Rosja zyskuje, Polska traci
"Jak to możliwe, że premier rządu RP i minister skarbu nie wiedzieli o podpisywanym przez działający w Polsce EuRoPol Gaz oraz rosyjski Gazprom memorandum na budowę gazociągu, sprzecznego z naszą dotychczasową polityką?" - pyta dziś w "Rzeczpospolitej" Michał Szułdrzyński.
Czy można uwierzyć, że nie wiedział o tym także wicepremier Janusz Piechociński, choć rozmawiał w ubiegłym tygodniu z szefami obu firm? Czy istniało oficjalne stanowisko Polski w tej sprawie i komu było znane? Wreszcie: kto w naszym kraju odpowiada za politykę gospodarczą, a kto koordynuje politykę wschodnią?
Dziennikarz zadaje też pytania o bezpieczeństwo Polski.
Lista podstawowych dla bezpieczeństwa naszego państwa pytań staje się coraz dłuższa wraz z napływem kolejnych informacji o tym, jak wyglądało przygotowanie do podpisania ubiegłotygodniowego memorandum. Rekonstrukcja wydarzeń, dokonana przez „Rzeczpospolitą", dowodzi, że sprawa jest poważna. Organizacyjny chaos, konflikt ambicji, niesnaski w koalicji, działanie szefów kluczowych spółek na własną rękę – wszystko to zostało wykorzystane przez Rosjan, którzy mogą dziś świętować sukces.
Szułdrzyński porusza też kwestię podjętej przez Rosję gry, wobec Ukraina. Polska, niestety, nie jest w tej grze podmiotem.
[Rosjanie] Osiągnęli wszystkie możliwe cele: wciągnęli Warszawę w intrygę przeciw Ukrainie i pokazali, że na decyzje podejmowane w polskim sektorze energetycznym mają znacznie większy wpływ niż premier Tusk (który według jego własnych słów – nic o memorandum nie słyszał). No i tradycyjnie podgrzali temperaturę politycznego sporu w Polsce, doprowadzając napięcie między koalicjantami do stanu wrzenia. Same zyski dla Rosjan, same straty dla Polaków, dla prestiżu polskiego państwa, wręcz majestatu Rzeczypospolitej. Donald Tusk powinien teraz jak najszybciej zabrać się do porządkowania bałaganu. Nie może jednak wyrzucić z rządu twardego wobec Rosjan ministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego, nie wchodzi też w grę dymisja Piechocińskiego. Kryzys, do którego by to doprowadziło, dowiódłby tylko, że Rosjanie mogą u nas zwalniać ministrów, a nawet obalać rządy.
Rp.pl/ as/