Informacje

fot. Internet
fot. Internet

Janusz Szewczak: "Polskie prywatyzacje, w większości, odbywały się w atmosferze skandalu i podejrzeń o możliwość korupcji"

Arkady Saulski

Arkady Saulski

dziennikarz Gazety Bankowej, członek zespołu redakcyjnego wGospodarce.pl, w 2019 roku otrzymał Nagrodę im. Władysława Grabskiego przyznawaną przez Narodowy Bank Polski najlepszym dziennikarzom ekonomicznym w kraju

  • Opublikowano: 6 kwietnia 2016, 12:37

    Aktualizacja: 6 kwietnia 2016, 13:00

  • 3
  • Powiększ tekst

Dziś rano agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego wkroczyli do siedziby spółki Ciech a także firmy Kulczyk Investment. Przeszukano też mieszkania dwóch byłych szefów Ciechu. Janusz Szewczak, ekonomista i poseł PiS, w rozmowie z wGospodarce.pl komentuje sprawę akcji CBA i prywatyzacji spółki.

CZYTAJ O AKCJI CBA: CBA wkracza do Ciechu i Kulczyk Investment.

Arkady Saulski: CBA wkroczyło do siedziby spółki Ciech i Kulczyk Investment. Jest pan zaskoczony?

Janusz Szewczak: Najwyższy czas, by wyjaśnić tę bardzo wątpliwą i podejrzaną prywatyzację. To nie jest jedyny przypadek, kiedy prokuratura prowadzi postępowanie w tej sprawie. Wszystko jest związane z informacjami, które dotarły do opinii publicznej w wyniku słynnych taśm i rozmów, gdzie panowie sobie na karteczkach wypisywali umowy i kwoty, zajadając ośmiorniczki. Pamiętamy te wydarzenia.

Gdy prywatyzowano spółkę Ciech,, alarmował pan w swoich artykułach, że prywatyzacja ta jest cokolwiek podejrzana.

To jest kolejny dowód na to, że polskie prywatyzacje, w większości odbywały się w atmosferze skandalu i podejrzeń o możliwość korupcji. Była afera Banku Śląskiego w 1994 roku, jako jedyna, która ujrzała zarzuty prokuratorskie i wyroki sądowe. Przez 26 lat mieliśmy Rzeczpospolitą Aferalną, jeśli chodzi o przebieg prywatyzacji. To z reguły zresztą byli ci sami ludzie, obracający się wokół tych podejrzanych spraw: transakcji wyprzedaży majątku narodowego często prowadzonych za bezcen, w atmosferze skandali, łamania prawa, podejrzeń, ukrywania faktów przed opinią publiczną. Mieliśmy szereg wzbudzających wątpliwości prywatyzacji sektora bankowego. Polskie państwo i obywatele mogli stracić nawet do 200 mld złotych.

A Ciech?

Sprawa Ciechu jest o tyle zastanawiająca, że wszystkie analizy ekonomiczne pokazywały jak na dłoni, że nastąpiło "cudowne ozdrowienie" spółki natychmiast po prywatyzacji na rzecz jednej ze spółek doktora Jana Kulczyka. Były zasadnicze wątpliwości co do wartości samej transakcji, wyceny spółki, olbrzymiej pozycji na polskim rynku, liczby spółek zależnych, jakie posiadała. O dziwo ci, którzy ujawnili ów proceder, zostali przez firmę pana doktora Kulczyka zaskarżeni. Sam jestem świadkiem w procesie, który ma się odbyć na początku czerwca. Stoję po stronie dziennikarzy śledczych - między innymi Cezarego Gmyza, Anity Gargas - którzy solidnie wykonali swoje obowiązki i poważnie potraktowali rolę dziennikarzy śledczych. Pokazali, jak prywatyzowany jest majątek państwa, majątek tak przecież atrakcyjny, jak w przypadku Ciechu.

Czy odczuwa pan satysfakcję w związku z akcją CBA?

Lepiej późno niż wcale. Miejmy nadzieję, że to będzie miało też odniesienie do działań CBA wobec resortu skarbu z czasów PO, ministra Karpińskiego, jego wiceministrów, bowiem toczyły się w tym okresie rozmaite dziwne spotkania dotyczące prywatyzacji i sprzedaży. Już poprzednie kierownictwo CBA miało świadomość spotkań i rokowań prowadzonych przez ministrów Tamborskiego, Baniaka, innych dużych nazwisk w tle tej prywatyzacji. Miejmy nadzieję, że będziemy świadkami działań państwa praktycznego, a nie tylko teoretycznego, w tej sprawie. I dowiemy się prawdy o tej niewątpliwie bulwersującej, kontrowersyjnej prywatyzacji.

Rozmawiał Arkady Saulski.

Powiązane tematy

Komentarze