Nie ma zastoju w budownictwie drogowym – twierdzi resort infrastruktury. Jest problem – uważają firmy z branży
Do ogłoszenia sukcesywnie przygotowywane są kolejne przetargi, nie można mówić o zastoju w budownictwie drogowym - zapowiada MIB. Branża jako bolączki wskazuje zmniejszenie liczby przetargów publicznych, presję obniżania cen oraz potrzebę nowych wzorów umów.
"W zakresie dróg w ramach obecnej perspektywy finansowej UE podpisane zostały 94 umowy na budowę 1330 km nowych dróg krajowych o wartości ponad 51 mld zł. Dodatkowo w przetargach są 63 odcinki o długości 759 km i wartości 29 mld zł" - poinformował PAP resort.
"Do ogłoszenia sukcesywnie przygotowywane są kolejne przetargi (przy uwzględnieniu harmonogramów realizacji, dostępnych środków finansowych), tak aby były zgodne z nowymi przepisami prawa zamówień publicznych oraz uwzględniały zasady optymalizacji procesu budowy dróg, nad którą pracuje resort infrastruktury i budownictwa wspólnie ze środowiskiem branży budownictwa drogowego" - dodał. Zdaniem ministerstwa optymalizacja ma przyspieszyć proces inwestycyjne i ograniczyć koszty budowy.
"Nie można więc mówić, że w budownictwie drogowym nastąpił zastój" - podkreśla resort.
W niedawnym badaniu KPMG i PZPB wskazano, że wykonawcy w sektorze budowlanym oczekują większej podaży zamówień publicznych oraz działań naprawczych przy stosowaniu ustawy Prawo zamówień publicznych.
"Od kilku miesięcy obserwujemy zmniejszenie liczby przetargów publicznych oraz generalnie gorszą koniunkturę budowlaną" - napisał w komentarzu dla PAP prezes zarządu Skanska SA Piotr Janiszewski.
Przypomniał, że w nowej wersji ustawy Prawo zamówień publicznych kryterium cenowe zostało ustalone na poziomie 60 proc., zatem "cena pozostanie więc prawdopodobnie głównym kryterium oceniania ofert". "W obecnej sytuacji, gdy zamówień, zwłaszcza publicznych, jest na rynku mniej, mamy przy wielu przetargach do czynienia z wojną cenową, co może odbić się na niższej jakości realizacji inwestycji" - zauważył.
Zastrzegł, że Skanska nie uczestniczy w tego typu rywalizacji i "popiera wszelkie zmiany przepisów, które zabezpieczają odpowiedni poziom wykonawstwa".
Ostatnia nowelizacja ustawy Prawo Zamówień Publicznych podpisana przez prezydenta w lipcu wprowadziła m.in. ograniczenie możliwości korzystania z kryterium najniższej ceny przy przetargach publicznych. W myśl tej zmiany zamawiający mogą zastosować kryterium ceny, jako jedyne kryterium oceny ofert lub kryterium o wadze przekraczającej 60 proc., jeżeli przedmiot zamówienia ma ustalone standardy jakościowe odnoszące się do wszystkich istotnych cech przedmiotu zamówienia. Przy wyborze oferty trzeba będzie brać pod uwagę także kryteria jakościowe, społeczne, środowiskowe i innowacyjne, poprzez uwzględnienie w kryteriach oceny ofert, relacji jakości do ceny lub kosztu.
By wyjść na przeciw problemom wykonawców - wyjaśnia MIB - ministerstwo infrastruktury od początku sierpnia br. organizuje spotkania z nimi. Jak wskazywał resort w informacji po pierwszym spotkaniu eksperci z branży drogowej podkreślają, że rynek wymaga uporządkowania m.in. nowych wzorów umów. Mają one pozwolić na uzyskanie równowagi pomiędzy zamawiającymi a wykonawcami, "dla których większa przewidywalność oznacza mniejsze ryzyko inwestycyjne, co pozwoli również na ograniczenie kosztów budowy dróg" - tłumaczy MIB.
M.in. wzory umów na realizację zamówienia ma wypracować powołana przez resort Rada Ekspertów. Ma ona też opracować wytyczne dot. sporządzania opisów przedmiotu zamówienia oraz prowadzenia postępowań przetargowych, a także docelową formułę działań Narodowego Forum Kontraktowego, które będzie następcą Rady Ekspertów.
W skład Rady wchodzą przedstawiciele wykonawców, zamawiających oraz strony społecznej.
Opinię resortu dot. zmian koniecznych w ustawie Prawo zamówień publicznych podziela członek Rady Ekspertów, prezes Polskiego Stowarzyszenia Wykonawców Nawierzchni Asfaltowych Andrzej Wyszyński. Uważa on, że ustawa wymaga "sprecyzowania filozofii pracy na kontrakcie pomiędzy zamawiającym i nadzorem budowlanym, wykonawcą, a także projektantem".
Jego zdaniem należy doprowadzić do takich zmian zapisów ustawowych, które "równoważyłyby ryzyko". "Dotychczas sytuacja wyglądała w ten sposób, że ryzyka rozkładały się bardzo niesymetrycznie: gro ryzyka ponosili wykonawcy, minimalne ryzyka ponosili zamawiający" - tłumaczył PAP. Ocenił, że zrównoważenie ryzyka skutkowałoby szybkim i sprawnym wykonywaniem kontraktu.
Z kolei inny ekspert należący do powołanej przez ministerstwo rady wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa Rafał Bałdys zwraca uwagę, że największym problemem nie jest sama ustawa a sposób jej stosowania, czyli praktyki zamawiających. "Nie mają oni wspólnych wzorców, o które mogli by się oprzeć przez co wymyślają swoje i wprowadzają bardzo złe praktyki" - mówi PAP Bałdys.
Wiceprezes PZPB uważa jednak, że nowelizacja prawa zamówień publicznych, niczego nie zmieni jeżeli nie zmieni się podejście zamawiających. "Nawet najlepsze prawo nie sprawi, że zamawiający będzie posiadał lepszą dokumentację techniczną, że będzie się posługiwał bardziej zrównoważonym wzorem umowy i przewidzi wszystkie ryzyka danej umowy" - wskazał.
PAP, sek