NIK: Kompleksowy, spójny i działający system profilaktyki zdrowotnej w Polsce praktycznie nie istnieje
W Polsce nie ma kompleksowego, spójnego i sprawnego systemu profilaktyki zdrowotnej, obejmującego planowanie działań, nadzór nad ich realizacją oraz ocenę. Z powodu niewystarczającego dostępu do badań objęto nimi mało pacjentów - wynika z raportu NIK.
Najwyższa Izba Kontroli przypomina, że w społeczeństwach państw rozwiniętych jest coraz więcej chorób cywilizacyjnych, czyli takich, których przyczyną jest postęp współczesnej cywilizacji. Dlatego istotnym narzędziem ograniczenia negatywnych skutków tych chorób dla społeczeństwa jest profilaktyka.
NIK przeprowadziła kontrole dotyczącą realizacji profilaktyki zdrowotnej w dziedzinach gastrologii, ginekologii i kardiologii. Badaniami objęto lata 2012-2015.
Izba przypomina, że z dokumentów opracowanych w Ministerstwie Zdrowia oraz w Narodowym Funduszu Zdrowia wynika, że profilaktyka ma stanowić jedno z głównych narzędzi poprawy stanu zdrowia społeczeństwa. Tymczasem ze środków ministra zdrowia i prezesa NFZ na profilaktykę przeznaczane są niewielkie kwoty. W okresie objętym kontrolą wydatki resortu zdrowia na działania profilaktyczne z zakresu gastrologii, ginekologii i kardiologii wyniosły ok. 201 mln zł, co stanowiło niewiele ponad 1 proc. łącznych wydatków z lat 2012-2015. Z kolei udział kosztów świadczeń udzielanych w ramach profilaktycznych programów zdrowotnych, finansowanych ze środków NFZ w ogólnych kosztach świadczeń w okresie objętym kontrolą wynosił ok. 0,25 proc.
Jednocześnie NIK ustaliła, że środki na profilaktykę nie zostały właściwie rozdzielone. NFZ, kontraktując świadczenia udzielane w ramach profilaktycznych programów zdrowotnych finansowanych ze środków własnych, nie uwzględniał wartości wskaźników epidemiologicznych i wynikających z nich potrzeb zdrowotnych ludności. W konsekwencji oddziały wojewódzkie funduszu, na terenie których występował wysoki wskaźnik zachorowalności, a niski zgłaszalności, przeznaczały mniej środków na badania profilaktyczne niż oddziały o niskim wskaźniku zachorowalności i wysokiej zgłaszalności.
Dodatkowo resort zdrowia nie zapewnił równego w całym kraju dostępu do świadczeń profilaktycznych. W ramach badań przesiewowych w kierunku wczesnego wykrycia raka jelita grubego niektóre regiony były całkowicie pozbawione ośrodków wykonujących badania. W 2015 r. resort zdrowia zapewnił dostęp do takich świadczeń profilaktycznych zaledwie w 130 spośród 380 powiatów. Także w przypadku profilaktyki raka szyjki macicy i raka piersi występowały znaczne różnice w dostępności badań pomiędzy poszczególnymi oddziałami wojewódzkimi NFZ.
Ponadto NIK ustaliła, że skuteczność działań edukacyjno-informacyjnych była niewystarczająca. Zgłaszalność osób na badania udzielane w ramach programów profilaktycznych raka szyjki macicy, piersi i jelita grubego była - w latach objętych kontrolą - niska. Odsetek osób objętych programem przesiewowym dla raka jelita grubego wyniósł od 16 do 18 proc. uprawnionych, w programie przesiewowym dla raka szyjki macicy - od 21 do 23 proc. W programie wczesnego wykrywania raka piersi odsetek uczestniczek był wyższy i osiągnął od 42 do 44 proc. Tymczasem np. w Islandii na badania profilaktyczne zgłasza się ponad 90 proc. uprawnionych.
NIK przypomina, że programy profilaktyki zdrowotnej w wielu przypadkach mogą chorym znacznie przedłużyć życie. Stwierdzono, że w grupie osób uczestniczących w programach profilaktycznych prawdopodobieństwo przeżycia co najmniej 3 lat od rozpoznania choroby było wyższe niż u osób, którym rozpoznano nowotwór w innym trybie, zwykle po zgłoszeniu pierwszych objawów choroby. W przypadku raka piersi różnica na korzyść uczestniczek programów profilaktycznych wyniosła 19 punktów procentowych; dla raka jelita grubego było to blisko 30 punktów procentowych, a w przypadku raka szyjki macicy - 31 punktów procentowych.
Dlatego NIK wnioskowała o podjęcie przez ministra zdrowia działań, aby programami profilaktyki objąć jak największą liczby osób uprawnionych. Izba zauważa, że efektywność dotychczasowych metod zwiększenia odsetka osób uczestniczących w badaniach przesiewowych była bardzo mała, zwłaszcza w odniesieniu do wysyłania imiennych zaproszeń. Jedynie ok. 7 proc. spośród uczestników badań przesiewowych zgłosiło się na nie po otrzymaniu zaproszenia.
Według NIK, niewielka dostępność badań przesiewowych oraz niska zgłaszalność na nie przyczyniły się do tego, że mimo realizacji programów przesiewowych dla raka piersi oraz szyjki macicy, nie osiągnięto w latach 2012-2015 celów Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych na lata 2006-2015, tj. zahamowania wzrostu zachorowań na te nowotwory złośliwe. Nie osiągnięto także średnich europejskich wskaźników w zakresie ich wczesnego wykrywania oraz skuteczności leczenia. Z kontroli wynika także, że mimo wdrożenia programów przesiewowych, nie osiągnięto również celów wskazanych w Narodowym Programie Zwalczania Chorób Nowotworowych w odniesieniu do zmniejszenia liczby zachorowań i zgonów z powodu raka jelita grubego. NIK zauważa też, że niewystarczające były również działania lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej w zakresie udzielania i dokumentowania świadczeń profilaktycznych.
Dlatego - jak zaleca NIK - niezbędne jest m.in. określenie przez ministra zdrowia spójnej, kompleksowej i wieloletniej koncepcji działań profilaktycznych, w tym poprawy dostępu do nich oraz egzekwowanie przez NFZ od lekarzy POZ realizacji obowiązujących procedur w zakresie profilaktyki zdrowotnej, zwłaszcza w odniesieniu do chorób układu krążenia oraz chorób nowotworowych.
PAP/ as/