Wybory coraz bliżej, więc Rosja podnosi pensje minimalne. I to znacząco
Wybory parlamentarne w Rosji odbędą się już we wrześniu, a tymczasem rząd Dmitrija Miedwiediewa podnosi minimalne wynagrodzenie, i to aż o 20 proc. Czyżby chciał w ten sposób przekupić obywateli?
Co do tego, że kolejna podwyżka pensji minimalnej w Rosji to zwyczajna kiełbasa wyborcza, wątpliwości nie ma raczej amerykański CNN, który na swoich łamach pisze, że rząd chce w ten sposób pokazać obywatelom, że rosyjska gospodarka ma się coraz lepiej.
A to już kolejna w tym roku podwyżka płac w Rosji. W styczniu pensja minimalna wzrosła tam o 4 proc. Teraz wzrośnie o aż 20 proc. – z 6,2 do 7,5 tys. rubli, czyli 109 dolarów (410 złotych). Jak zapowiedział premier Dmitrij Miedwiediew, wynagrodzenia osób o niskich dochodach zostaną podniesione w lipcu tego roku.
– Różnica między płacą minimalną a kosztami utrzymania pozostają dość wysokie. Ludzie są tym zmartwieni - mówił Miedwiediew.
Trzeba jednak wspomnieć, że z danych międzynarodowych instytucji finansowych wynika, że Rosja wciąż zmaga się z wyjątkowo głębokim kryzysem gospodarczym, będący następstwem zachodnich sankcji i niskich cen ropy. Sytuacji wcale nie polepsza również najsłabsza od lat siła rosyjskiego rubla.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozuje, że w tym roku rosyjska gospodarka zmniejszy się o 1 proc. W zeszłym roku spadła z kolei o aż 3,7 proc. Wzrostów należy spodziewać się dopiero w 2017 roku.
MK