Trzeba ujednolicić orzecznictwo w kwestii przedawnienia podatków
Niedawny wyrok NSA oznacza, że zobowiązania podatkowe mogą się de facto nie przedawniać, jest on sprzeczny z wcześniejszymi orzeczeniami, stąd wskazane, by w tej sprawie NSA wypowiedział się w rozszerzonym składzie - mówi Michał Pacyga z kancelarii Sadkowski i Wsp.
Jak wskazał Pacyga, orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego z końca stycznia tego roku dotyczyło jednego z przepisów Ordynacji podatkowej, który budzi kontrowersje od wielu lat. Chodzi o artykuł 239b, dotyczący sytuacji, w których fiskus może nadać decyzji nieostatecznej rygor natychmiastowej wykonalności i wszcząć na tej podstawie egzekucję administracyjną, mimo że cała procedura podatkowa jeszcze się nie zakończyła.
"Przepis ten wskazuje na cztery przesłanki, które uzasadniają zastosowanie rygoru. Jedną z tych przesłanek jest to, że do przedawnienia zobowiązania jest okres nie dłuższy niż trzy miesiące. O to był zawsze największy spór. Pozostałe przesłanki wymagają podjęcia jakiejś czynności dowodowej przez organ, np. że podatnik ucieka z majątkiem, wykonuje podejrzane działania, które rodzą podejrzenia, że nie zapłaci podatku w pełnej wysokości. W takim wypadku organ musi swoje podejrzenia uprawdopodobnić, przedstawić jakieś dowody. Tymczasem kwestia, że upływa trzy miesiące do przedawnienia zobowiązania, jest obiektywna. Tu nie trzeba niczego dowodzić ani uprawdopodabniać" - opisywał ekspert.
Jak mówił, tym wyrokiem NSA wróciło do swoich poprzednich orzeczeń, gdyż dawniej sąd ten orzekał, że organ podatkowy nie musi wykazywać dodatkowych przesłanek, by zastosować tzw. rygor natychmiastowej wykonalności i dokonać egzekucji z majątku podatnika, wystarczyło, że do upływu pięcioletniego okresu przedawnienia zobowiązania podatkowego pozostawało mniej niż trzy miesiące. NSA co prawda wskazywało przy tym, że organ musi uprawdopodobnić, że zobowiązanie nie zostanie, wykonane przy czym jednocześnie podnosił, że niedaleki termin przedawnienia i możliwości złożenia przez podatnika odwołania stanowi takie uprawdopodobnienie. Takie stanowisko NSA zdaniem eksperta doprowadza do tego, że nadzwyczajność rygoru jest w rzeczywistości fikcją.
"Organy podatkowe postępowały i postępują tak cały czas, bo pozwala to im nie spieszyć się z postępowaniem podatkowym lub przeciągać je bardzo długo. Jednak w praktyce takie rozumienie tego przepisu sprawia, że zobowiązania mogą się nigdy nie przedawnić. Ten wyrok sanuje błędną politykę organów, które wyczekują niekiedy do ostatnich dni terminu przedawnienia zobowiązania podatkowego, wydają w pośpiechu decyzję, nadają rygor, wszczynają egzekucję i mają na nowo pięć lat na to, żeby naprawić swoje błędy z przeszłości" - ocenił Pacyga.
Z jego doświadczenia oraz bogatego orzecznictwa wynika, że podobne sytuacje zdarzają się często, zwłaszcza w urzędach bardzo obciążonych sprawami. Choć - jak podkreślał - ściągalność zobowiązań podatkowych jest jak najbardziej pożądana, a obywatele i firmy powinni płacić podatki, co wynika przecież z konstytucji, to terminy przedawnienia wprowadzono nie bez powodu.
"Chodzi o to, żeby dawać pewność podatnikowi, że po jakimś czasie nie będziemy wracać do przeszłości. Ustawodawca przyjął pięć lat liczone od końca roku, w którym powstało zobowiązanie podatkowe, więc czasami to jest i sześć lat. To jest gwarant, że po tym czasie temat jest zamknięty, bez względu na to, czy zapłaciliśmy, czy nie. Zobowiązania cywilne też się przedawniają. Podatnicy powoływali się na te zasady przed sądem i w ostatnich latach sędziowie, także NSA, zaczęli przyznawać im rację. Już wydawało się, że ugruntowało się orzecznictwo korzystne dla podatników. Teraz wydaje się, że znowu wracamy do profiskalnego podejścia" - zauważył Pacyga.
Według Pacygi kwestia ta jest otwarta i w interesie podatników, a także fiskusa byłoby, żeby w tej sprawie wypowiedział się NSA w rozszerzonym, siedmioosobowym składzie, by ujednolicić rozbieżne linie orzecznicze.
PAP/ as/