 MW oraz inne moce pochodzące z importu, choć nie zostały wliczone do rezerwy bo - jak podkreśla szef PSE - swego bezpieczeństwa nie możemy budować na imporcie.

Jednak, zaznaczył, w razie wystąpienia jakiegoś ekstremalnego zjawiska (jak np. w pierwszej dekadzie sierpnia br., kiedy to w wyniku bardzo wysokich temperatur, obniżenia poziomu wód i awarii wielu bloków w elektrowniach systemowych operator musiał ogłosić ograniczenia w poborze mocy) można będzie zaimportować od sąsiadów.

Według Majchrzaka zmieni się też sytuacja na granicy z Niemcami, bo dzięki specjalnej wstawce, tzw. przesuwnikom fazowym, które mają zacząć działać na przełomie stycznia i lutego 2016 r. uda się zapanować nad tzw. przepływami kołowymi, czyli nieplanowymi przepływami energii przez krajowy system przesyłowy, które obciążając nasze połączenia transgraniczne ograniczają możliwości importu i eksportu.

Jak dodał, na przełomie I i II kwartału przyszłego roku zacznie też produkować elektrownia Włocławek, która da kolejne prawie 480 MW.

Do bezpieczeństwa pracy systemu mają się też przyczynić stare bloki np. I blok elektrowni w Bełchatowie, który zgodnie z planem miał być wyłączony z eksploatacji od początku przyszłego roku. PSE przekonał właściciela - PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, by - ze względu na bezpieczeństwo systemu - jeszcze go nie odstawiać.

"W ramach nadzwyczajnych działań operatorskich, PSE, w ostatnich dwóch latach pozyskały dwie usługi, których wcześniej w Polsce nie było, a które miały na celu zatrzymanie przez jakiś czas starych bloków, dopóki nie uruchomimy nowych, budowanych np. w Opolu (chodzi o dwa bloki po 900 MW i Kozienicach (1000 MW) i Stalowej Woli, dopóki bilans nam się nie zrównoważy" - podkreślił.

Chodzi o tzw. interwencyjną rezerwę zimną (IRZ) w której jest teraz 830 MW i Operacyjną Rezerwę Mocy (ORM).

Usługa IRZ polega na tym, że właściciel przeznaczonego do likwidacji bloku utrzymuje go w gotowości do produkcji energii, a w przypadku zaistnienia potrzeby na polecenie operatora systemu przesyłowego (czyli PSE) produkuje ją i dostaje za to wynagrodzenie.

W ramach usługi ORM wytwórca nie produkujący energii na zasadach rynkowych (tzn. w danym momencie nie ma zawartych kontraktów na tę energię), za pozostawanie w dyspozycyjności do świadczenia usług rezerw mocy i wytwarzania energii elektrycznej w określonych godzinach największego zapotrzebowania na moc w systemie, otrzymuje wynagrodzenie. W tym roku na ORM przeznaczono ok. 0,5 mld zł.

Małgorzata Dragan (PAP), sek

Powiązane tematy

Komentarze